Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 13.06-19.06.2011 r.

• Na jednym ze strychów w centrum przemyskiej starówki zamieszkało ponad 40 kun. Znoszą śmieci, hałasują, rozbierają dach... I nie ma na nie sposobu! Przyrodnicy twierdzą, że miasta są naturalnym środowiskiem kun, i że zwierzątka te bywają nawet pożyteczne: zjadają myszy, niszczą gniazda os, regulują populację gołębi.... Marne to jednak pocieszenie dla właściciela strychu, na którym zamieszkało stadko, składające się z ponad 40 sztuk. – Od półtora miesiąca usiłuję ustalić, kto powinien się zająć tym problemem. Kuny zalęgły się w poszyciu dachu. Gryzą instalacje, hałasują, znoszą padlinę, rozmnażają się. Okien nie mogę otworzyć, bo usiłują wejść do mieszkania! – mówi Marcin Praczyński. – Najgorsze, że jestem z tym problemem sam. Dach formalnie należy do wspólnoty mieszkaniowej, ale wspólnota nie ma pieniędzy, a poza tym właścicieli niżej położonych mieszkań sprawa ta bezpośrednio nie dotyczy. Pisałem do kilku urzędów i instytucji – z każdej mnie odesłano z kwitkiem! Teraz czekam na odpowiedź od marszałka województwa, który w myśl przepisów odpowiada w imieniu Skarbu Państwa za szkody wyrządzone przez zwierzynę łowną. Kuny najprawdopodobniej przyszły z sąsiedniej kamienicy, należącej do miasta. Co będzie, jeśli rozmnożą się na całej starówce? (Życie Podkarpackie)

Reklama