Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.05-22.05.2016 r.

• Mieszkańcy mają prawo do obaw o swoje zdrowie i życia, jeżeli staną się pacjentami przemyskiego szpitala - twierdzi poseł Platformy Obywatelskiej Marek Rząsa. Dlaczego padły takie ostre słowa? Spora część przemyskich lekarzy i personelu alarmuje o zamieszaniu organizacyjnym w jednostkach służby zdrowia w mieście, a wręcz o braku zabezpieczenia medycznego, choćby pełnej obsady w szpitalu lekarzy anestezjologów. - W moim odczuciu w Przemyślu mamy do czynienia z pilotażem, który Prawo i Sprawiedliwość chce w służbie zdrowia wprowadzić w całej Polsce. Zrobiono z Przemyśla poligon doświadczalny, jak likwidować dobre placówki. Ja do dzisiaj nie wiem i nikt mi nie potrafi odpowiedzieć dlaczego likwiduje się dobrze funkcjonujący szpital, mający bardzo dobrą opinię wśród pacjentów. Nie jestem w stanie tego zrozumieć - mówił podczas konferencji prasowej poseł Platformy Obywatelskiej Marek Rząsa. Konferencja dotyczyła reorganizacji przemyskiej służby zdrowia. Docelowo trzy jednostki mają być połączone w jedną. Ten proces już się rozpoczął. 1 marca doszło do połączenia marszałkowskiej „przychodni kolejowej”, czyli Obwodu Lecznictwa Kolejowego SP ZOZ z podległym miastu Szpitalem Miejskim. To dawny 114. Szpital Wojskowy, który kilka lat temu przejęło miasto, a teraz twierdzi, że nie poradziłoby sobie z jego prowadzeniem. Z połączenia powstał marszałkowski Wojewódzki Szpital OLK. Docelowo, prawdopodobnie w 2017 r. ma być on połączony z podległym marszałkowi podkarpackiemu Wojewódzkim Szpitalem im. O. Pio. Powstanie jedna jednostka. Według posła Rząsy stwierdzenie „próba połączenia” to jedynie siatka maskująca. - Dawny szpital miejski przy ul. Słowackiego podlega eutanazji. Został przekazany województwu tylko po to, żeby go zlikwidować. W pełni odpowiedzialnie to mówię. Ten szpital wkrótce przestanie istnieć, nie pozostanie tam ani jeden oddział - twierdzi Rząsa.

Reklama