Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 22.02-28.02.2016 r.

• Zerwaniem obrad przemyskiej rady miejskiej zakończyła się czwartkowa sesja. Przewodnicząca Lucyna Podhalicz zmuszona była przerwać obrady, ponieważ nie było kworum. Taka sytuacja zaistniała jednak dopiero tuż przed projektem uchwały dotyczącym zgody rady na odwołanie dr Grażyny Stojak z funkcji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W pierwszej części sesji nieobecnych było 5 radnych. Nie pojawili się radni klubu PiS: Eugeniusz Strzałkowski, Maciej Kamiński i Stanisław Surma. W klubie SLD zabrakło Tomasza Kulawika, natomiast w klubie Porozumienie dla Przemyśla Małgorzaty Gazdowicz. Ci radni nie pojawili się również w drugiej części sesji, która odbyła się po 3-godzinnej przerwie. Po przerwie wszystkie uchwały szły jak z płatka, ale wiadomo było, że wszyscy z napięciem czekają na punkt 19 dotyczący zgody na odwołanie przez Wojewodę Podkarpacką Grażyny Stojak z funkcji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Tymczasem w punkcie poprzedzającym procedowanie tego projektu uchwały, a dotyczącym statutu miasta Przemyśla wystąpił szef klubu PO Wojciech Błachowicz, który podkreślił, że radni jego klubu nie godzą się na upolitycznianie samorządu i zawłaszczanie państwa przez PiS i zadeklarował: - Ponieważ nie możemy inaczej „zagłosujemy nogami” i teraz opuścimy ,salę obrad. Wraz z czwórką radnych PO sale obrad opuścili także radni SLD oraz radna niezależna Grażyna Stojak. W tym momencie przewodnicząca Podhalicz ogłosiła przerwę, a „głosujący nogami” zaprosili na krótki briefing. Podczas niego zarówno szef klubu PO jak i szef SLD Janusz Zapotocki zgodnie mówili, że ich działanie podyktowane jest wyłącznie dobrem mieszkańców i solidarnością z koleżanką radną i nie ma nic wspólnego z polityką, której w samorządzie powinno być jak najmniej. Do tej „ekipy” dołączył wkrótce także niezależny radny Jeży Krużel. Tymczasem w koalicji PiS - Porozumienie dla Przemyśla zaczęły się nerwowe ruchy. Przewodnicząca przedłużyła przerwę. Chodziły słuchy, że koalicjanci chcą „ściągnąć” na sesję kogoś z nieobecnych radnych ze swoich klubów. Jeśli tak było, to plan się nie powiódł, bo nikt z nich nie pojawił się i przewodnicząca Podhalicz musiała obrady przerwać z powodu braku kworum. - Obrady zostały zerwane w sposób nieobliczalny i niepotrzebny. Ubolewam nad tym - powiedziała. Wznowienie obrad przewodnicząca zapowiedziała na 21 marca. (Super Nowości 24)

Reklama