Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 03.06-16.06.2019 r.

• PKP zlikwidowały przejazd przez tory, który od wielu lat był wykorzystywany przez mieszkańców ul. Stawowej w Przemyślu. Teraz muszą nadrabiać 4 - 5 km, aby m.in. dojść do przystanku autobusowego. Władze Przemyśla, które interesowały się w tej sprawie w PKP, twierdzą że przejazd był samowolką i został zlikwidowany ze względów bezpieczeństwa. Ulice Stawową i Przemysłową w Przemyślu od krótkiej ul. Tarniowej, łącznika z ul. Sielecką, rozdzielają tory kolejowe linii 102. Od kilkudziesięciu lat w tym miejscu był przejazd, z którego korzystali piesi oraz mieszkańcy dojeżdżający samochodami do domów czy maszynami do pól. W ciągu tych kilkudziesięciu lat przejazd był kilkukrotnie zagradzany blokadami, które szybko było niszczone. Około miesiąca temu kolej rozkopała ziemno-kamienny nasyp, a na drodze ustawione zostały metalowe słupki. - Zostaliśmy odcięci od świata, a przynajmniej znacznie nam utrudniono połączenie z nim - narzekają mieszkańcy. Stracili drogę do ul. Sieleckiej, do przystanku autobusowego. Teraz muszą nadrabiać cztery-pięć kilometrów, aby do Sieleckiej dojść ul. Ułańską. Ta jest miejską ulicą tylko z nazwy, gdyż bardziej przypomina zaniedbaną drogę wiejską.
- Mieszkańcy zwrócili się do mnie z prośbą o interwencję. Pojechałem na miejsce i rzeczywiście, trudno odmówić racji mieszkańcom. Ten przejazd powinien być utrzymany w tym miejscu, być może poprawiony, aby był bardziej bezpieczny. Tym bardziej że tą linią od bardzo dawna nie jeżdżą żadne pociągi - mówi Maciej Kamiński, radny miejski Prawa i Sprawiedliwości w Przemyślu. Faktycznie, ostatnie regularne kursy linią 102 skończyły się w 1994 r. Obecnie tylko sporadycznie jeżdżą tymi torami drezyny kolejowe. Radny Kamiński, po spotkaniu z kilkudziesięcioma mieszkańcami tego rejonu Przemyśla, skierował interpelację do prezydenta Przemyśla Wojciecha Bakuna. „Dlaczego przez tyle lat przejazd był otwarty i co było powodem jego zamknięcia? Jeśli był on niezgodny z prawem, to czy ktoś odpowie za to, że funkcjonował? Czy zamknięcie tego przejazdu dla pojazdów mechanicznych nie spowoduje braku dojazdu straży pożarnej, pogotowia ratunkowego itp? Jeśli tak będzie, to kto poniesie za to odpowiedzialność, jeśli komuś nie zostanie udzielona pomoc? Kto odpowiada, według dzisiejszych przepisów prawa, za teren bezpośrednio, w obszarze kilku metrów od przejazdu” - o te sprawy w interpelacji dopytuje radny Kamiński. Zapytał również o to, czy tą trasą jeżdżą pociągi. Jeszcze nie otrzymał odpowiedzi na swoją interpelację.
- Około miesiąca temu PKP robiła przegląd swojej infrastruktury. Pracownicy stwierdzili, że ten przejazd prawnie nie istnieje od 1986 r. Ze względów bezpieczeństwa rozkopali go. Jest to również związane z tym, że PKP Intercity zacznie użytkować myjnię wagonów, która znajduje się ok. 50 metrów do tego przejazdu. Wtedy będą tymi torami jeździć pociągi. Całość jest terenem kolejowym, w tym miejscu nie może być przejazdu. De facto jest to jedyna droga komunikacyjna dla osób tutaj mieszkających lub mających pola. Rozmawialiśmy z władzami kolejowymi i nie ma możliwości urządzenia w tym miejscu przejazdu - mówi Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla. Co w tej sytuacji?
- Jedyną drogą jest ul. Ułańska, obecnie nieprzejezdna dla samochodów. Będziemy się starali, jak najszybciej, poprawić jej stan - dodaje Wołczyk.

Reklama