Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 11.05-17.05.2015 r.

• Podkarpacie jest tylko przystankiem dla ukraińskich studentów. Jeszcze rok temu większość z nich chciała zostać na Podkarpaciu. Teraz większość ukraińskich studentów po zakończeniu studiów planuje jechać na Zachód. Czy ma to związek z działaniami wojennymi, jakie są prowadzone za naszą wschodnią granicą? Interesujące badania socjologiczne przeprowadził dr Piotr Długosz dla Instytutu Socjologii Uniwersytetu Rzeszowskiego. Jego celem było przeanalizowanie zamiarów ukraińskich studentów uczących się na wyższych uczelniach w Przemyślu i Rzeszowie. Jak się okazało, jeszcze rok temu było ich tutaj 15 tys. Teraz jest ich już 24 tysiące. - Pytani o motywy wyboru studiów na Podkarpaciu wskazywali na pierwszym miejscu uzyskanie dyplomu zagranicznego uniwersytetu - mówi dr Piotr Długosz. - Wysoką lokatę uzyskało też poznanie świata. Na trzecim miejscu pojawia się chęć uniknięcia korupcji na Ukrainie. Aż 40 proc. ukraińskich studentów z Rzeszowa wskazała na chęć ucieczki przed konfliktem zbrojnym w ich kraju. Jeszcze rok temu większość z nich chciała tutaj zostać. Teraz prawie połowa studentów z Rzeszowa chce jechać dalej na Zachód.
- Zapytani o problemy, z jakimi zmagają się po przyjeździe do Polski, najczęściej wskazywali te ekonomiczne, nieznajomość języka i tęsknotę za domem rodzinnym - tłumaczy Długosz. Konflikt zbrojny z Rosją nierzadko wywołuje u młodych Ukraińców lęk o najbliższych. Obawiają się o życie rodziny i znajomych pozostających na Ukrainie. Ukraińcy najwyższej ocenili infrastrukturę techniczną, administrację uczelni, życzliwość wykładowców. - Widać, że osoby mające kontakt ze studentami starają się zaspokoić ich potrzeby. Nieco gorzej oceniono poziom nauczania, życzliwość mieszkańców miast, komunikację miejską - mówi dr Piotr Długosz. Niższe oceny ukraińscy studenci wystawili ofercie kulturalnej miast, możliwości spędzenia czasu wolnego, możliwości rozwijania swoich zainteresowań. Najniżej respondenci ocenili możliwość podjęcia pracy w trakcie studiów, możliwość znalezienia dobrej pracy po studiach, rozsądne ceny.
- Wyniki badań pokazują, iż większość tej młodzieży nie zamierza wrócić na Ukrainę, co może narażać Ukrainę na ,,drenaż mózgów” i w konsekwencji osłabiać społeczne siły zdolne do twórczej transformacji – mówi dr Piotr Długosz. Rola młodzieży w procesach zmian jest bardzo duża i trudno oczekiwać głębszych przeobrażeń w społeczeństwie, kiedy najmłodszy segment nie jest zainteresowany dokonywaniem tych zmian i woli żyć z dala od kłopotów i konfliktów w dostatku i dobrobycie.
- Niestety, nie udało nam się przeprowadzić podobnych badań na Ukrainie - mówi Piotr Długosz. - Podjęte próby badań w Drohobyczu zakończyły się fiaskiem, a tamtejsze władze oświatowe zablokowały badania, uznając je za próby dywersji.

***

Badania dr Długosza, gdyby je przenieść na polski grunt, mogłyby być niemniej zaskakujące. Według oficjalnych danych, z kraju wyjechało na stałe nawet 2,5 mln obywateli Polski. To tak jakby nagle wyjechali prawie wszyscy mieszkańcy aglomeracji warszawskiej. Sama stolica liczy 1,68 mln ludzi. Jest to największy odpływ obserwowany w historii Polski. Ta najbardziej niezadowolona grupa społeczna, gdyby nie miała możliwości emigracji ekonomicznej podejmowanej często z przymusu, swoje frustracje mogłaby wylać na ulice polskich miast tak, jak to miało miejsce na Majdanie. (Super Nowości 24)

Reklama