Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 14.02-20.02.2011 r.

• „Sprzedam grobowiec w zabytkowej części cmentarza”, „Sprzedam miejsce w starej części cmentarza”, „Sprzedam piwniczkę na Głównym” – coraz częściej takie ogłoszenia można przeczytać zarówno w prasie, jak i na tablicach ogłoszeniowych na terenie cmentarzy. „Dobre” miejsca do pochówku zmarłych to towar wiele wart na specyficznym, bo cmentarnym rynku. W Przemyślu coraz więcej mówi się o braku miejsc na przepełnionych cmentarzach. Dlatego ci, którzy mają miejsce w „atrakcyjnej” części nekropolii, a chcą je sprzedać, mogą naprawdę dobrze na tym zarobić. Grzebać zmarłych można np. na cmentarzu zasańskim, jednak tylko w jego nowej części. Tymczasem wielu chciałoby pochować bliskich w starej części cmentarza. – Tutaj miejsc nie sprzedajemy – zastrzega Andrzej Ziemniak, prezes Przemyskiej Gospodarki Komunalnej Sp. z o. o., administrującej cmentarzami na terenie miasta. – Jak nie sprzedają, skoro zaraz przy głównym wejściu stoi przepiękny nagrobek z karteczką „do sprzedania”?! – denerwuje się pan Franciszek z Przemyśla. – A zapewniam, że w ubiegłym roku go nie było! Skąd się wziął? Ano ktoś sprzedał miejsce, ktoś kupił i teraz kupczy miejscem na cmentarzu! Ryszard Siniewicz, kierujący administracją cmentarzy tłumaczy, że sprawa wygląda zupełnie inaczej niż się na pierwszy rzut oka wydaje. – Niektóre miejsca na cmentarzu były kupowane jeszcze w latach osiemdziesiątch – mówi. I opowiada, że słyszał o takich przypadkach, że ktoś kupił miejsce na pochówek, potem przeprowadził się do innego miasta, tam został pochowany, rodzina w spadku otrzymała także zakupione przez zmarłego miejsce na cmentarzu. Ma prawo do tego, by je sprzedać. (Życie Podkarpackie)

Reklama