Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 02.11-08.11.2002 r.

PRZEMYŚL

Leszek Miller w Przemyślu
* Przystąpienie Polski do UE wiąże się z potrzebą zwiększenia liczby przejść na liczącej ok. 500 km granicy z Ukrainą - powiedział premier Leszek Miller, który wizytował m.in. drogowe przejścia graniczne w Medyce. Należy też modernizować już istniejące przejścia, przy czym środki, które są na to niezbędne, będą pochodziły z polskiego budżetu oraz ze środków unijnych, gdyż Bruksela jest zainteresowana, by przyszła wschodnia granica Unii spełniała jej wszelkie kryteria - mówił premier. Miller przypomniał, że w przyszłym roku, zgodnie z planem, kadra służb granicznych zwiększy się o 700 osób i będzie też zasilana w następnych latach. Premier z zainteresowaniem obejrzał niezwykłą kontrabandę, jaką w poniedziałek usiłowało wwieźć do Polski dwóch obywateli Ukrainy: prawie 1200 żółwi, kilkadziesiąt węży, popielic i żab. Był to największy udaremniony przez przemyskich celników i jeden z największych w kraju tego typu przemyt. Następnie na staromiejskim Rynku w Przemyślu premier spotkał się z mieszkańcami miasta.

Unijne seminarium...
* Podczas seminarium na temat dostosowania małych i średnich przedsiębiorstw do warunków Unii Europejskiej, wskazywano na potrzebę rozwijania kontaktów między firmami leżącymi po obu stronach przyszłej granicy unijnej. Konferencja oprócz dyrektorów i przedsiębiorstw, zgromadziła naukowców i gości. Obecni byli m.in.: konsul generalny RP we Lwowie Krzysztof Sawicki, konsul handlowy Michał Uziębło, przedstawiciele Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Warszawie z prorektorem, prog. Bogdanem Franczakiem. O możliwości współpracy inwestorów belgijskich z przedsiębiorstwami mającymi siedzibę w Przemyślu przekonywała pani Nicolas Neve de Mevergnie, radca handlowa Regionu Brukseli przy Ambasadzie Belgii w Warszawie. W trakcie seminarium zaprezentowano możliwości finansowania rozwoju technologicznego małych i średnich przedsiębiorstw z funduszy UE. Wskazywano na konieczność rozwijania kontaktów ekonomiczno - gospodarczych między przedsiębiorstwami po obu stronach przyszłej granicy UE, co dla Przemyśla ma istotne znaczenie. Akcentowano, że już dziś należy dostosowywać przemyskie małe i średnie firmy do współpracy z Unią i ukraińskimi partnerami.

Parkowanie ponad prawem
* Władze miasta łamią przepisy parkując samochody w niedozwolonym miejscu w rynku. Skoro zakazy nie pomagają, Straż Miasta proponuje postawić słupki. Przemyski Rynek po wymianie nawierzchni na brukową miał być - według publicznych zapowiedzi ustępujących władz miasta - wyłączony z ruchu. Układ zaprojektowanych ciągów pieszych nie uwzględnia miejsc parkingowych. Mimo stojących znaków zakazu, wjeżdżają tam samochody. Wśród najczęściej łamiących przepisy są przedstawiciele władz miasta. Na nielegalnym parkingu zobaczyć można samochody prezydenta i jego zastępców, radnych, naczelników wydziałów.
Andrzej Kasper, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu przyznaje, że stojący u wylotu Rynku zakaz jest permanentnie łamany. - Za to wykroczenie kierowcy grozi nawet 6 pkt karnych - podkreśla. Uchylił się jednak od odpowiedzi na pytanie: ile i kto takie mandaty otrzymał. - Jedynym sposobem na łamiących zakaz są ruchome słupki - informuje komendant. - Po położeniu umożliwiać będą przejazd służbom ratowniczym i porządkowym. Wystąpiłem już z takim wnioskiem do Zarządu Dróg Miejskich. Pragnący zachować anonimowość emerytowany pracownik magistratu: - Wkrótce kilka samochodów z przemyskiego Rynku zniknie. Zmienia się przecież władza. Ale kto wie, czy później problem nie odżyje od nowa. Prezydent Przemyśla, Marian Majka twierdzi: - Problem zostanie rozwiązany.

