Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 14.09-20.09.2002 r.

PRZEMYŚL

Stop dla hipermarketów...
* Prezydent miasta nie zezwolił na budowę dwóch hipermarketów. Inwestorzy nie chcą się z tym pogodzić i odwołują się. W Przemyślu, podczas dobiegającej końca kadencji władz samorządowych, powstały trzy supermarkety. W tym roku miały ruszyć prace przy budowie dwóch przy ulicach: Lwowskiej i Zana. Są gotowe projekty techniczne, jest pełna dokumentacja, ale do robót nie przystąpiono. Planowana budowa kolejnych hipermarketów poróżniła władze miasta. Ostry protest przeciw tym zamiarom wystosowało Przemyskie Stowarzyszenie Kupieckie. - Prezydent miasta, dopatrując się uchybień natury formalno-prawnej, nie zezwolił na budowę hipermarketów - informujeł Zbigniew Górski, rzecznik UM w Przemyślu. - Niedoszli inwestorzy odwołali się do wojewody podkarpackiego, który utrzymał decyzję prezydenta. W planie ogólnym Przemyśla, na wskazanych działkach, nie ma przeciwwskazań budowy sklepów. Inwestorzy otrzymali decyzje z UM o warunkach zabudowy, zgodnie z MPO, i mają nadal drogę otwartą. O tym, po czyjej stronie jest racja, zdecyduje sąd. Niewykluczone, iż miasto będzie musiało wypłacić odszkodowanie finansowe inwestorom - firmom: "TĘG" z Tarnowa i "M&M" Polska Korporacja Handlu w Warszawie, które wydały pieniądze na przygotowanie dokumentacji technicznej.- Nasza firma będzie dochodzić swoich racji - zapewniają w przedstawicielstwie "TĘG-u" w Tarnowie. - Przymierzaliśmy się do budowy sklepu przy ulicy Zana, w którym 90 proc. towarów pochodziłoby od polskich producentów. Na samą dokumentację wydaliśmy 70 tys. złotych. Jeśli nie wygramy sprawy, to będziemy się domagać zwrotu poniesionych kosztów. Planowana budowa dwóch dużych sklepów w Przemyślu, gdzie bezrobocie wynosi już prawie 18 proc., spotkała się z ostrym protestem Oddziału Terenowego Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej. - Nie możemy pogodzić się z takimi destrukcyjnymi działaniami, zmierzającymi do opanowania handlu w naszym mieście przez hipermarkety i spychania na margines kupców i lokalnych przedsiębiorców - mówi prezes OT KKK, Bogusław Nowak. - Brak przepisów zakazujących supermarketom stosowania dampingu, promocji i obniżania cen doprowadzi do upadłości małych sklepów i dalszego wzrostu bezrobocia. W przypadku wydania decyzji na budowę tych obiektów, w obronie miejsc pracy i jedynego źródła dochodu wielu rodzin, zaostrzymy nasz protest.- W podstawowe artykuły spożywcze zaopatruję się w osiedlowym sklepiku, ale przyznam, że wolę zakupy w hipermarkecie, bo jest większy wybór towarów i niższe ceny - zwierzyła się mieszkanka osiedla "Lwowskie".

