Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 30.04-06.05.2012 r.

• Nie będą mieli łatwo kibice, którzy na mecze na Ukrainę wybiorą się samochodem przez Podkarpackie. Zamiast obiecywanej przez kilka lat autostrady będą musieli jechać przez niewygodne drogi. „Na osłodę” będą mieli znaki „autostradowe”, ustawione w Rzeszowie. Pod koniec kwietnia miała być gotowa większość podkarpackiej autostrady. Takie deklaracje były składane kilka lat temu przy podpisywaniu kontraktów, a później podtrzymywane, choć co rusz uszczuplane. Później ratunkiem z sytuacji miała być tzw. przejezdność, czyli puszczenie ruchu po autostradzie bez infrastruktury. Nawet z tego nic nie wyszło. Na miesiąc przez Euro w Podkarpackiem nie mamy ani kilometra gotowej autostrady i prawdopodobnie nie będziemy mieć przed pierwszym meczem.
- Oprócz obwodnicy Rzeszowa, prace budowlane najbardziej zaawansowane są na odcinkach Dębica Pustynia – Rzeszów oraz Jarosław - Radymno – mówi Joanna Rarus, rzecznik rzeszowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na wschodnim odcinku autostradowej obwodnicy Rzeszowa we wtorek budowlańcy zaczęli wylewać ostatnią, ścieralną warstwę nawierzchni.
- Trwają tam również prace związane z obsadzanie roślinności autostradowej, humusowaniem (wysypywaniem urodzajnej ziemi - przyp. nz), montażem bramownic, barier ochronnych, ekranów – wylicza Rarus. Tutaj jeździć mieliśmy już pod koniec ub. roku. Tymczasem na dzisiaj prace zaawansowane są w 92 proc. Czy w miesiąc uda się dokończyć pozostałe 8 procent? Gorzej przestawia się sytuacja na zachodnim odcinku obwodnicy. Większość prac jest na poziomie 80 kilku proc. W 80 proc. są wykonane roboty na odcinku z Jarosławia do Radymna. Ten miał być w kwietniu gotowy do użytku. Niedawno przywrócony został ruch na całej drodze krajowej nr 77 pod Radymnem. Tutaj budowany jest spory węzeł, przez kilkanaście miesięcy były uciążliwe objazdy. Ten odcinek autostrady ma szanse być skończony w tym roku. Razem z miejscami obsługi podróżnych i obwodem utrzymania autostrady, gdzie trwają ostatnie prace wykończeniowe. Najbardziej w tyle zostaje odcinek z Rzeszowa do Jarosławia. Wykonanych zostało tutaj zaledwie 24 proc. obiektów inżynierskich, czyli mostów, wiaduktów, estakad. A to najtrudniejsza część budowy.

Reklama