Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 01.06-07.06.2015 r.

• W Przemyślu pojawił się pomysł stworzenia alei gwiazd. To nawiązania do tablicy poświęconej kpt. Henrykowi Jaskule, którą 20 maja wmurowana w płytę Rynku. Prezydent pomysł popiera, ale proponuje inne rozwiązanie. 20 maja w chodniku płyty przemyskiego Rynku odsłonięto tablicę poświęconą 35. rocznicy zakończenia samotnego rejsu, dookoła świata, przez przemyślanina kpt. Henryka Jaskułę. Tablica to dar przemyskich żeglarzy i kilku, działających w tym mieście klubów żeglarskich. Przy okazji tej uroczystości pojawiła się luźna inicjatywa, aby takimi tablicami upamiętniać innych przemyślan i w ogóle osoby w znaczący sposób zasłużone dla miasta. Tablica poświęcona kpt. Jaskule nie jest pierwszą w przemyskim Rynku. W niedalekiej odległości znajdują się „róża wiatrów” oraz ułożone dokładnie na kierunkach geograficznych tabliczki z herbami i nazwami miast partnerskich Przemyśla. Są także na nich odległości do tych miast. Na razie jest to Paderborn w Niemczech, z odległością 1009 km, oraz Eger na Węgrzech z odległością 275 km. W to wpisuje się również słup Drogi św. Jakuba. Wskazuje on odległość z przemyskiego Rynku do Santiago de Compostela, czyli celu wędrówek „jakubowych” pielgrzymów, w zachodniej Hiszpanii. Z Przemyśla jest to 4031 km. Słupek taki nie jest jedynie w Przemyślu, lecz znajduje się na wielu szlakach prowadzących do Santiago, z różnych części Europy.
- Oczywiście mamy w planach wmurowanie tabliczek innych miejscowości - miast partnerskich Przemyśla. Chodzi tutaj głównie o Lwów i Mościska na Ukrainie, a także Kamieniec Podolski i Truskawiec na Ukrainie oraz Humenne na Słowacji - mówi Witold Wołczyk, rzecznik prasowy prezydenta Przemyśla. A co z tabliczkami w płycie Rynku, poświęconymi zasłużonym osobom? - Owszem, pojawiły się takie pomysły, ale prezydent jest do nich sceptycznie nastawiony. Jeżeli chodzi o tę poświęconą kapitanowi Jaskule, to została umieszczona w miejscu, w którym faktycznie, 35 lat temu, ówczesne władze uroczyście, przy udziale licznych mieszkańców, witały naszego wielkiego żeglarza. Innych takich wydarzeń nie było - mówi Wołczyk. Zaznacza jednak, że pomysł ma szansę być zrealizowany w inny sposób. - Takie osoby mogłyby być patronami alejek parkowych albo ich nazwiska mogłyby być umieszczone na parkowych ławeczkach - mówi Wołczyk.

Reklama