Trwa modernizacja oczyszczalni ścieków
* Trwa modernizacja oczyszczalni ścieków, wsparta środkami unijnymi. Zakończenie w 2005 roku. Komisja Europejska, po rozpatrzeniu projektu modernizacji oczyszczalni ścieków przygotowanego przez przemyskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, przyznała w br. - w formie pomocy bezzwrotnej z funduszu ISPA - 8,7 mln euro. To największa kwota, jaka trafiła dotąd na Podkarpacie z UE. Pieniądze będą spływać sukcesywnie, po wykonaniu zadań i przedstawieniu faktur.
- Jest to połowa kwoty, niezbędnej do sfinalizowania drugiego etapu rozbudowy oczyszczalni, która przyczyni się do jej modernizacji i unowocześnienia - mówi Zenon Wróblewski, prezes Zarządu PWiK spółka z o.o. w Przemyślu. - Pozostałe koszty musimy ponieść wspólnie z miastem, które jako końcowy beneficjent przekazało naszej firmie uprawnienia w zakresie prowadzenia tej inwestycji. Budżet miasta pokryje 17 proc., a my 33, w formie pożyczki w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Rozbudowa i modernizacja oczyszczalni ścieków przy ul. Piaskowej, służącej całemu Przemyślowi, odbywa się w zakresie technologii przeróbki osadu, modernizacji technologii oczyszczalni i rekultywacji pól lagunowych łącznie z budową rurociągu z Zakładu Płyt Pilśniowych. Do tej pory osady w przemyskiej oczyszczalni nie są przetwarzane, lecz przepompowywane na pola lagunowe pod Siedliskami. Dzięki nowym rozwiązaniom zostaną one poddane fermentacji, zagęszczaniu i odwadnianiu. Odzyskany z fermentacji gaz będzie przetwarzany na energię elektryczną i cieplną, co pokryje 60 proc. potrzeb oczyszczalni na energię. Znacznie się poprawi jakość wody w Sanie. Kierownikiem nowo powołanej jednostki, zajmującej się modernizacją oczyszczalni ścieków w Przemyślu został Mirosław Nodżak, były dyrektor PWiK. - Już w listopadzie powinno dojść do podpisania umowy między Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a naszą firmą, co warunkuje przelanie środków na inwestycję z funduszu ISPA 2000 - powiedział. - Równolegle dopinamy sprawę związaną z pożyczką. Miasto już częściowo udzieliło nam zabezpieczenia w formie terenów, ale potrzebne są dalsze. Zgodnie z harmonogramem prac, zakończenie modernizacji, nastąpi w październiku 2005 roku.

Przemyśl stolicą jazzu
* "Chopin na jazzowo" to tytuł słynnego nie tylko w Polsce koncertu, który zainaugurował 14. już edycję "Jazzu nad Sanem", imprezy organizowaną przez Miejski Ośrodek Kultury. Utwory Fryderyka Chopina, grane przez Trio Andrzeja Jagodzińskiego (piano), Czesława "Małego" Bartkowskiego (perkusja) i Adama Cegielskiego (kontrabas), to pomysł lidera tego zespołu, znakomitego pianisty, który potrafił zrobić z Chopina... jazzmena i to w rewelacyjnym stylu. Na 11 listopada zapowiedziano występ "Abraham Burton Quartet". To młode lwy jazzu w Stanach występujące z gwiazdą puzonu Steve Davis. O Burtonie mówi się natomiast, że jest on odkryciem porównywalnym do takiego, jakim w połowie lat 90. był Joshua Redman. 21 listopada miłośnicy dobrego jazzu będą mieli okazję posłuchać Kwartetu Macieja Sikały (sax tenor), który zagra z Cezarym Paciorkiem (piano), Piotrem Lemańczykiem (bas) i Tomaszem Sowińskim (perkusja). Ukoronowaniem "Jazzu nad Sanem" będzie występ bluesmena Keitha Dunna, pieśniarza gospel, bratanka legendarnego Jimi Mc Craklina, który w Przemyślu zagra z sekcją jazzową w składzie: Adam Wendt (sax tenor), Zbigniew Wrombel (git. bas.), Artur Lesicki (git.) i Krzysztof Przybyłowicz (perkusja). Keith Dunn to ciekawa postać współczesnego jazzu - muzyczny chrzest odbyłpodczas jednej z prób grupy swego ojca "The Spirytual Wonders". Nazwa tego zespołu może niewiele mówi, ale dopowiedzieć warto, że wzorowała się ona "Five Blind Boys of Alabama", ulubieńcach zarówno ojca, jak i syna. Keith Dunn stworzył własny styl będący połączeniem blusowej klasyki i ognistej świeżości. Występ tego artysty będzie niewątpliwie wspaniałym, końcowym akordem "Jazzu nad Sanem".