Równowaga za dwa lata...
* - Już w 2004 roku powinniśmy uzyskać równowagę finansową - twierdzi Robert Choma, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala. Poważnie zadłużonemu ma pomóc, właśnie wprowadzany, program naprawczy. W 2001 r. przemyski WSz poniósł stratę 9,3 mln złotych. W tym roku niedobór wyniesie 6,2 mln złotych. Jednak wiadomo już, że będzie mniejszy. W 2003 r. szpital ma mieć już tylko jeden milion na minusie. Równowaga finansowa ma być osiągnięta w latach 2004 - 2005. - By przetrwać okres przejściowy zaciągniemy długoterminowy kredyt. - mówi dyr. Choma. W założeniu kredyt byłby spłacany dopiero od 2004 r.. Na razie jednak żaden bank nie chciał go udzielić, gdyż szpital dotychczas przynosił spore straty. Nie pomogło nawet poręczenie Sejmiku Wojewódzkiego. Jest jednak szansa, że wkrótce banki zmienią zdanie, gdyż według zapewnień dyrekcji sytuacja finansowa szpitala ulega poprawie. - W lipcu br. wypracowaliśmy 153 tys. złotych zysku. To pozytywny sygnał dla banków - uważa Jerzy Uziembło, główny księgowy WSz w Przemyślu. Dzięki programowi oszczędnościowemu udało się obniżyć koszty, które w tym roku będą o 2 mln złotych mniejsze od ubiegłorocznych. Były to głównie oszczędności m.in. w zakresie zużycia energii elektrycznej i cieplnej. Jednym z działań pozwalających obniżyć koszty jest również, właśnie wprowadzane, pobieranie wody z własnych ujęć. - Działania oszczędnościowe w żaden sposób nie odbijają się na jakości świadczonych przez nas usług i pracy personelu - zapewnia dyr. Choma. Przemyski Wojewódzki Szpital liczy na to, że znajdzie się w tworzonej przez Ministerstwo Zdrowia ogólnopolskiej sieci szpitali publicznych. Podniosłoby to rangę tej instytucji i wpłynęło na poprawą jej finansowania. - Mamy świetnie wyszkolony personel i chyba najlepszy na Podkarpaciu sprzęt medyczny. Systematycznie wzrasta liczba pacjentów. Rośnie również zadowolenie ze świadczonych przez nas usług - twierdzi Alicja Pietruszka - Zasadny, zastępca dyrektora ds. lecznictwa WSz w Przemyślu. Początkowo program naprawczy zakładał zwolnienie w bieżącym i przyszłym roku po 150 pracowników. Jednak po konsultacji ze związkami zawodowymi liczbę tę zmniejszono do kilkudziesięciu. Odchodzić będą osoby z prawami emerytalnymi i świadczeniami przedemerytalnymi. Jeszcze w tym miesiącu Sejmik Wojewódzki ma podjąć uchwałę o przekazaniu budżetowi miejskiemu dwóch nieruchomości w zamian za anulowanie części zadłużenia przemyskiego szpitala wobec miasta. Prawdopodobnie będzie to kwota ok. 1 mln złotych.

"Inspekcja" na fortach
* Ponad 30 członków Towarzystwa im. Vaubana, skupiającego badaczy i miłośników fortyfikacji we Francji, gościła w twierdzy i jej fortach. Francuzi obejrzeli kilka fortów zewnętrznego pierścienia twierdzy: "Łętownię, "Salis Soglio" w Siedliskach, "Borek", "Brunner" w Ujkowicach, "Dunkowiczki" i "San Rideau" w Bolestraszycach. - Dziwili się, że fortyfikacje nie są turystycznie wykorzystane, brakuje zaplecza, parkingów i dojazdu - mówi Tomasz Idzikowski, prezes przemyskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Fotyfikacji (za swą działalność badawczą uhonorowany medalem im. S. Vaubana, marszałka Francji, wybitnego inżyniera wojskowego, twórcy udoskonalonego systemu XVII-wiecznych fortyfikacji). Na trasie wędrówki członków francuskiego Towarzystwa były fortyfikacje w Gdańsku, Warszawie, Modlinie, Dęblinie, Zamościu i Krakowie.

* 22 uczniów i 3 nauczycieli z Gimnazjum im. Goerdelera w niemieckim Paderborn gości u rodzin uczniów z II LO. Współpraca między przemyskim liceum i niemieckim gimnazjum została nawiązana 10 lat temu. Później zawarto umowę o partnerstwie między Przemyślem, a Paderborn. Szkolna współpraca polega na wymianie uczniów. Rokrocznie we wrześniu przemyscy uczniowie jadą do Niemiec lub niemieccy przyjeżdżają do Przemyśla. Niemcy mieszkają u przemyskich rodzin, poznają nasze zwyczaje, uczestniczą w lekcjach.
- Często nawiązane w ten sposób przyjaźnie trwają o wiele dłużej i później młodzież odwiedza się już prywatnie. Jeden z naszych uczniów przebywał rok w niemieckiej szkole. Niebawem wyjedzie tam również jedna z uczennic - mówi August Partyński, dyrektor II LO w Przemyślu. Podczas tygodniowego pobytu w Polsce niemiecka młodzież zwiedzi pobliskie zabytki, hutę szkła w Krośnie, Bieszczady, przejdzie trasę na Tarnicę i będzie jeździć konno w ośrodku w Wapowcach. Weekend zagospodarowują przemyskie rodziny. - Rodzą się również bardzo głębokie przyjaźnie. Mamy już pierwsze małżeństwo Polki z Przemyśla i Niemca z Paderborn - mówi Marian Majka, prezydent Przemyśla.

