Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 27.07-03.08.2015 r.

• Poufne dokumenty, które wyciekły z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu, znalazły się na facebookowym profilu Zbigniewa Stonogi. Stonoga ujawnił, że dysponuje meldunkami informacyjnymi, z podpisem m.in. zastępcy komendanta miejskiego przemyskiej policji mł. insp. Wojciecha Kiełtyki i innych funkcjonariuszy. Jeden z tych meldunków dotyczy osób, które rozprowadzały narkotyki. Z dokumentu usunięte zostały nazwiska i numery PESEL, a także numery rejestracyjne samochodów. Pozostały opisy miejsc, w których przechowywane są narkotyki, i nazwy miast, z których pochodzą dealerzy, oraz nazwa środka, który rozprowadzają, a także data meldunku. To meldunek z początku 2015 roku. Stonoga na swoim profilu zamieścił także film, na którym pokazuje, że dysponuje meldunkami z klauzulą "poufne". Domaga się on natychmiastowej dymisji komendanta miejskiego w Przemyślu, jego zastępcy, a także komendanta głównego policji. Komendant miejski policji w Przemyślu tego ultimatum nie spełni.
- Nie zamierzam się w żaden sposób odnosić do sugestii pana Stonogi - mówi insp. Krzysztof Pobuta. Jak informuje, w sprawie przecieków złożył w połowie lipca zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Przemyślu.
- Zostały także podjęte wszelkie niezbędne kroki, które mają na celu zabezpieczenie przed skutkami tego zdarzenia. Podjąłem również decyzje personalne - twierdzi Pobuta.
- To są ciężkie decyzje, ale jedyne możliwe w tej sytuacji - wyjaśnia, gdy dopytujemy o wspomniane decyzje personalne. Jak się nam udało nieoficjalnie dowiedzieć, pracę stracił pracownik cywilny komendy, który jest prawdopodobnym sprawcą przecieku. Czy Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie zamierza przeprowadzać jakąś kontrolę w przemyskiej jednostce?
- Na ten moment o podjęte kroki proszę pytać komendanta miejskiego i prokuraturę. To wszystko, co możemy w tej sprawie powiedzieć - odpowiada na to pytanie kom. Paweł Międlar, oficer prasowy komendanta wojewódzkiego policji.
- Trwa w tej chwili postępowanie mające na celu ustalenie, w jakich okolicznościach doszło do wycieku tych dokumentów - mówi prokurator rejonowy w Przemyślu Jacek Staszczak. Przesłuchiwani są między innymi pracownicy odpowiedzialni za pracę systemu teleinformatycznego. Jak wyjaśnia prokurator Staszczak, taki wyciek to złamanie Ustawy o ochronie danych osobowych i dwóch artykułów Kodeksu karnego. Grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności. Zbigniew Stonoga jest uważany za człowieka, który prowadzi prywatną wojnę ze służbami i instytucjami w Polsce. Zasłynął ujawnieniem akt śledztwa z tzw. afery podsłuchowej. Po tym zdarzeniu do dymisji podało się kilku ministrów i wiceministrów. W czerwcu Stonoga zapowiedział także, że ujawni dowody na to, że Andrzej Lepper został zamordowany.

Reklama