* Trwa ocieplanie bloku nr 19 przy ul. Opalińskiego w Przemyślu. Firma, która to robi zapewnia, że upora się z zadaniem do końca roku, jeśli tylko pozwolą na to warunki atmosferyczne. Dzięki temu mieszkańcom "19" będzie cieplej, a osiedle zyska na estetyce.
- W tym roku ociepliliśmy już budynek przy ul. Opalińskiego 21 - informuje Zbigniew Kurosz, prezes Zarządu Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Prawie połowa bloków na "Kazanowie" została ocieplona i otrzymała estetyczną kolorystykę. W przyszłym roku zechcemy ocieplić przynajmniej jeszcze jeden budynek na tym osiedlu.

* Zakład Produkcyjny Sprzętu Oświetleniowego "Elektromechanika" Lis znalazł się wśród firm wyróżnionych w trzech krajowych konkursach. W konkursie na najlepszy wyrób na X Międzynarodowych Targach Sprzętu Oświetleniowego i Osprzętu Elektrycznego "Światło 2002" w Warszawie, zakład otrzymał wyróżnienie za unikatową formę plastyczną opraw oświetleniowych typu "Vivat". Powstała przed 12 laty "Elektromechanika", specjalizująca się w produkcji artykułów oświetleniowych, otrzymała jeszcze dwa wyróżnienia, które wręczono podczas tych targów. Jedno zostało przyznane przez ministra gospodarki w kategorii najlepiej rozwijających się małych i średnich firm oświetleniowych, drugie - ufundowane przez prezesa Krajowej Izby Gospodarczo - Rehabilitacyjnej, było dla najlepszego zakładu pracy chronionej.
- Są to nasze kolejne laury - mówi Mariusz Sidor, odpowiedzialny w "Elektromechanice" za promocję. - Na poprzednich Targach "Światło" zdobywaliśmy I i II nagrodę, a lampa "Wiola" w ubiegłym roku otrzymała nominację do Polskiego Godła Promocyjnego "Teraz Polska". Dwukrotnie byliśmy wyróżniani przez ministra gospodarki.

* Straż Miejska będzie pełnić funkcje kurierskie podczas akcji mobilizacyjnych. To nowatorskie rozwiązanie w skali kraju. W ubiegłym tygodniu odbyły się ćwiczenia ich sprawności. Wypadły pomyślnie. - Zyskaliśmy pozytywne opinie m.in. Wojskowej Komendy Uzupełnień w Rzeszowie i Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego - mówi Jerzy Żemełko, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Przemyślu. Strażnicy miejscy będą roznosili karty mobilizacyjne, zobowiązujące do stawienia się w jednostkach wojskowych. Nie chodzi tu jedynie o akcje np. w przypadku wojny, lecz również w razie wystąpienia klęsk żywiołowych. - Strażnicy dobrze znają miasto, więc szybko dotrą do konkretnej osoby. Straż Miejska jest wyposażona w środki łączności. Poza tym są z tego tytułu oszczędności. Z cywilem musi iść osoba ubezpieczająca, np. policjant. To są dodatkowe koszty. Strażnicy mają broń, więc mogą się poruszać samodzielnie - dodaje naczelnik Żemełko. W każdym powiecie za przeprowadzenie kurierskiej akcji mobilizacyjnej odpowiedzialny jest starosta. W przypadku powiatów grodzkich, jak Przemyśl, obowiązki te spoczywają na prezydencie miasta. W większości miast akcję kurierską wykonują cywile, pracownicy UM lub starostw.

