Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 25.07-31.07.2011 r.

• Akcja stróżów prawa zaskoczyła przemyślan. -Jestem zbulwersowany zachowaniem naszej policji – informuje nas Czytelnik z Przemyśla. – W środę wieczorem dali taką „pokazówkę”, że myślałem, że film jakiś u nas kręcą – opowiada. – Grupa młodych ludzi tańczyła i śpiewała koło fontanny na Rynku. Nagle przyjechali mundurowi „kabarynami”, zaczęli ich palować i ścigać – relacjonował mężczyzna.
- Paru zakuto w kajdanki i wrzucono do samochodów – dodał. – Co to jest, że za zabawę można pałą dostać? Komuna? – dopytywał nasz Czytelnik. Sprawdziliśmy, rzeczywiście w środę (20 lipca) wieczorem około godziny 21.00 na przemyskim Rynku rozegrała się scena, jak z filmu.
– Siedzieliśmy z mężem i dziećmi w ogródku restauracji w Rynku – opowiada przemyślanka około 40-stki. – Pojawiła się spora grupa młodych ludzi. Poszli w kierunku „niedźwiadka” (fontanna na przemyskim Rynku przyp. autora) i zaczęli wokół tańczyć i śpiewać – wspomina kobieta. – Było przed godziną 22., a oni nie robili nic złego – dodaje jej mąż. – Byli trochę głośno, ale w normie – zapewnia. – Nie bili się, nikogo nie zaczepiali – dodaje. Według relacji małżeństwa przemyślan i naszego Czytelnika, który zatelefonował do redakcji, nagle pojawiły się trzy samochody policyjne. – Wjechały aż na trawnik – wspominają świadkowie. – Wyskoczyli z nich policjanci i zaczęli „pałować” tych chłopaków. Gonili za nimi, paru, chyba ze czterech udało się złapać. Zakuli ich w kajdanki i dosłownie wrzucili do samochodów – opowiadają przemyślanie. – Wyglądało to, jak z przeproszeniem, „łapanka” jakaś – dodają. – Chuligaństwo trzeba tępić, ale taka „akcja” za tańce i śpiewy w dodatku poza ciszą nocną, to chyba przesada – stwierdzają zgodnie. Policja ma na ten temat odmienne zdanie. – Funkcjonariusze zainterweniowali w związku z zakłócaniem przez dużą grupę młodych ludzi ładu i porządku publicznego oraz naruszaniem przepisów ruchu drogowego – mówi asp. Mirosław Dyjak, oficer prasowy przemyskiej KMP dodając, że interwencja podjęta została na prośbę przemyślanina, który zatelefonował na policję kiedy grupa znajdowała się jeszcze w drodze do Rynku. – Zachowanie tych młodych ludzi budziło strach i niepokój. W tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające – podkreśla M. Dyjak. Niczego więcej od policji dowiedzieć się nie można. Możemy tylko przypuszczać, że być może to, co zobaczyli świadkowie było finałem czegoś, czego dopuścili się młodzi ludzie nim przyszli na Rynek potańczyć i pośpiewać. – Jeśli tak było, to co innego – zastrzegają nasi rozmówcy. – Bo w głowie się nie mieści, żeby za to co myśmy widzieli w wykonaniu tych młodych ludzi „pałować” i zakuwać w kajdanki – dodają. Być może wkrótce policja ujawni więcej szczegółów w tej sprawie. (Super Nowości 24)

Reklama