Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 15.04-28.04.2019 r.

• Fundacja "Wołyń Pamiętamy" alarmuje, że w Przemyślu Straż Graniczna zatrzymała ich samochód z przyczepą i bilbordem przypominającym o ludobójstwie OUN-UPA na Kresach. SG twierdzi, że była to rutynowa kontrola, a funkcjonariusze mieli zastrzeżenie jedynie z powodu braku ważnych badań technicznych pojazdu.
- Dzisiaj w Przemyślu patrol Straży Granicznej zatrzymał samochód z banerem informującym o ukraińskim ludobójstwie na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej - mówi Nowinom24 Katarzyna Sokołowska, prezes Fundacji "Wołyń Pamiętamy". Auto z bilbordem na przyczepie jeździ po ulicach Przemyśla od wtorku. Jego treść to "Ukraińskie ludobójstwo dokonane na obywatelach II RP przez OUN-UPA w latach 1939 do 1947. Pamiętamy. Wołyń i Małopolska Wschodnia." Obok znajduje się zdjęcie z inscenizacji "Wołyń 1943 r.", która w 2013 r. odbyła się w Radymnie koło Przemyśla. Samochód jest wyposażony również w głośnik, z którego jest odtwarzana informacja o ukraińskim ludobójstwie na obywatelach II RP.
- Naszemu kierowcy polecono jechać za radiowozem SG do placówki w Hermanowicach pod Przemyślem. Według relacji kierowcy poinformowano go o otrzymaniu zgłoszenia telefonicznego od kogoś z miasta, aby sprawdzić, czy treść na banerze jest zgodna z polskim prawem - twierdzi K. Sokołowska. Informacjom tym zdecydowanie zaprzecza mjr SG Elżbieta Pikor, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. - Auto faktycznie zostało zatrzymane przez nasz patrol w Grochowcach koło Przemyśla. Była to rutynowa, wyrywkowa kontrola. Pojazd nie posiadał ważnych badań technicznych. Kierowcy zlecono ich wykonanie i dostarczenie zaświadczenia, co też zrobił. Nie został zatrzymany, po dostarczeniu zaświadczenia o badaniach odjechał. Treść baneru nie była powodem kontroli - komentuje Nowionom24 mjr Pikor.

Reklama