Ostre przygotowania
* Ponad stu żołnierzy z 3. kompanii zmechanizowanej Polsko-Ukraińskiego Batalionu Sił Pokojowych intensywnie przygotowuje się do czekającego ich w lutym wyjazdu na misję w Kosowie. Co już umieją - zademonstrowali 7 bm. podczas pokazu z okazji przypadającego w tym dniu święta POLUKRBAT-u. Podkomendni kpt. Dariusza Bednarczuka pokazali, jak w różnych sytuacjach zachować się na punkcie kontrolnym, jak tłumić zamieszki i odeprzeć atak na posterunek. - A wszystko po to - objaśnił dowódca batalionu mjr dypl. Paweł Warda - by dać żołnierzom przedsmak tego, co może ich czekać w Kosowie. - Mają działać tak, jakby już byli tam, na miejscu.

JAROSŁAW

Ominąć Jarosław
* Trwają prace przy budowie drogi obwodowej, która pozwoli na ominięcie zatłoczonego centrum Jarosławia. Jej oddanie do użytku planowane jest na połowę tego miesiąca. Droga obwodowa weźmie swój początek na styku z ulicą Morawską, na którą zjazd prowadzi wprost z międzynarodowej trasy nr E-4, a następnie pobiegnie w kierunku miejscowości Kidałowice, aby na końcu zetknąć się z tzw. drogą pruchnicką. Z tego skrzyżowania zmotoryzowani będą mieli dogodną możliwość dojazdu do międzynarodowej trasy, kierując się obrzeżami miasta lub w kierunku na Roźwienicę, czy też Rokietnicę. Tak wytyczony przejazd okaże się również zbawienny dla kierowców jadących z Przeworska w stronę Przemyśla, pragnących sprawnie minąć Jarosław. To alternatywne rozwiązanie komunikacyjne dla Jarosławia już dawno można było zastosować w praktyce, ale ciągle brakowało pieniędzy na jego realizację. Budowa ponad 2-kilometrowej drogi objazdowej zakończy się w połowie bm. Inwestycja szacowana na 500 tysięcy złotych, prowadzona jest w oparci o już istniejącą tzw. drogę utwardzoną, dotychczas wykorzystywaną głównie przez pojazdy rolnicze. Droga ta, a także budowany od podstaw około 200-metrowy odcinek jezdni, zostaną wkrótce pokryte masą bitumiczną. Główny ciężar sfinansowania przedsięwzięcia wzięła na siebie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. W kosztach partycypuje też samorząd gminy Jarosław.

