Archiwum aktualnościArchiwalne wydanie tygodniowe: 29.08-04.09.2016 r.
* Społecznicy mają swój pomysł na most kolejowy. O tym, że most kolejowy w Przemyślu nie wytrzyma zderzenia z nowoczesnością i prędkościami Pendolino, wiadomo było od dawna. Natomiast od niedawna władze miasta i dyrekcja PKP na serio zastanawiają się co dalej i wypracowały dwie koncepcje. Jedna zakłada zachowanie starego mostu jako ciągu pieszo-rowerowego, druga wyburzenie go i budowę nowego stylizowanego na stary. A żadna nie podoba się społecznikom z „Uratujmy Most w Przemyślu”, którzy mają jeszcze inny pomysł. Działacze z „Uratujmy Most w Przemyślu” zwołali specjalną konferencję prasową, by przemyślan zapoznać ze swoim pomysłem i poddać go pod ich ocenę. - Charakterystyczny garb na jednym z przęseł deformujący bryłę konstrukcji powstał w efekcie przeróbek i napraw, jakim poddała most administracja radziecka - przypomniał Krystian Rachwał. - Most składa się dwóch niezależnych równoległych mostów, które nie są ze sobą związane. I właśnie dlatego, że można go rozdzielić na dwie części postulujemy, by odłączyć ,,radziecką” część mostu, a pozostawić część złożoną z przęseł austriackich - wyjaśnił. - Do tego, okrojonego o połowę mostu PKP powinny dobudować dwie nowe linie, ale w kształcie takim jak stary austriacki - wtórował mu Maciej Dębicki. - Most zatem składałby się z trzech nitek i praktycznie nie odbiegałby wyglądem od swojego austriackiego pierwowzoru - dodawał. - Nasza propozycja uwzględnia potrzebę zachowania zabytku, ochrony panoramy miasta, doprowadzenia nowych torów do dworca PKP, ale także tworzenie na starym austriackim moście kładki pieszo-rowerowej - powiedział Błażej Wilk, jeden z organizatorów akcji ratowania mostu. Zdaniem społeczników, propozycje miasta i PKP są znacznie gorsze od ich pomysłu, a to dlatego, że pierwsza z nich, polegająca na postawieniu obok istniejącego już mostu, nowoczesnego, zaburzy panoramę tej części miasta, a poza tym nie rozwiązuje problemu "staruszka". |