Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 13.05-19.05.2013 r.

• Czy na tym polega polityka? – pytają poirytowani mieszkańcy ulicy Kopernika.
- Jestem jednym z członków komitetu, który protestował przeciwko dewastacji tego placu. Ileż to razy byliśmy u pana prezydenta... Cóż tam miało nie być. Najpierw McDonald, potem jakiś sklep meblowy. Potem ktoś postawił tam nielegalnie kiosk, ale szybko zwinął interes. Sprawa na chwilę przycichła, ale teraz dowiedzieliśmy się, że ten plac został jednak przez miasto sprzedany. Niedawno ktoś wymontował tam ostatnie ławeczki, pozabierał kosze na śmieci. Zgroza! Ile nam takich miejsc w Przemyślu zostało. Niech władze miasta wymienią choć jeden taki skwer – skarżą się mieszkańcy okolicznych ulic. Plac św. Floriana to rzeczywiście jeden z niewielu w tzw. centrum miasta terenów, gdzie można było usiąść na ławce w cieniu drzew i odpocząć. Co prawda często amatorami tego typu wypoczynku byli... amatorzy mocnych trunków, ale i dla zwykłego przechodnia zawsze znalazło się jakieś miejsce. – Mleko już rozlane. Sprzedali to za łajb szóstki. Jeśli tak ma wyglądać polityka miasta, to my dziękujemy. Sprzedają wszystko, bo chcą się pozbyć kłopotów. Bo trzeba było raz na tydzień posprzątać i wywieźć śmieci, a raz na miesiąc skosić trawę? Dlaczego nikt nic nie robi w sprawie placu przy ulicy Jagiellońskiej? Od prawie dziesięciu lat stoi pusty. Kiedyś były tam ławeczki, teraz zostały po nich jakieś szkielety. Czynna była fontanna. A teraz? Stoi tablica, że tutaj powstanie jakaś galeria. Głupków robią z ludzi – irytują się mieszkańcy miasta. (Życie Podkarpackie)

Reklama