PRZEWORSK

* Gmina jest już w całości zgazyfikowana i stelefonizowana. Ma pełną sieć wodociągową z automatycznymi i tradycyjnymi stacjami uzdatniania wody.
- Obecnie koncentrujemy się na pracach związanych z kanalizacją - mówi Bogumiła Buczek, zastępca wójta przeworskiej gminy. - Z tego dobrodziejstwa, jaka pierwsza na naszym terenie, skorzysta Świętoniowa, gdzie roboty są już na ukończeniu i odbiór powinien nastąpić jeszcze w listopadzie. W Grzęsce zakończyliśmy pierwszy etap prac, całość zostanie sfinalizowana w pierwszym kwartale przyszłego roku. Kanalizacyjne inwestycje zaplanowaliśmy też w Nowosielcach, Studzianie, Urzejowicach, Gorliczynie i Rozborzu - przysiółek "Dziady". Jest gotowy projekt tych prac w Chałupkach, w fazie projektowania są Ujezna, Mirocin i Rozbórz. W Urzejowicach i Rozborzu oddano szkoły podstawowe i gimnazja. W Ujeznej buduje się "podstawówkę", w Chałupkach jest już ona w stanie surowym zamkniętym. "Na garnuszku" gminy jest pięć gimnazjów: W Gorliczynie, Nowosielcach, Rozborzu, Świętoniowej i Urzejowicach, gdzie jest ono w pełni wyposażone w pełnowymiarową salę gimnastyczną, szatnie, prysznice, zaplecze socjalne. Obok hali jest zespół boisk i lekkoatletyczne urządzenia. Z obiektów tych korzystają nie tylko uczniowie gimnazjum i podstawówki, ale także członkowie Uczniowskiego Klubu Sportowego i LKS Promyk, występującego w "A" - klasowych piłkarskich rozgrywkach.
- Opracowane zostały projekty sal gimnastycznych w Mirocinie, Nowosielcach i Świętoniowej - dodaje Bogumiła Buczek. - W Grzęsce przymierzamy się do budowy hali sportowej wraz z budynkiem, w którym znajdą się pomieszczenia dydaktyczne. W Gorliczynie będzie budowane gimnazjum. Mieszkańcy gminy, którzy poprzednio, by załatwić jakąś sprawę, musieli odwiedzać kilka budynków, od roku mogą to zrobić w jednym gmachu. Samorząd odkupił od "Jarlanu" budynek przy ul. Bernardyńskiej, przystosowując go do potrzeb interesantów. Jest w nim poczekalnia, podjazd dla wózków dziecięcych i inwalidzkich oraz specjalny pokój do przyjmowania niepełnosprawnych. W siedzibie tej są też Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, Zespół Ekonomiczno - Administracyjny Szkół oraz Zakład Gospodarki Komunalnej.

REGION

* Nauczyciele mają pracować z uczniami co najmniej dwie godziny dłużej, niż przewiduje etat. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że za dodatkową pracę nie dostaną pieniędzy. - To sprzeczne z prawem pracy i Konstytucją - twierdzą związkowcy. Ministerstwo Edukacji i Sportu zaproponowało, aby każdy nauczyciel miał co najmniej 2 godziny bezpłatnych zajęć tygodniowo. Zapis ten znalazł się w znowelizowanej ustawie o systemie oświatowym. W środowisku nauczycielskim zawrzało.
- To średniowieczne metody niezgodne z prawem. Jeżeli ustawa zostanie przyjęta, dyrektor szkoły może powiedzieć nauczycielowi, że ten ma pracować społecznie np. dziesięć godzin. W końcu zapis mówi o co najmniej dwóch godzinach tygodniowo - mówi Ryszard Grędys z Zarządu Okręgu ZNP w Rzeszowie. Nauczyciel ma pracować 40 godzin tygodniowo. Większość pedagogów przez 18 godzin prowadzi zajęcia. Pozostałe 22 godziny powinien poświęcić m.in. przygotowywanie się do zajęć, poprawianie sprawdzianów, spotkania z rodzicami. W rzeczywistości pedagodzy poświęcają uczniom i szkole znacznie więcej czasu, niż wynika to z ich obowiązków. Robią to bez dodatkowego wynagrodzenia.
- Taki zapis to nic nowego, bo nauczyciele cały czas pracują społecznie. Przykładowo prowadzenie zespołu wyrównawczego w klasach IV-VI nie jest wliczane do nauczycielskiego pensum - mówi Marek Widurek, dyr. SP nr 15 w Rzeszowie. Nauczyciele SP nr 12 w Rzeszowie przez trzy lata, bez dodatkowego wynagrodzenia, prowadzili szkolny zespół taneczny. - 45 min. zajęć, które mogłam przydzielić na zespół z godzin dyrektorskich, to niewiele. Żeby dzieci mogły się czegoś nauczyć potrzeba znacznie więcej godzin - mówi Maria Żmijowska, dyr. SP nr 12. Za darmo i po godzinach nauczyciele prowadzą kółka zainteresowań, stowarzyszenia, przygotowują uczniów na olimpiady, zabierają do kina, teatru. - Nie miałabym odwagi przydzielić nauczycielowi następnych kilku godzin i nie zapłacić za to. Oni naprawdę się poświęcają - mówi dyr. Żmijowska.
Dorota Igielska, dyr. Departamentu Pragmatyki i Doskonalenia Zawodowego Nauczycieli MENiS:
- Zamieszanie wokół dodatkowych godzin wynika ze złej interpretacji nowelizacji ustawy przez nauczycieli. Na 40- godzinny tydzień pracy nauczyciela składa się 18 godzin zajęć dydaktycznych oraz 22 na zajęcia wychowawcze, czyli wywiadówki, prowadzenie kółek szkolnych. Dodatkowe godziny, które ministerstwo zamierza wprowadzić nie będą opłacane, ponieważ mieszczą się w ustawowych 40 godzinach pracy. Wprowadzając ten zapis, chcemy pozalekcyjną pracę nauczycieli nazwać po imieniu.