* Przed 34 laty na cmentarzu zasańskim pochowano Ryszarda Siwca. Przed rokiem prezydent Czech, Vaclav Havel nadał mu Order Masaryka - najwyższe odznaczenie za zasługi na rzecz demokracji i praw człowieka. Siwiec wpisał się na karty historii 8 września 1968 r. Tego dnia na stadionie Dziesięciolecia w Warszawie odbywały się centralne uroczystości dożynkowe. 100-tysięczny tłum, sprawozdawcy TVP, radia, prasy i Polskiej Kroniki Filmowej. Na ich oczach, w obecności władz PRL doszło tam do zdarzenia, o którym do krajowych mediów nie przedostała się żadna nawet najdrobniejsza informacja. Gdy przemawiał Gomułka, wybuchła nagle panika w XII sektorze. Ktoś krzyknął: "Protestuję! Protestuję!". Świadkiem tamtej dramatycznej sceny była m.in. pani Stanisława Końska, wówczas opiekunka grupy tanecznej z przemyskiego MOKO. - Zaczął się straszny rejwach. Zaraz nadjechała sanitarka. Widziałam, jak nieśli go zawiniętego w prześcieradła no noszach. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, kto i dlaczego się podpalił. Dopiero po powrocie, ktoś mi powiedział, że to był przemyślanin, księgowy z wytwórni win Wojnarowicza. Ciężko poparzonego przewieziono do szpitala na Pradze. Zmarł 12 września 1968 (pogrzeb odbył się w Przemyślu w 3 dni później). Przed śmiercią Siwiec sporządził testament, wyjawiając w nim również motywy i pobudki, które skłoniły go do tego czynu, do poświęcenia własnego życia. To miał być protest przeciwko totalitarnym rządom, zwłaszcza przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego (z udziałem WP), które kilka tygodni wcześniej wkroczyły do Czechosłowacji, aby stłumić Praską Wiosnę. Prawda o proteście Siwca od początku była przemilczana lub fałszowana. Zatajając prawdziwe intencje, starano się minimalizować wagę zdarzenia (sugerowano niepoczytalność sprawcy samospalenia). Poświęcony mu film dokumentalny - "Usłyszcie mój krzyk" (reż. Maciej Drygas), który nagrodzono "Felixem" na festiwalu w Berlinie (1991). Od 11 lat imię Siwca nosi most na Sanie w Przemyślu. Jego biogram trafił na karty Encyklopedii Polski. Jest tablica pamiątkowa na stadionie Dziesięciolecia. A rok temu na hradczańskim zamku prezydent Havel przekazał córce bohatera - Elżbiecie pośmiertny order.

* Cztery lata działa Grupa Ratowników przy Zarządzie Rejonowym PCK. Jedną z ostatnich jej akcji była ochrona uczestników uroczystości odpustowych w Kalwarii Pacławskiej. Grupa ta powstała z inicjatywy Pawła Kaszuby, studenta Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Wśród jej prekursorów byli uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół Elektronicznych i Ogólnokształcących w Przemyślu - instruktor medyczny Maria Dańczak, nauczycielka Bożena Nykiel i katecheta o. Wacław Bujak. - Po przeniesieniu do Jarosławia, o. Wacław, jako współzałożyciel grupy, wyniesione z Przemyśla wzorce zaszczepił tam. Skupiając w listopadzie ub. roku wokół siebie młodzież ze szkół średnich stworzył grupę, którą w 2002 r., przeszkolono na terenie klasztoru ojców franciszkanów w Kalwarii Pacławskiej - opowiada Zdzisław Wójcik. Szkolenie obejmowało zasady udzielania pierwszej pomocy, prowadzenia akcji ratowniczych i ewakuacji z rejonów zagrożenia. - Bezpośrednio po szkoleniu młodzi ratownicy wykorzystali swe umiejętności podczas kalwaryjskiego odpustu. nasi ratownicy pomagali jego uczestnikom, gdy ci mieli drobne kłopoty ze zdrowiem np. otarli sobie nogi, skręcili je w stawach, mdleli.. Łącznie udzielili pomocy w 160 przypadkach - dodaje Wójcik.

