Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 08.07-14.07.2013 r.

• Kampania wyborcza PO do samorządu już rozpoczęta. Działacze Platformy Obywatelskiej z posłem Markiem Rząsą na czele otwarcie mówili o swym oburzeniu w związku z nazywaniem radnych tego ugrupowania „V kolumną” przez środowiska prawicowe, nazywając to szkalowaniem.
– Nie wolno pytać dlaczego ktoś głosuje za nadaniem ulicy imienia osoby, którą prawo polskie kwalifikowało jako kolaboranta, a następnie nie bierze udziału w głosowaniu nad rezolucją o upamiętnieniu ludobójstwa bezbronnej ludności obywateli polskich – mówi dr Andrzej Zapałowski wymieniony z nazwiska podczas specjalnej konferencji prasowej PO. Poseł Marek Rząsa, szef klubu PO w Radzie Miejskiej Przemyśla, Jerzy Krużel oraz wiceprezydent miasta Wojciech Błachowicz i radna Ewa Sawicka zaprosili dziennikarzy na specjalną konferencję prasową, żeby jeszcze raz przypomnieć im (i chyba wszystkim), że niedawno Polacy otrzymali 49-letnią dzierżawę budynku na Dom Polski we Lwowie, a Przemyśl za oddanie w 2010 roku Narodnego Dimu Związkowi Ukraińców w Polsce dostał od Ministerstwa Obrony Narodowej budynek przy Grodzkiej. Nic to, że budynek wymaga sporych nakładów finansowych i nic to, że i bez „zamiany” na Narodnyj Dim trafiłby pewnie w końcu w ręce samorządu. Działacze Po wspominali też o tym, że niedawny wniosek o odwołanie przewodniczącego RM Przemyśla wniesiony przez opozycję to polityczna hucpa. Poseł Marek Rząsa nie omieszkał też zauważyć, że ekseuroparlamentarzysta Andrzej Zapałowski działa na szkodę kraju i z pewnością przegra w przyszłorocznych wyborach samorządowych. – Myślę, że przemyślanie tak samo podziękują osobom siejącym wrogość, jak w poprzednich wyborach – powiedział poseł PO. Wydaje się, że M. Rząsie szczególnie nie spodobało się, iż A. Zapałowski pytał, jak to się stało, że radni PO gremialnie zagłosowali za nadaniem niewielkiej przemyskiej uliczce imienia bp. Jozafata Kocyłowskiego, greckokatolickiego duchownego o kontrowersyjnym życiorysie, a zabrakło ich podczas głosowania na kolejnej sesji nad rezolucją w sprawie uczczenia ofiar masowych mordów na Wołyniu i apelu o ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.
- Dwoje z nieobecnych radnych było podczas tej sesji na uroczystościach wołyńskich w stolicy – przypomniał poseł M. Rząsa. – Nieobecność pozostałych była zapowiedziana i usprawiedliwiona – dodał z nazwiska wymieniając ekseuroposła Andrzeja Zapałowskiego, który według działaczy PO, miał szkalować nieobecnych na „rewolucyjnej” sesji radnych PO, nazywając ich V Kolumną. -Zadałem tylko publicznie pytanie. Jego kontekst był jasny. Jeżeli ktoś głosuje za nadaniem nazwy ulicy imieniem osoby, którą prawo polskie kwalifikowało jako kolaboranta, a następnie nie bierze udziału w głosowaniu nad rezolucją o upamiętnieniu ludobójstwa bezbronnej ludności obywateli polskich, to jak to rozumieć? Ja się publicznie zapytałem, a nie stwierdziłem! To ludzie odpowiedzą sobie na pytanie - odpowiada na to były europoseł A. Zapałowski, który odniósł się także o „proroctw” działaczy PO, którzy „przewidywali”, jak w przyszłorocznych wyborach samorządowych przemyślanie „podziękują” osobom, które sieją, ich zdaniem, nienawiść i skłaniają do podziałów.
- Nie mam zamiaru nigdzie startować, ale na pewno będę wspierał młodych ludzi, którzy czują bardziej niż „wytrawni” politycy przemyskiej PO co to jest polska racja stanu – skomentował słowa członków PO pod swoim adresem Zapałowski. Jak widać, choć do wyborów jeszcze daleko, Platforma już eksponuje swe sukcesy na polu samorządowym i stara się zdyskredytować ewentualnych przeciwników. Pytanie tylko, czy sukcesy są naprawę sukcesami, a przeciwnicy naprawdę przeciwnikami. (Super Nowości 24)

Reklama