* Zwolnisz na przejściu dla pieszych, zapłacisz 100 zł, dopuścisz się dwóch wykroczeń - nawet 1000 zł. Nowe rozporządzenie MSWiA podnosi kary dla pieszych użytkowników dróg i rowerzystów. Podkomisarz Ryszard Sas z Wydziału Ruchu Drogowego, Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie: - Nowością jest to, że nie ustalono - a tak było w poprzednim rozporządzeniu - sztywnych kwot grzywien. Podana jest tylko górna wysokość, jaką płaci się za dane wykroczenie. Wysokość mandatu zależy od społecznej szkodliwości czynu, dochodów sprawcy wykroczenia, itp. W porównaniu z poprzednim rozporządzeniem, stawki wzrosły o 100 proc. i wynoszą od 20 do 500 zł. W wypadku, kiedy osoba dopuści się co najmniej dwóch wykroczeń policjant może nałożyć mandat w łącznej wysokości do 1000 zł. Nowe mandaty wzbudzają wiele wątpliwości. - Na przykład zwalnianie kroku lub zatrzymywanie się pieszego podczas przechodzenia przez jezdnię grozi mandatem do 100 zł - mówi Jan K. z Rzeszowa. - Jak tu nie zwolnić, skoro pojazd nadjeżdżający z naprzeciwka może się nie zatrzymać i uderzyć we mnie? Gdzie mają jeździć rowerzyści, skoro w Rzeszowie jest tylko 12 km ścieżek rowerowych, a w innych miastach - jeszcze mniej? Tymczasem za jeżdżenie po chodniku grozi kara.
- W rozporządzeniu jest wyraźnie mowa o tym, że nie wolno zwalniać kroku lub zatrzymywać się "bez uzasadnionej potrzeby". A w opisanym wypadku taka potrzeba zachodzi. Co do rowerzystów: będziemy elastyczni, będziemy karać mandatami za "szaleństwa" lub potrącanie przechodniów - wyjaśnia Wydział Ruchu Drogowego.