Powstaje nowa gazeta regionalna
* Jak potwierdza rzecznik starosty przemyskiego Zdzisław Szeliga, jeszcze przed październikiem ukaże się pierwszy numer "Ziemi Przemyskiej". Gazeta ma być czasopismem samorządowym.
- Póki się nie ukaże, można o tym pisać tylko w kategorii planów - zarzeka się rzecznik starosty. Jednocześnie potwierdza, że do wydania gazety drukiem jest już bardzo blisko. - Szacowane koszty czasopisma nie powinny być wyższe niż kilkanaście tysięcy złotych. Treść w dużej mierze będzie dotyczyła spraw samorządowych. Rzecznik zaprzecza, jakoby gazeta miała jakikolwiek związek z najbliższymi wyborami czy chęcią robienia sobie kampanii przez włodarzy powiatu za publiczne pieniądze: - W żadnym wypadku!.

* Po ostatnich deszczach grzybiarze ruszyli w lasy. Niestety, sucha wiosna i lato sprawiły, że tegoroczne grzybobranie nie będzie zbyt obfite. Jeżeli obecna aura utrzyma się, w lasach powinny się pojawić opieńki. Spotkać można również prawdziwki, kurki, kozaki, gąski, podgrzybki, rydze i maślaki. Do najobfitszych grzybowych terenów w rejonie Przemyśla należą lasy nieopodal Cisowej, Grochowiec, Posady Rybotyckiej i Rybotycz. Warto się wybrać w lubaczowskie.
- Nie ma jeszcze świeżych grzybów na przemyskich targowiskach, dlatego dobrze sprzedają się pieczarki. Gospodynie chętnie kupują grzyby suszone, paczkowane w małe opakowania - mówi pani Danuta z przemyskiego zieleniaka. W nadleśnictwie Głogów Małopolski takiego mizernego i nieurodzajnego w grzyby roku nie pamiętają. Ostatnie znalezisko grzybiarzy to... kilka muchomorów. - Ściółka jest za sucha, a grzyby lubią wilgoć. Wybierając się na grzyby nie wrócimy z pustym koszem. Można trafić na podgrzybki i kozaki. Ja jednak czekam na ulubione prawdziwki - mówi Anna Bukowska, żona leśniczego z Brzózy Królewskiej.
W lasach koło Babicy pojawiły się opieńki. Wysyp borowików miał miejsce dwa tygodnie temu. Być może jeszcze się pojawią. Strzyżowskie lasy słyną z prawdziwków i czerwonych kozaków, ale na razie tych smakołyków tu nie znajdziemy. W nadleśnictwie mają nadzieję, że grzyby pojawią się po pełni księżyca.

Certyfikaty dla Polnej
* Po kilkudniowych badaniach systemu kontroli jakości oraz konkretnych wyrobów (od momentu ich projektowania, aż do finalnego produktu) przeprowadzonych na początku września w Zakładach Automatyki Polna S.A. audytorzy z TUV Rheinland (Niemcy) przyznali przemyskiej spółce certyfikat zgodności z unijną dyrektywą 97/23/EG dla całej gamy wyrobów ciśnieniowych.
- Dyrektywa ta dotyczy spraw bezpieczeństwa. Po otrzymaniu certyfikatu możemy na naszych wyrobach umieścić znak CE, który, jak stwierdzili sami audytorzy, jest przepustką do Unii Europejskiej - powiedział Janusz Kościółko, pełnomocnik dyrektora naczelnego "Polnej" ds. systemu jakości i zarządzania środowiskowego.

