Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 04.04-10.04.2016 r.

• Młody mieszkaniec pow. przemyskiego chcąc powiększyć swą hodowlę okradał innych pasjonatów ptaków. Teraz grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Sprawca wszedł przez otwarte okno do pomieszczenia gospodarczego i zabrał 24 ptaki, które przeniósł do swojego gołębnika. Rano właściciel zorientował się, że został okradziony i powiadomił o zdarzeniu policjantów z Żurawicy. Swoje straty ocenił na 2400 złotych. Funkcjonariusze szybko ustalili i zatrzymali podejrzanego 24-latka. Młody mężczyzna, kilka dni wcześniej włamał się do innego gołębnika, skąd zabrał 18 gołębi na szkodę 67-letniego hodowcy. W zabudowaniach mężczyzny policjanci znaleźli wszystkie skradzione ptaki, które zostały zwrócone ich właścicielom. 24-latek usłyszał zarzuty i złożył wyjaśnienia. Przyznał się do przestępstw, a swoje zachowanie tłumaczył pasją do hodowli gołębi. Sam posiadał kilka ptaków, jednak ich liczba zupełnie go nie satysfakcjonowała. Postanowił w inny sposób je zdobyć. Teraz odpowie karnie.

 

• Kierujący land roverem na krakowskich numerach rejestracyjnych, wyjeżdżając z ul. Bakończyciej nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy matiza. Do wypadku doszło na skrzyżowaniu ul. Bakończyckiej z ul. Słowackiego w Przemyślu. W wyniku zderzenia obrażeń doznał 37-letni kierowca matiza. Mężczyzna trafił do szpitala. 26-letni kierowca land rovera był trzeźwy.

 

• 34-letni kierowca audi, mieszkaniec Przemyśla, jadąc ul. Rejtana nie ustąpił pierwszeństwa motocykliście poruszającemu się ul. Dworskiego. Do zdarzenia doszło przed godz. 8 na ul. Dworskiego w Przemyślu. W wyniku zderzenia obu pojazdów, ranny został kierujący motocyklem marki honda. 19-latek z Przemyśla został przetransportowany do szpitala.

 

• Kierujący motocyklem yamaha jadąc do góry ul. Słowackiego, potrącił na oznakowanym przejściu dla pieszych 85-letnią kobietę. Do wypadku doszło po godz. 17 na ul. Słowackiego w Przemyślu - na wysokości I Liceum Ogólnokształcącego. Piesza, mieszkanka pow. przemyskiego trafiła do szpitala, gdzie niestety zmarła. Motocyklem kierował 23-letni mieszkaniec pow. przemyskiego. Był trzeźwy.

 

• Skatowany chłopak jest częściowo sparaliżowany… Policjanci podkreślają, że tak brutalnego napadu jak ten, do którego doszło w Przemyślu na ul. Bema, nie było już od wielu lat. 16-latek został tak skatowany, że pękły mu kości czaszki, ma uszkodzony mózg, a jego stan był tak poważny, że lekarze podjęli decyzję o przetransportowaniu chłopaka z Przemyśla do szpitala w Rzeszowie.
- Mogę na razie jedynie potwierdzić, że doszło do brutalnego pobicia w Przemyślu, a policjanci intensywnie pracują nad zatrzymaniem sprawców tego zdarzenia - mówi podkomisarz Bogusława Sebastianka, oficer prasowy przemyskiej policji. Całą bandycką akcję zarejestrowały kamery monitoringu. Nam udało się zdobyć informacje, jaki przebieg miało zdarzenie. Do pobicia doszło w ubiegły wtorek około godziny 15 na wąskiej ulicy Bema. Do 16-latka podjechał samochód, z którego wyskoczyło trzech napastników ubranych w czarne kominiarki. Chłopak zaczął uciekać, a oprawcy dopadli go tuż przy budynku lokalu gastronomicznego. Nic do niego nie mówili, tylko od razu go popchnęli. Ten upadł na ziemię, a wówczas bandyci zaczęli przez około 15 sekund kopać i skakać mu po głowie. Ci, którzy widzieli nagarnie z monitoringu, mówią, że to właściwie cud, iż chłopiec nie zmarł na miejscu. Do przyjazdu karetki chłopakowi pomagali okoliczni mieszkańcy. Jego stan był bardzo poważny. Miał pogruchotaną czaszkę i uszkodzony mózg. Lekarze z Przemyśla podjęli decyzję o przetransportowaniu ofiary pobicia do Rzeszowa. W rzeszowskim szpitalu nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chłopak przeszedł zabieg trepanacji czaszki i był utrzymywany przez kilka dni w stanie śpiączki. Przytomność już odzyskał, ale doznał częściowego paraliżu. Jaki był motyw sprawców? Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że skatowanemu chłopakowi nic nie zostało zabrane, 16-latek nie kibicował żadnej z przemyskich drużyn. Jedna z wersji jednak zakłada, że brutalnego pobicia dokonali kibole jednego z przemyskich klubów, którzy chcieli… kogoś pobić. Nieważne, kogo. Dla policjantów z Przemyśla ta sprawa to priorytet. W sprawę zaangażowanych jest wielu funkcjonariuszy, nie tylko kryminalnych i dochodzeniowców, ale także wielu policjantów z innych wydziałów. - Dla nas to priorytet i nie odpuścimy. Mogą uciekać, ukrywać się, mogą zapaść się pod ziemię. Nieważne. I tak ich dopadniemy, to tylko kwestia czasu - mówią przemyscy funkcjonariusze. Śledztwo w tej sprawie prowadzi już przemyska prokuratura. Bandyci po zatrzymaniu usłyszą prawdopodobnie zarzut pobicia, którego skutkiem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu. Niewykluczone jednak, że kwalifikacja czynu może zmienić się na usiłowanie zabójstwa, za co grozi kara nie mniejsza niż 8 lat więzienia, a nawet dożywocie. (Super Nowości 24)

Reklama