Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 14.03-20.03.2011 r.

• Szczególna chwila dla Ukraińców w poniedziałek, 21 marca . Po latach starań, wielu perturbacjach i trudach Narodnyj Dim zostanie oficjalnie przekazany przemyskiemu oddziałowi Związku Ukraińców w Polsce. Budynek przy Kościuszki 5 wraca do mniejszości ukraińskiej 21 marca, w najbliższy poniedziałek. Przekazania dokona prezydent Przemyśla, Robert Choma. Specjalny akt własności będzie symbolicznym świadectwem, że przemyski Narodnyj Dim wraca w ręce mniejszości. Dla tych, którzy przez kilkanaście lat walczyli, by to się stało, to niewątpliwie będzie szczególna chwila. Ale radna (klub PO) Maria Tucka, prezes przemyskiego oddziału ZUwP na razie nie chciała podzielić się z nami refleksjami dotyczącymi przyszłego, doniosłego wydarzenia. - Zapraszam na konferencję prasową w poniedziałek - powiedziała. Niewątpliwie jednak członkowie ZUwP i mniejszość ukraińska w Przemyślu i okolicy mają powody do radości. Kamienica przy Kościuszki 5 ma ponad 100 lat. Wybudowała ją, co zawsze podkreślali członkowie ZUwP, mniejszość ukraińska. Dla mieszkających tu Ukraińców ma ona wartość nie tylko użytkową, ale i sentymentalną, to część ich dziedzictwa po prostu. O zwrot tego budynku Ukraińcy starali się od wielu lat, ale nie ma co kryć, zawsze był on kartą przetargową kolejnych władz, jakie by one nie były. Liczono, że wróci w ręce właścicieli w wolnej Polsce, ale tak się nie stało. Zgodnie z prawem to miasto było właścicielem Narodnego Dimu, a przemyski oddział ZUwP go dzierżawił. Tymczasem stan kamienicy, delikatnie mówiąc, pozostawiał wiele do życzenia. - Grzyb, przeciekający dach, zrujnowane schody - to tylko niektóre "niedogodności", na jakie zwracali uwagę jeszcze 2 lata temu członkowie ZUwP. - Zadeklarowałem ówczesnemu prezydentowi Ukrainy, Wiktorowi Juszczence, że chcemy oddać Narodnyj Dim już kilka lat temu - wspomniał prezydent Przemyśla, Robert Choma. - Miałem nawet projekt uchwały na ten temat - dodał. - Zawierał on jednak założenie, że otrzymamy promesę od władz Lwowa zapewniającą, że mniejszość polska w tym mieście otrzyma budynek na Dom Polski - przypomniał prezydent Przemyśla. Rada Miejska podjęła jednak, we wrześniu 2009 roku uchwałę zgłoszoną przez klub PO. Nie zawierała ona zastrzeżenia, że musi być zapewnienie ze Lwowa. Uchwała "przeszła", ale nie obyło się bez burzliwej dyskusji, a także protestu radnego Zygmunta Majgiera (ROP) uwieńczonego głodówką samorządowca w sali posiedzeń. W zamian za kamienicę przy Kościuszki 5 miasto dostało od Skarbu Państwa, dawny Klub Garnizonowy na Grodzkiej. To jednak nie wszystko, czego oczekuje społeczność Przemyśla. - Uważałem wcześniej i uważam teraz, że mamy prawo oczekiwać analogicznego gestu ze strony władz Lwowa - podkreślił Robert Choma. - Szczególnie teraz, gdy Narodnyj Dim zostanie formalnie przekazany - dodał. Stanisław Sarzyński, znany w Przemyślu działacz organizacji kresowych poszedłby jeszcze dalej. - Jeśli coś jest czyjąś własnością, to powinno być zwrócone - zauważył S. Sarzyński. - Jeśli jest społeczność potrzebująca swego lokum, to powinna je mieć - dodał. - Ale zasada wzajemności tez powinna tu działać. A tymczasem nadal we Lwowie, a także w innych miastach Ukrainy, gdzie jest dużo Polaków nie mają oni swego kąta. (Super Nowości)

Reklama