* Dobrze wydany kodeks karny z komentarzem - podręcznik niezbędny dla studenta prawa - kosztuje nawet 100 zł. Powielony na ksero można mieć za 20 zł. Wydawnictwa żądają, by właściciele punktów kserograficznych oddawali im część swoich dochodów, jako opłatę za prawa autorskie. Najdroższe są podręczniki dla studentów ekonomii, prawa i medycyny. Oni też najczęściej je powielają, bo na zakup oryginałów po prostu ich nie stać.
- Podręcznik kosztuje 50-60 zł - mówi Anna Stawarz, studentka w Wyższej Szkole Zarządzania w Rzeszowie. - Na ksero płacę 10 gr za stronę i za 20 zł mam zbindowany podręcznik. Owszem, na gorszym papierze, ale za połowę ceny. Ewa Śliwa, właścicielka Księgarni "Akademickiej" na Uniwersytecie Rzeszowskim od kilku lat obserwuje, jak studenci składają się na jedną książkę, a potem wspólnie ją kserują w kilkunastu egzemplarzach.
- Książki naukowe są wydawane na dobrym papierze i w niskim nakładzie - dodaje Śliwa. - Dlatego ich ceny prawie zawsze przekraczają 50 zł. Nie usprawiedliwia to jednak studentów przed łamaniem prawa. Bo jak inaczej nazwać kserowanie oryginalnych podręczników. Tracą na tym księgarze, wydawcy i autorzy.
- Jeżeli kogoś nie stać na studiowanie, to nie znaczy, że może okradać innych - stwierdza Seweryn Fabijaniak z Wydawnictwa Prawniczego Lexis-Nexis w Warszawie. - Chcemy, aby właściciele ksero nie drukowali naszych podręczników, albo oddawali nam część swoich dochodów, w zależność od wysokości utargu. Fabijaniak nie chce określić, jakie straty ponosi wydawnictwo w konkurencji z punktami ksero, ale pieniądze - jak mówi - są duże. Na tyle duże, że projekt ustawy jest już gotowy, a wszystkie wydawnictwa naukowe wspólnie występują w obronie swoich dóbr intelektualnych.
- Nie wyobrażam sobie, abym ze skromnych dochodów jeszcze część oddawał na rzecz wydawnictw - mówi Władysław Majchrowski, właściciel punktu ksero w bibliotece przy Uniwersytecie Rzeszowskim. - Poza tym nigdy nie kseruję więcej niż pół książki. Tabliczka o ochronie praw autorskich wisi obok maszyny.

Nagły atak zimy
* Nagły atak zimy w regionie zaskoczył kierowców. Zwłaszcza tych, którzy nie zdążyli zmienić opon. Policjanci odnotowali dziesiątki stłuczek, TIR-y wpadały do rowów. Na ulicach miast po raz pierwszy pojawiły się pługi. W stolicy województwa, przed Hotelem Rzeszów, autobus wpadł na samochód osobowy. Na trasie Rzeszów - Lublin, w okolicach Nienadówki, wpadły na siebie dwa samochody. Na szczęście obyło się bez ofiar. Na ponad dwie godziny zamknięto dla ruchu most na Wiśle w Nagnajowie. W wyniku kolizji nastąpił wyciek oleju silnikowego na jezdnię. Utrudniona jazda była także na trasie Łańcut - Przeworsk, Łańcut - Rzeszów. Śliska nawierzchnia zmuszała kierowców do bardzo ostrożnej jazdy, szczególnie na zakrętach i podjazdach. Nie obyło się bez stłuczek.

* Ministerstwo nie zgadza się, żeby wojewódzki urząd pracy mógłby pomóc bezrobotnym w znalezieniu pracy sezonowej na Zachodzie. - Bo Warszawa sama chce decydować o tym, kto może sobie dorobić - mówią w urzędzie. Gdy ostatnio organizowano nabór do pracy w Hiszpanii, wyjechali głównie bezrobotni z zachodniej Polski. Na Podkarpaciu zainteresowanie pracą sezonową za granicą jest ogromne. Rocznie na saksy wyjeżdża legalnie około 20 tys. osób. - Mamy kontakt z tymi ludźmi. U nas załatwiają potrzebne formalności. Są to bezrobotni, dla których pieniądze zarobione na przykład w Niemczech są jedynym źródłem dochodu przez cały rok - mówi Lidia Czarnek z WUP w Rzeszowie. - Ale żeby pojechać do pracy sezonowej legalnie, trzeba najpierw znaleźć pracodawcę. A jak bezrobotny z Podkarpacia, który nigdy nie był za granicą i nie zna języka, miałby to zrobić? Rocznie do WUP zgłasza się kilka tysięcy osób, które chcą popracować za granicą, ale nie mają kontaktów. Są odprawiani z kwitkiem. Z kwitkiem odprawiani są również pracodawcy zagraniczni, którzy wysyłają do rzeszowskiego urzędu pisma z zapytaniem o możliwość zatrudnienia ludzi do prac sezonowych.
- Kierujemy ich do Ministerstwa Pracy, nigdy żadna z tych ofert do nas nie wróciła - mówi Czarnek Mieszkańcy Podkarpacia nie skorzystali też z zamówienia rządowe na pracowników sezonowych do Hiszpanii. Ostatnio poszukiwano 170 osób do zbioru oliwek pomarańczy. Pracodawca zobowiązał się nawet przyjechać po pracowników. Nabory organizowane są jednak głównie wśród bezrobotnych z zachodniej Polski. Ewa Draus, dyrektor WUP w Rzeszowie zwracała się z oficjalnym pismem do ministerstwa z prośbą, czy ministerstwo widzi możliwość, żeby urzędy bezpośrednio pośredniczyły w poszukiwaniu pracy za granicą. Ministerstwo odpowiedziało, że ustawa tego nie przewiduje.