JAROSŁAW

* Właściciele straganów, które pojawiły się w tunelu dworca PKP, nie chcą płacić podatku do miejskiej kasy. Stragany, te przed kilkoma tygodniami nieoczekiwanie "wyrosły" w przejściu podziemnym. Wkrótce do tunelu zawitali miejscy strażnicy i ukarali kupców mandatami za nielegalny handel. - Jak Ukraińcy handlowali tu papierosami, to strażników nie było - skarży się właściciel straganu z męskimi koszulami. - A kiedy myśmy wydzierżawili miejsce od PKP i chcemy lhandlować, żądają od nas dodatkowej opłaty. I tak sporo płacimy kolei - 60 zł za metr. - I jeszcze miasto postawiło znak zakazu ruchu przy drodze do tunelu, byśmy kilkadziesiąt metrów musieli towar nosić w rękach - dodaje sprzedawca kawy i konserw.
Straż miejska pojawiła się w tunelu po interwencjach mieszkańców dzielnicy Kolonia Oficerska. Osoby, które codziennie muszą przechodzić do centrum tunelem, skarżą się, że w dni targowe jest to utrudnione, a ponadto jest tam brudno. - Mandatami ukaraliśmy tylko tych handlarzy, którzy postawili stragany "na dziko", bez jakiejkolwiek umowy z PKP - wyjaśnia zastępca komendanta straży miejskiej, Witold Ilić. Wszyscy kupcy dostali wezwanie do zapłacenia w kasie miejskiej obowiązującej w Jarosławiu opłaty targowej. Nic jednak nie wskazuje na to, by właściciele straganów mieli zamiar płacić. Nie wiadomo też kto ma dbać o porządek w okolicach tunelu i zapewnić kupcom choćby toalety.

PRZEWORSK

Nowe gimnazjum w Przeworsku
* Miasto wzbogaciło się o nowoczesny budynek szkolny. Jest to Gimnazjum im. Kardynała Wyszyńskiego. W dużym, rzucającym się w oczy kolorową elewacją budynku Gimnazjum nr 1 zaczęło zajęcia ponad 500 uczniów. Szkole nadano imię kardynała Stefana Wyszyńskiego. Z tej okazji gościli w niej ks. abp metropolita Józef Michalik, parlamentarzyści, delegaci wojewody, kuratorium i Urzędu Marszałkowskiego, a także burmistrzowie i wójtowie z pobliskich miejscowości. Obok szkoły postawiono (na razie w stanie surowym) budynek hali sportowej. - W 2003 roku uda się dokończyć ten obiekt - zapewnił burmistrz. Przedstawiciele rodziców przekazali szkole ufundowany przez siebie sztandar. Początkowo przy ulicy Misiągiewicza planowano wybudować szkołę podstawową, jednak w związku z reformą oświaty władze miasta zdecydowały się na gimnazjum. Mimo kilkumiesięcznego opóźnienia w rozpoczęciu budowy, od pierwszego wbicia łopaty w ziemię do momentu uroczystego otwarcia minęło dwa lata. Zgrzytem było nie zaproszenie na uroczystość władz miasta pierwszej kadencji, które 11 lat temu zawiozły kamień węgielny pod budowę papieżowi. Jan Paweł II poświęcił go podczas wizyty w Rzeszowie w 1991 roku.

REGION

* Zabraknie 15 mln zł na pokrycie przez samorząd województwa dopłat do biletów ulgowych przysługujących m.in. uczniom, emerytom, kombatantom. Nie ma szans na pokrycie niedoboru z budżetu samorządu podkarpackiego. Wojewoda czeka na odpowiedź ministra w tej sprawie.
- PKS-y oraz wielu przewoźników prywatnych, z którymi mamy umowy, udziela swoim pasażerom ulg na przejazdy. Różnice w cenie pokrywamy z puli, którą przekaże nam wojewoda - mówi Bogdan Rzońca, marszałek województwa podkarpackiego. - Wojewoda przekazuje marszałkowi pieniądze otrzymane na ten cel z budżetu państwa - dodaje Janusz Koryl, rzecznik wojewody. Na początku br. podkarpacki Urząd Marszałkowski wystąpił o przekazanie na dofinansowanie do przejazdów ulgowych 38 339 000 zł. - Wzięliśmy wówczas pod uwagę, że od 1. sierpnia br. zniżki będą także honorowane w kursach przyspieszonych i pospiesznych. Na cały 2002 r. otrzymaliśmy jednak o 15 mln mniej. Zatem cała kwota wystarczy tylko na sfinansowanie ulg do końca września. Samorząd województwa nie pokryje braków z własnego budżetu - wyjaśnia B. Rzońca. - Wojewoda zna problem. 29. sierpnia br. zwrócił się do ministra finansów z prośbą o przyznanie dodatkowych pieniędzy na dofinansowanie przejazdów ulgowych. Czekamy na odpowiedź - przekazuje Marta Matczyńska, wicedyrektor Wydziału Rozwoju Regionalnego w urzędzie wojewódzkim. Jeśli do budżetu województwa nie wpłynie cała potrzebna kwota, zaległości trzeba będzie wypłacić przewoźnikom z puli przyznanej na dofinansowanie przejazdów w 2003 r.

