Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 06.02-12.02.2017 r.

• Do Urzędu Miejskiego trafiło pismo ambasadora Ukrainy w Polsce, w którym przeprasza on prezydenta Przemyśla Roberta Chomę. Chodzi o sprawę wydania przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy zakazu wjazdu na terytorium tego kraju dla Roberta Chomy. Prezydent dowiedział się o tym 17 stycznia na polsko - ukraińskim przejściu granicznym w Medyce, gdy jechał służbowo na spotkanie noworoczne w polskim konsulacie we Lwowie. - Pięcioletni zakaz wjazdu na Ukrainę dla prezydenta Przemyśla został wydany 12 grudnia 2016 r. - poinformowała Nowiny Ołena Hitlańska, rzecznik SBU. Powody były podane ogólnie jako konieczność „zapewnienia bezpieczeństwa państwa oraz niedopuszczenia do wyrządzenia szkody jego narodowym interesom”. W mediach pojawiły się informacje, że chodziło o „antyukraińskie działania” podejmowane przez prezydenta, a miały nimi być poparcia dla patriotycznych inicjatyw, m.in. Marszu Orląt Przemyskich. W sprawie zakazu zaprotestowało wiele środowisk. Działania podjęło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. - 26 stycznia SBU anulowała decyzję dotyczącą zakazu wjazdu na Ukrainę - ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia, pisemnie poinformował prezydenta Chomę. Deszczycia przeprosił i wyraził ubolewanie z powodu przykrości, jakie spotkały prezydenta Przemyśla na przejściu granicznym. Podczas wczorajszej konferencji prasowej, Choma stwierdził, że pomimo starań nie otrzymał dotychczas oficjalnej odpowiedzi o przyczyny wprowadzenia dla niego zakazu wjazdu na Ukrainę, ani jego późniejszego anulowania. W mediach pojawiły się wypowiedzi ambasadora Ukrainy o „pomyłce technicznej”, jako przyczynie wydania zakazu. - Pomyłki techniczne na poziomie dobrosąsiedzkich stosunków i współpracy nie powinny się zdarzać i jestem przekonany, że się nie zdarzają - twierdzi Choma. - Od czasu incydentu na granicy ani ja, ani moi współpracownicy nie podróżowaliśmy na Ukrainę - dodaje.

Reklama