Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 15.04-28.04.2019 r.

• Prezes przemyskiego Miejskiego Zakładu Komunikacji, Alicja Chuchra, nie chce już kierować spółką. Swoje wypowiedzenie uzasadniła względami osobistymi. Nie jest jednak tajemnicą, że sytuacja finansowa MZK jest fatalna. I to nie od dziś, a zdaniem prezydenta miasta, Wojciecha Bakuna, winę za stan spółki ponosi ekipa rządząca wcześniej miastem. Zapewnienie transportu publicznego jest zadaniem własnym miasta i nie można ot tak zamknąć sobie spółki miejskiej wykonującej to zadanie nie zapewniając innego przewoźnika. Tymczasem stan finansowy przemyskiego MZK jest od dawna bardzo zły. Ostatnio wspomniał na sesji Rady Miejskiej o „agonii spółki, którą usiłujemy reanimować” prezydent Przemyśla, Wojciech Bakun zwracając się do radnych klubu Regia Civitas. Nieprzypadkowo mówił właśnie do nich, bo Regia była tzw. prezydenckim ugrupowaniem w minionych kadencjach, gdy włodarzem miasta był Robert Choma. Już w 2015 roku pisaliśmy o tym, że finanse MZK są w tragicznym stanie. Dług spółki rósł i zaczynał się niebezpiecznie zbliżać do takiego poziomu, przy którym normalnie spółki ogłaszają upadłość. Uratowano tę sytuację m. in. sztucznie zwiększając majątek spółki MZK przez przekazanie jej na własność terenu, na jakim się znajdowała, który wcześniej dzierżawiła. W sumie jednak pomogło to tyle, co jak się to mówi, umarłemu kadzidło. W styczniu 2016 roku odbyło się specjalne spotkanie wiceprezydenta z ramienia Regii Civitas odpowiedzialnego za miejską komunikację z zarządem spółki, radnymi, związkowcami i pracownikami MZK i innymi zainteresowanymi. Padły na nim sławetne słowa, że „sytuacja MZK jest stabilnie zła” wypowiedziane przez zastępcę prezydenta, a także pojawiły się oficjalnie takie informacje, że miasto samo „zarzyna” swoją spółkę m. in. nie płacąc jej tyle ile płacić powinno za tzw. „wozokilometry”. Później znów sztucznie „wzbogacono” przemyskie MZK, bo miasto zakupiwszy w ramach projektu autobusy aportem przekazało je spółce tym samym księgowo zwiększając jej majątek. Potem jakby o MZK ucichło, ale gdy władzę w mieście objęła nowa ekipa problem wrócił. Musiał wrócić, bo cudów wszak nie ma, a spółka sama się nie uratuje. Obecnie miasto płaci MZK 100 proc. tego, co wynika z umów z nim, ale i tak sytuacja spółki jest zła. Tymczasem w ostatnich dniach miasto obiegła informacja, że prezes MZK, Alicja Chuchra złożyła wypowiedzenie i nie chce już kierować spółką. Oficjalnie móoa jest o osobistych przyczynach takiej decyzji pani prezes, nieoficjalnie mówi się o konflikcie zarządu MZK z władzami miasta. A. Chuchrę obowiązuje trzymiesięczny okres wypowiedzenia, zatem formalnie pozostanie prezesem MZK do 31 lipca. Tymczasem „na mieście” mówi się, że podejmowane są z nią rozmowy, by jednak nie odchodziła zupełnie ze spółki. (Super Nowości 24)

Reklama