Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 30.10-05.11.2017 r.

• Przemyślanin znalazł na strychu cenne archiwum przemyskich struktur AK. Anonimowość pragnie zachować mieszkaniec Przemyśla, który podczas porządków na strychu znalazł starą skrzynię, a w niej kilkadziesiąt dokumentów Armii Krajowej. Mężczyzna swe znalezisko przekazał Muzeum Narodowemu Ziemi Przemyskiej, konkretnie na ręce dr. Grzegorza Szopy, kierownika muzealnego działu historii i pasjonata - badacza czasów II wojny światowej w Przemyślu.
- Dokumenty, które przemyślanin przekazał naszemu muzeum są bardzo cennymi eksponatami - podkreśla dr Szopa. - Stanowią źródło ogromnej wiedzy o sposobie działania Armii Krajowej na terenie Przemyśla i najbliższych okolic - zauważa historyk. - Dotychczas wiedzieliśmy o tym niewiele, teraz poznaliśmy mnóstwo szczegółów - dodaje. Jak zdradza dr Szopa, dobrze na ogół zachowane dokumenty pokazują ogrom pracy wywiadowczej, jaką wykonała AK na tutejszym terenie w pierwszej połowie 1943 roku. - Jest wykaz członków NSDAP i gestapo, a także volksdeutschów z dokładnymi opisami. Podobnie jest z listą kolaborantów. Zawiera ona takie szczegóły, jak zwyczaje tych osób, miejsca spotkań, a także szczegółowe opisy postaci, na przykład o kobiecie - kolaborantce czytamy: „Atrakcyjna brunetka o ujmującym uśmiechu” - opowiada historyk. - Poza tym wśród eksponatów są meldunki o działaniu wroga i kolaborujących na przykład na kolei, łącznie z oznaczeniami wagonów oraz ich zawartością - wyjaśnia. - Z dokumentacji wynika, że AK miało tu doskonale zorganizowane struktury, a także solidną siatkę wywiadowczą niemal w każdym urzędzie i każdej instytucji - podkreśla dr Szopa. Z kilkudziesięciu stron dokumentów sporo można dowiedzieć się także o samych żołnierzach AK. Jest ich lista, a także meldunki i rozkazy. Dr Grzegorz Szopa chciałby, by część znalezionych eksponatów znalazła się na wystawie poświęconej czasom II wojny światowej w Przemyślu. Takowej możemy się spodziewać w MNZP w Przemyślu w przyszłym roku. Na razie muzealników czeka żmudna, choć ciekawa praca. - Wszystko to trzeba będzie skatalogować, opisać, przygotować do ekspozycji - w głosie historyka słychać prawdziwą radość pasjonata. (Super Nowości 24)

Reklama