* Mieszkańców niewielkich miejscowości w dawnym woj. przemyskim prześladują regularne przerwy w dostawach energii elektrycznej. Rzecznik Zamojskiej Korporacji Energetycznej twierdzi, że to nieuniknione. Wyłączenia prądu, trwające nawet do ośmiu godzin, spowodowały, że podczas tegorocznych upałów właściciele wielu sklepów ponieśli szkody, bo w nieczynnych zamrażarkach szybko psuły się produkty spożywcze. W zakładach produkcyjnych stały bezczynnie maszyny napędzane energią elektryczną. Teraz mieszkańcy domów ogrzewanych prądem obawiają się, że ich mieszkania będą zimne. Podobnych niedogodności jest znacznie więcej. Czasowe wyłączenia prądu są nie do uniknięcia z powodu konieczności przeprowadzenia remontów i modernizacji sieci. - Każde takie wyłączenie to także dla nas strata, gdyż nie sprzedajemy wtedy energii - mówi rzecznik prasowy Zamojskiej Korporacji Energetycznej SA Artur Sternik. - W miarę możliwości modernizujemy i budujemy nową sieć energetyczną. Np. w tym roku na ten cel wydamy prawie 50 mln zł. Dzięki temu zmniejszy się czas wyłączeń, ale potrzeby nadal są ogromne. Zastępca dyrektora Rejonowego Zakładu Energetycznego w Przemyślu Ryszard Pawłowski dodaje, że wyłączenia prądu są ograniczane do minimum. - Wprowadziliśmy nawet technologię pracy pod napięciem, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia - informuje dyrektor Pawłowski. - Są jednak takie prace, których nie da się tą metodą wykonać. Odbiorcy prądu uważają, że zakład energetyczny, z którym zawarli umowę, nie może narażać ich na straty.

Ostro u celników
* Nowe zaostrzenia wobec celników, które obowiązują od 3 bm., wprowadził szef Służby Celnej. Mają one zapobiegać korupcji. Celnicy nie mogą mieć przy sobie podczas wykonywania obowiązków służbowych prywatnych telefonów komórkowych ani pieniędzy powyżej 200 zł. Jeśli ktoś przyjdzie do pracy z większą sumą, musi ją zgłosić przełożonemu, który odnotowuje ten fakt w specjalnym rejestrze. Celnik, który chce zatelefonować w prywatnej sprawie, może to uczynić tylko z telefonu służbowego, zaś jego przełożony ma prawo sprawdzić, do kogo dzwonił. Nie są to jedyne obostrzenia. Do końca bm. funkcjonariusze celni muszą poinformować dział kadr o tym, czy ich krewni oraz członkowie rodziny pracują w agencjach celnych. Ponadto odpowiednie służby kontrolne mają oceniać i analizować przypadki umawiania się firm na odprawę celną z konkretnym funkcjonariuszem. Także składane przez celników deklaracje majątkowe będą dokładnie sprawdzane.
- Stawia to nas w bardzo złym świetle - powiedział nam jeden z przemyskich funkcjonariuszy celnych, chcący zachować anonimowość - gdyż niejako z góry zakłada się, że wszyscy jesteśmy skorumpowani. Jest to krzywdząca opinia. Rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu Krystyna Mielnicka przypomina, że np. w 2001 r. odnotowano dwa przypadki posądzenia funkcjonariuszy o kradzież dolarów podczas kontroli celnej na przejściach drogowych. Oskarżenia skierowali obywatele Ukrainy, wielokrotnie przekraczający granicę i trudniący się handlem, u których ujawniono przemyt i ukarano ich mandatami. - W obu przypadkach postępowania prokuratorskie zostały umorzone - mówi Mielnicka. W ub. r. zdarzyły się też dwie nieudane próby przekupstwa celników. Np. na przejściu w Barwinku obywatel Litwy chciał wręczyć funkcjonariuszowi 40 euro w zamian za anulowanie kary w wysokości ok. 1500 zł za przeciążenie samochodu ciężarowego. Celnicy informowali przełożonych o takich przypadkach, a sprawcami zajęły się organy ścigania. W byłym UC, a obecnie w Izbie Celnej, nie prowadzono w ostatnich latach żadnych spraw dyscyplinarnych o korupcję.

