Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 09.02-15.02.2015 r.

• Za kilkanaście dni warunki pracy handlujących na Zielonym Rynku w Przemyślu, którzy wykupili miejsca w nowych pawilonach czy straganach, znacznie się poprawią. Pytanie, co z dwukrotnie większym terenem, z którego handlujący zostaną przeniesieni, pozostaje na razie bez odpowiedzi. Handlującym trudno się zdobyć na radość z końca prac przy budowie nowego targowiska. Jedynie nieco mniejsze w Lubaczowie czy Pruchniku powstały w ciągu kilkunastu miesięcy. Przemyskie, budowane przez kilkadziesiąt miesięcy, stało się jednym z najczęstszych powodów do żartów z władz miasta wśród mieszkańców nadsańskiego grodu.
- Pewnie jeszcze dwa tygodnie i będzie koniec. Ale stanie się tak dzięki temu, że kończy to inna firma niż ta należąca do pana Jabłońskiego. Wypowiedzieliśmy mu umowę. Rozstaliśmy się polubownie. Teraz prace idą bardzo szybko. Już montują okna. Czekaliśmy od 15 maja zeszłego roku. Wówczas, zgodnie z podpisanymi umowami, mieliśmy handlować w nowym, estetycznym miejscu. Mamy już wszystkiego dość, nie interesują nas dalsze waśnie czy żądania zadośćuczynienia za tę potworną zwłokę. Mimo tego, że za pawilony musimy dopłacić trzy tysiące złotych, bo koszty wzrosły. Miało być ponad siedem tysięcy za pawilon, jest ponad jedenaście tysięcy. Stragany zasponsorowało miasto. To też trochę niesprawiedliwe, ale mniejsza o to. Chcemy wreszcie zacząć normalnie sprzedawać nasze towary - dodał inny z handlujących. (Życie Podkarpackie)

Reklama