KRONIKA POLICYJNA

* Funkcjonariusze Oddziału Celnego z drogowego przejścia w Medyce udaremnili próbę przemytu ponad tysiąca żółwi, a także węży, żab oraz podobnych do szynszyli gryzoni. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, 4 listopada. Około godziny 7 rano do odprawy celnej podjechał bus mercedes, którym podróżowało dwóch Ukraińców z Symferopola. Uwagę celnika zwróciły duże torby, znajdujące się w tylnej części busa. Okazało się, że są wypełnione... żółwiami (błotnymi, stepowymi i greckimi). Mercedes odstawiony został na specjalne stanowisko, gdzie poddano go drobiazgowej kontroli. Oprócz żółwi w samochodzie znaleziono też klatkę z małymi, podobnymi do szynszyli gryzoniami oraz izolowaną torbę (rodzaj turystycznej lodówki) pełną, zapakowanych w plastikowe pojemniki oraz płócienne woreczki, węży. Zdaniem celnika niektóre z węży należą do gatunków jadowitych. Konwencja waszyngtońska z 1974 roku zabrania handlu zwierzętami, roślinami, a nawet trofeami, zagrożonych wyginięciem gatunków. Konwencję tę, w skrócie zwaną CITES, Polska ratyfikowała w latach 90. Jak poinformowała nas Krystyna Mielnicka - rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu - nie był to pierwszy w tym roku przypadek próby przemytu żywych zwierząt udaremniony przez funkcjonariuszy pracujących w Medyce. - Jednak nie przypominam sobie, by kiedykolwiek w przeszłości była to tak duża ilość zwierząt. To chyba rekord krajowy - stwierdziła K. Mielnicka. Sporo czasu zajęło celnikom liczenie żółwi. Ostatecznie okazało się, że było ich 1154. Niektóre niestety już martwe.

* 4 listopada w Zapałowie doszło do groźnego wypadku, w którym rannych zostało siedem osób. Około 17.40 kierowca opla podczas wyprzedzania samochodu ciężarowego doprowadził do zderzenia z passatem. W wypadku ranni zostali obaj kierowcy i pięcioro pasażerów.

* Policja zatrzymała w Przemyślu w pościgu czterech mieszkańców tego miasta, w wieku od 17 do 22 lat, którzy zniszczyli betonowe ogrodzenie przy kościele prawosławnym. Szkody wyceniono na 900 zł. Sprawców, którzy byli pijani, osadzono w policyjnej izbie zatrzymań.

* 2 listopada w Muninie 53-letnia mieszkanka tej wioski - Lucyna Ł. - przebiegła przez jezdnię pomiędzy jadącymi samochodami i została potrącona przez forda. Pisza zginęła na miejscu.

Ugodził nożem własnego syna
* W sobotę w czasie awantury domowej w jednym z mieszkań przy ul. Świętego Ducha w Jarosławiu 61-letni mężczyzna zaatakował swego 39-letniego syna nożem kuchennym, zadając mu cios w klatkę piersiową. Rana okazała się powierzchniowa i życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo.

* 1 listopada w Szówsku doszczętnie spłonęła drewniana stodoła. Policjanci ustalili, że pożar spowodował mężczyzna, który spał w tej stodole i zaprószył ogień, rzucają niedopałek papierosa. Straty wynoszą około 20 tysięcy złotych.

* 1 listopada nieznany sprawca włamał się do mercedesa, zaparkowanego przy ulicy Słowackiego i skradł radio, 100 USD oraz dokumenty właściciela.

Reklama