Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 17.03-23.03.2014 r.

• Kiedyś było ich w Przemyślu ponad dziesięć. Jednak z czasem wypożyczalnie kaset video i płyt DVD zaczęły podupadać, aż wreszcie przyszedł ich kres. - Kiedy w telewizji były trzy dobre filmy na krzyż w tygodniu, to był interes. Wykończyły nas kablówki, które weszły na rynek z bogatą ofertą filmową - uważa Brygida Wardęga z jednej funkcjonujących kiedyś w Przemyślu wypożyczalni „Video Hit”. Jedna z pierwszych i najbardziej obleganych wypożyczalni w Przemyślu znajdowała się w Rynku. Aby dostać tu jakąś nowość, trzeba było się zapisywać na specjalną listę. W krótkim czasie kolejne wypożyczalnie powstawały jak grzyby po deszczu. Jedną z nich była „Video Hit” przy ulicy Grunwaldzkiej. Zaczęła funkcjonować w 1991 roku. Na pomysł otwarcia takiego biznesu wpadł mąż pani Brygidy, który uwielbiał dobre kino. Wystarał się o licencję, bo jej brak groził konsekwencjami ze strony firmy „FOTA”, która sprawdzała legalność wypożyczanych kaset. Kontrole były co miesiąc. Kasety, a potem płyty, kupowało się w specjalnych hurtowniach. Płyta z licencją kosztowała ok. 180 zł, potem ponad 220 zł. Wypożyczenie kosztowało 6 zł, więc przez miesiąc film musiało obejrzeć wielu klientów, by zakup się zwrócił. Płyta bez licencji kosztowała 30 zł i takie też krążyły, ale to były tzw. piraty.
- Zaczynaliśmy od kilkudziesięciu kaset, bo w lokalu najpierw prowadziłam zakład fryzjerski. Czesałam klientki i czasami mnie trafiało, gdy musiałam je zostawiać, aby wypożyczyć komuś kasetę. Bywało, że nabiegałam się dookoła jakiejś pani i przez godzinę zarobiłam 50 złotych, a mój mąż siedział sobie wygodnie w fotelu, pił kawę i w tym samym czasie zarobił 100 złotych. Nie było wyjścia, musieliśmy się przebranżowić - śmieje się pani Brygida. (Życie Podkarpackie)

Reklama