Nauczycielskie rachunki
* Nauczyciele zyskają na październikowej podwyżce sporo mniej niż zapowiadał rząd, który stawki wyliczył z uwzględnieniem kilkunastu dodatków. Tymczasem wielu pedagogów ma tylko "gołą pensję" i bierze co najwyżej dodatek stażowy i motywacyjny. Nauczyciel kontraktowy otrzyma średnio 20 zł podwyżki, mianowany - 115 zł, a dyplomowany - 314 zł brutto (mieści się w tym ZUS i podatek) - wynika z przeliczeń, jakie zrobili nauczyciele z ZNP i "Solidarności" na podstawie tabel podanych przez MEN. Stawki podwyżek ogłoszone na początku miesiąca przez resort edukacji wynosiły odpowiednio: 27, 184 i 539 zł.
- Nauczyciele dostaną mniej, gdyż stawki podwyżek ogłoszone przez resort edukacji zawierają wszystkie dodatki, które przysługują w szkolnictwie: stażowy, funkcyjny, odprawy, nagrody jubileuszowe, wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, zastępstwa, "trzynastkę", mieszkaniowy, socjalny, na zagospodarowanie itp. Na liście jest 14 pozycji, ale żaden nauczyciel nie bierze aż tylu dodatków. Tymczasem pensja zasadnicza stanowi tylko niespełna 67 proc. wynagrodzenia - mówi Jan Bałuka, przewodniczący nauczycielskiej "S" w Krośnie. - MEN nie zachowało też proporcji pomiędzy pensją zasadniczą, a średnią ustawową.
- W mojej szkole większość nauczycieli ma mianowanie. Średnia podwyżka w tej grupie miała wynieść 184 zł. Ale nauczyciele nie mają godzin ponadwymiarowych, tylko stażowe: 1 proc. za każdy rok oraz 2 proc. dodatku motywacyjnego. Tak więc podwyżka będzie sporo niższa - mówi Krystyna Mackoś, dyrektor SP nr 1 w Krośnie.

* Ponad 7 tysięcy tegorocznych absolwentów nie znalazło pracy po ukończeniu szkoły i trafiło do pośredniaków. W najbliższych tygodniach czeka nas kolejna fala szukających zatrudnienia - tych, którzy nie dostali się na studia, pracowali dorywczo na wakacjach np. za granicą, albo dopiero obronili prace magisterskie czy licencjackie. Jeszcze kilka lat temu absolwentów z wyższym wykształceniem zarejestrowanych w urzędach pracy można było liczyć na palcach rąk. Dziś co czwarty zarejestrowany bezrobotny legitymuje się dyplomem uczelni.
- W ofercie dla firm i przedsiębiorców mamy pełny przegląd zawodów i specjalności: ekonomiści, bankowcy, inżynierowie, prawnicy, osoby po różnego typu studiach humanistycznych - mówi Marzena Socha, doradca zawodowy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Dębicy. W całym województwie pracy szuka ponad 2 tysiące absolwentów wyższych uczelni i 1,5 tysiąca młodych ludzi z wykształceniem zawodowym. Procent bezrobotnych z najniższym wykształceniem systematycznie się zmniejsza. Nie tyle dlatego, że im łatwiej znaleźć pracę, ale dlatego, że coraz częściej młodzież kontynuuje naukę w szkołach średnich a potem wyższych - mówi Danuta Biernat z WUP w Rzeszowie. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Brzozowie od czerwca do sierpnia zarejestrowało się ponad 400 absolwentów. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Dębicy na liście przybyło 540 nazwisk. W PUP w Krośnie - 440 młodych ludzi. Ale na tym nie koniec absolwenckiej fali w pośredniakach. - W najbliższych tygodniach będą zgłaszać się kolejni, ci którzy nie dostali się na studia, pracowali dorywczo na wakacjach np. za granicą, albo dopiero obronili prace magisterskie czy licencjackie - mówią urzędnicy. Gdyby nie dotacje w ramach programu "Pierwsza praca zachęcające pracodawców do ich zatrudniania, absolwenci praktycznie nie mieliby szans na oferty z pośredniaków. Choć absolwent na stażu dostaje tylko tyle, ile wynosi zasiłek, mało kto grymasi.
- Zauważyłam dość charakterystyczne zjawisko. Osoby z wyższym wykształceniem mniej przebierają w ofertach niż np. ci z wykształceniem zawodowym - mówi Marzena Socha. Niechętnie natomiast absolwenci zakładają własne firmy, choć mogą się starać o specjalne pożyczki. - Do nas nikt się nie zgłosił. Ale trudno się dziwić, by takie ryzyko podejmował młody człowiek bez żadnego doświadczenia - mówi Małgorzata Matelowska, z-ca kierownika PUP w Brzozowie.

