Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 10.08-16.08.2015 r.

• Członkowie Stowarzyszenia Kaponiera - Przemyski Obszar Warowny na silnik natrafili podczas eksploracji sowieckiego bunkra. Prawdopodobnie przez kilkadziesiąt lat nikt do niego nie zaglądał. To silnik dieslowski, który napędzał prądnicę i system wentylacyjny. Przed II wojną światową wyprodukowała go brytyjska firma Blackstone. Typ DB, jednotłokowy o mocy 4,5 KM. Zachowały się mosiężne tabliczki znamionowe, nie tylko z nazwą producenta i danymi technicznymi, ale również z polską treścią. Na jednej jest napis "inż. Stan. Szafnicki Warszawa”. Na kolejnej jest, napisana po polsku, instrukcja użytkowania silnika.
- Rewelacja! - cieszy się Jacek Dzik, prezes Stowarzyszenia Kaponiera - Przemyski Obszar Warowny. Od blisko trzech tygodni, w ramach swoich działań statutowych i za zgodą konserwatora zabytków, badają sowiecki bunkier z czasów II wojny światowej. Obiekt znajduje się tuż przy polsko - ukraińskiej granicy. Prawdopodobnie od czasów II wojny światowej bunkier nie był przez nikogo odwiedzany. W 1941 r. został wysadzony, później zalany wodą. Panujący w ostatnim czasie suchszy okres spowodował, że spadł poziom wód gruntowych, dzięki temu odsłonięte zostały elementy wyposażenia. Po pierwszych dniach pracy wolontariusze musieli użyć ciężkiego sprzętu do przesunięcia ogromnych bloków betonowych.
- To co wtedy odkryliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewaliśmy się polskiego silnika w tym schronie - twierdzi pan Jacek. Najprawdopodobniej urządzenie najpierw było używane w polskim schronie. Takie przed II wojną światową były budowane na Polesiu. W jaki sposób silnik znalazł się w sowieckim bunkrze pod Medyką?
- Przypuszczamy, że trafił tutaj trochę pokrętną drogą. Sowieci mieli tendencję do demontowania polskich schronów bojowych na Polesiu i zabierania wyposażenia. To unikat. Na dzisiaj nie istnieje w Polsce drugi taki zestaw, taki silnik - podkreśla pan Jacek. Silnik ma pęknięty blok, dlatego nawet po renowacji, nie będzie mógł być uruchomiony.
- Jest numer seryjny. Jest szansa, że na tej podstawie dowiemy się, kto zamówił ten silnik, w którym roku, kiedy trafiły do polskiego wojska. Jesteśmy już w kontakcie z producentem, który nadal działa w Wielkiej Brytanii - mówi pan Jacek. Bunkry Linii Mołotowa powstały wzdłuż nowej granicy Związku Sowieckiego i hitlerowskich Niemiec, jaką okupanci wytyczyli po IV rozbiorze Polski, 17 września 1939 r. "Przyjaźń” pomiędzy okupantami Polski była tak wielka, że Rosjanie szybko zaczęli pracować nad budową granicznych umocnień, głównie wzdłuż Bugu i Sanu. W naszym regionie powstał Przemyski Rejon Umocniony, którego jednym z elementów był bunkier pod Medyką, eksplorowany obecnie przez Stowarzyszenie Kaponiera. Oprócz silnika w ruinach bunkra udało się znaleźć m.in. ok. 500 sztuk amunicji artyleryjskiej kal. 45 mm. Zajęli się nią już wojskowi saperzy. Ponadto sporo drewnianych skrzynek na amunicję, rosyjskie maski przeciwgazowe, polski karabin Mauser sprzed 1939 r., obecnie zabezpieczony przez policję.

Reklama