Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.02-22.02.2015 r.

• Byłby to pierwszy taki pozew w Polsce. Miasto Przemyśl w sądzie walczyłoby ze Skarbem Państwa o zwrot pieniędzy wydanych na zadania administracyjne. Chodzi o finansowanie zadań z zakresu administracji rządowej, które w terenie wykonują gminy. To czynności realizowane przez urzędu stanu cywilnego. Chodzi o wydawanie nowych dowodów osobistych, wypisywanie aktów urodzeń i zgonów, czy choćby zawierania małżeństw cywilnych. Każdego roku gminy otrzymują na te zadania dotację celową z budżetu państwa. W Przemyślu rokrocznie jest ona za mała. Średnio o ok. 1 mln złotych.
- Sprawę wykorzystania tej dotacji badała u nas Najwyższa Izba Kontroli. Interesował ich rok 2013. Na ten okres, na te zadania otrzymaliśmy z budżetu państwa dotację w wysokości 700 tys. złotych. Do tego doszło ok. 100 tys. złotych z opłat mieszkańców za czynności administracyjne, np. wydawanie aktów czy wymianę dowodów. To daje ok. 800 tys. złotych. Tymczasem koszty obsługi to 1,9 mln złotych - informuje Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla.
- Pieniądze, które na te cele otrzymujemy z budżetu centralnego, są dalece niewystarczające - mówi Grzegorz Hayder, zastępca prezydenta Przemyśla. To NIK zaleciła miastu wystąpienie do Skarbu Państwa o zwrot niedoszacowanej kwoty. Miasto upomniało się już u wojewody podkarpackiego. Odpowiedź była odmowna.
- Nie byliśmy zdziwieni taką odpowiedzią, ani nie mamy pretensji o to do naszego wojewody. Dysponuje on określonym budżetem przyznanym przez rząd - mówi Hayder. Jednak miasto rozważa dochodzenie swoich praw na drodze sądowej. W tej sytuacji musiałoby wnieść pozew cywilny przeciwko Skarbowi Państwa i domagać się w nim zwrotu pieniędzy. Chociaż podobne problemy ma wiele innych samorządów w Polsce, to jeszcze żaden nie zdecydował się pójść do sądu.
- Mamy możliwość złożenia takiego pozwu. Jednak na razie nie wiemy, czy się na to zdecydujemy. Będziemy się starali znaleźć mniej drastyczne rozwiązania - mówi Wołczyk.

Reklama