KRONIKA POLICYJNA

Zero tolerancji dla meliniary
* Komenda Miejska Policji w Przemyślu wszczęła postępowanie przeciwko 46-letniej mieszkance, która sprzedała alkohol nieletnim - poinformował podinspektor Franciszek Taciuch. Przemyscy policjanci zatrzymali w czwartek pięcioro 14-latków, uczniów jednego z przemyskich gimnazjów, znajdujących się w stanie silnego upojenia alkoholowego. Przypadkowi przechodnie powiadomili policję, że pod mostem kolejowym awanturują się młodzi, kompletnie pijani, ludzie. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, trzech chłopców i dwie dziewczyny postanowiło tego dnia pójść na wagary. Alkohol, najprawdopodobniej litr spirytusu, kupili w melinie prowadzonej przez Krystynę M. Po wypiciu znacznej jego ilości doznali silnego zatrucia alkoholowego. Dwoje z nich, w tym dziewczyna, trafiło do miejscowego szpitala, gdzie udzielono im pomocy medycznej. Krystynie M. policja postawiła zarzut z art. 160 par. 1 ("kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze do 3 lat pozbawienia wolności"). Ponadto odpowiadać ona będzie za nielegalny handel alkoholem; w jej mieszkaniu - jak podaje policja - znaleziono 33,5 l "przezroczystego płynu o zapachu alkoholu", 17,5 l wódek różnych gatunków oraz 210 paczek papierosów. Alkohol, który zabezpieczono jako dowód w sprawie, zostanie zbadany w laboratorium.

* 14 września w Wapowcach kierowca małego fiata z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na lewy pas jezdni, doprowadzając tym samym do zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwka fiatem. W wypadku rany odnieśli dwaj pasażerowie malucha oraz sprawca tragedii.

* 13 września w Posadzie Rybotyckiej nieznani złodzieje ogołocili zupełnie dwie altanki letniskowe. Właściciel oszacował straty na 2500 złotych.

* 12 września w Pantalowicach wydarzył się tragiczny w skutkach wypadek 70-letni mieszkaniec tej wioski Bronisław Ł., usiłując wskoczyć na zaczep przyczepy, ciągnionej akurat przez ciągnik, osunął się pod jej koła. W wyniku niefortunnego skoku mężczyzna poniósł śmierć na miejscu.

* 11 września na ulicy Mickiewicza w Przemyślu dwaj młodzi mężczyźni pobili przechodnia, usiłując odebrać mu pieniądze. Na szczęście w pobliżu byli struże prawa, którzy zatrzymali winowajców po natychmiastowym pościgu.
Następnego dnia na ulicy Kazimierza Wielkiego w Przemyślu trzej inni rozbójnicy napadli na rowerzystę i odebrali mu rower. Policjanci z sekcji kryminalnej KMP w Przemyślu zatrzymali sprawców, którymi okazali się młodzi przemyślanie.

* W nocy z 11 na 12 września nieznani sprawcy sforsowali kraty zabezpieczające okna sklepu mieszczącego się przy ulicy Kopernika w Przemyślu i wynieśli z niego wyroby tekstylne wartości ponad 10 tysięcy złotych.

Reklama