Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 10.08-16.08.2015 r.

• Długo wyczekiwane remonty uszczęśliwiły mieszkańców osiedla Glazera. Od lat były zmorą zarówno starszych, jak i młodszych mieszkańców osiedla. Schody - choć wielokrotnie naprawiane, były w bardzo złym stanie. Bez względu na porę roku były niemal nie do pokonania. - W dużej mierze wykruszone, praktycznie bez poręczy, które były umieszczone za daleko. W zimie zejście tędy to była makabra - mówią mieszkający na osiedlu Glazera przemyślanie, którzy na gruntowny remont czekali, jak sami mówią, od „niepamiętnych czasów”. Schody, o których mowa, usytuowane w samym środku osiedla, stanowią jedną z głównych dróg prowadzących do centrum miasta. Korzystają z nich lokatorzy kilku bloków. Zły stan tych schodów dla starszych osób stanowiły duży problem.- To jest środek osiedla, często tędy ludzie chodzą, wielu z nas doznało urazów na tych stopniach - mówi Alicja Kupczak. Potwierdza to Jadwiga Hamerowicz. - Upadłam na schodach i do dziś się leczę. Szłam z prowiantem do chorego męża, wszystko pobiłam. Tutaj sami starzy ludzie mieszkają. Przynajmniej będzie można zejść po ludzku - mówi z ulgą. Gruntowny remont schodów jest dla nich wybawieniem. - Kilkanaście lat staraliśmy się o gruntowny remont. Schody były wielokrotnie poprawiane, ale nic to nie dało. Udało się to dzięki panu Maćkowi Kamińskiemu. Dziękujemy także włodarzom miasta, którzy dali na to pieniądze - mówią mieszkańcy. Kamień z serca spadł także mieszkańcom ulicy Skośnej. - Były tu szczątki starego asfaltu plus podłoże szutrowe z gliny. W efekcie cały kurz wnoszony był do domu. Jak było sucho, był kurz, jak mokro - błoto. Tak niedobrze i tak niedobrze. Tragicznie nie było, ale wszystko wnosiło się na posesję i do domu - mówi Robert Gierlach. Podczas prac została położona nowa nawierzchnia, jak również niektóre posesje zostały dodatkowo zabezpieczone przez zalewaniem. - Mieszkam tutaj od 7 lat. Qcześniej tu było fatalnie, stały kałuże. Woda spływała z od nas i przelewała się przez drogę do sąsiada - wyjaśnia pan Robert. Koszty prac sięgnęły ponad 23 tys. złotych. - Nie był to remont generalny, raczej bieżący, polegający na uzupełnieniu ubytków, skropieniu emulsją asfaltową i zamontowaniu krawężników chroniących posesje przed zalewaniem w trakcie większych opadów - wyjaśnia Witold Wołczyk z Urzędu Miejskiego w Przemyślu. O oba remonty walczył radny miasta Przemyśla, Maciej Kamiński, który złożył interpelacje w tych sprawach. Mieszkańcy nie kryją, że dzięki niemu na osiedlu zaszły pozytywne zmiany. Sam radny zachęca mieszkańców miasta do zgłaszania problemów i inicjatyw. - Staram się dbać nie tylko o osiedle Salezjańskie, lecz o całe miasto. Oczywiście osiedle, z którego się wywodzę jest oczkiem w głowie, ale nigdy nie odmawiam pomocy mieszkańcom innych rejonów miasta - mówi radny Maciej Kamiński. (Super Nowości 24)

Reklama