Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 03.03-09.03.2014 r.

• Tworzą strefy ekonomiczne, bo to dobrze wygląda w gazetach. Innych efektów brak. Nie strefa ekonomiczna, a potem inwestor, tylko na odwrót. - Samorządowcy tworzą strefę do własnych celów, przypną tabliczkę, że jest coś takiego i chwalą się w gazetach, bo to tam dobrze wygląda - krytykował bezmyślne wydawanie pieniędzy przez gminy Mieczysław Kasprzak na spotkaniu z ministrem pracy i polityki społecznej, Władysławem Kosiniak-Kamyszem. Minister pracy spotkał się ze starostą przemyskim Janem Pączkiem, który przyznał, że bezrobocie to duży problem dla powiatu, w którym brakuje zakładów pracy. - Stopa bezrobocia wynosi 21,8 procenta w powiecie, a w mieście to 17,7 procent - wyliczał. Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o reformie urzędów pracy, która ma przynieść taki efekt, że w tego typu placówkach będzie można uzyskać rzeczywistą pomoc. - Polacy teraz w to nie wierzą i nie ufają tym urzędom - przyznał minister. Z kolei Mieczysław Kasprzak, poseł PSL, skrytykował samorządy, które tworzą strefy ekonomiczne tylko po to, żeby były, bo jak to określił - to dobrze wygląda gazetach. Wydają pieniądze, nie wiadomo po co.
- Pierwszy powinien być inwestor, a potem można poszerzać strefę, a nie na odwrót - mówił wskazując, że w Jarosławiu dobrze postąpił burmistrz miasta i starosta powiatu, którzy najpierw mieli inwestora Lear Corporation, a potem poszerzali strefę. - To ma sens - mówił. Z kolei gospodarze Przemyśla i Przeworska stworzyli strefę, chwalili się tym, ale nie mieli nikogo, kto chciałby tam tworzyć miejsca pracy. - Samorządowcy tworzą strefy do własnych celów, bo mogą mówić: ja mam strefę! - Przecież to wydatek - krytykował takie formy „walki z bezrobociem” M. Kasprzak. (Super Nowości 24)

Reklama