• Prezydent chce mieć pełnomocnika ds. obrony terytorialnej. Do końca lutego można składać w przemyskim Urzędzie Miejskim aplikacje na stanowisko głównego specjalisty - pełnomocnika prezydenta ds. obrony terytorialnej. Najwłaściwsza osoba wyłoniona zostanie spośród tych, które się zgłoszą i spełnią warunku w trybie konkursowym. Tymczasem po mieście krąży już plotka, że konkurs ma wygrać konkretna osoba - były komendant główny SG, gen. dyw. Dominik Tracz. Niektórym w ogóle już wydaje się dziwna sama idea powoływania takiego pełnomocnika. Co prawda, prezydent Robert Choma nie tak dawno oficjalnie się w imieniu miasta zdeklarował do popierania inicjatyw związanych z obroną terytorialną, ale czy zaraz w związku z tym musi powstawać na tę okoliczność nowe i całkiem wysokie stanowisko urzędnicze? Pytanie to wydaje się nasuwać w sposób oczywisty, tym bardziej, że kasa miejska świeci pustkami, a włodarz miasta chwalił się niedawno oszczędnościami także na urzędniczych etatach, które zapowiadał w kampanii wyborczej. Lista oczekiwań, jakie spełniać mają kandydaci na pełnomocnika ds. obrony terytorialnej, jest długa i szczegółowa. Z pewnością niełatwo je spełnić całkiem przeciętnej osobie. I tu wieść gminna, a raczej miejska niesie, że do konkursu ma przystąpić sam gen. dyw. Dominik Tracz, niedawno odwołany z funkcji komendanta głównego SG. Nie jest tajemnicą, że już jako komendant BiOSG gen. Tracz miał dobre i bliskie kontakty z magistratem, a także to, że ostatecznie już jako komendant główny SG osiadł w Przemyślu. Należy jednak pamiętać, że Tracz nadal jest funkcjonariuszem Straży Granicznej i pozostaje w dyspozycji obecnego komendanta głównego SG. W praktyce oznacza to, że nadal wypłacane są mu pobory i w każdej chwili może zostać skierowany do czynnej służby. Wątpliwe zatem, by starał się o pracę pełnomocnika w przemyskim UM. Kierownik Kancelarii Prezydenta Przemyśla, Jan Jarosz, poinformował, że do poniedziałku nie wpłynęła jeszcze żadna aplikacja na stanowisko pełnomocnika ds. obrony terytorialnej. (Super Nowości 24)