Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.11-22.11.2015 r.

• Samorządowy z powiatu przemyskiego odpowiedzieli, że nie mogą udzielić pomocy polskim repatriantom z Kazachstanu. W połowie września Piotr Tomański z Przemyśla, wówczas poseł Platformy Obywatelskiej, do prezydenta Przemyśla, burmistrzów miast w regionie oraz do wójtów wszystkich gmin z pow. przemyskiego wysłał pismo w sprawie polskich repatriantów z Kazachstanu. - W związku z podjęciem przeze mnie działań zmierzających do przyjęcia w Podkarpackiem repatriantów polskich z Kazachstanu, proszę o informację, czy dysponujecie państwo lokalem mieszkalnym, który może być przeznaczony dla jednej rodziny z Kazachstanu - zapytał Tomański. Taka informacja potrzebna jest do uzyskania polskiej tzw. wizy repatriacyjnej. W liście Tomański poinformował, że gmina pomagająca repatriantom może uzyskać finansowe wsparcie od rządu. Mówi się o 180 tys. złotych. Tomański zadeklarował, że za darmo przekaże takie rodzinie sprzęt agd do wyposażenia lokalu oraz, że zwróci się do przedsiębiorców z prośbą o znalezienie pracy dla repatriantów. - Otrzymałem odpowiedzi od prezydenta Przemyśla, burmistrzów Jarosławia i Przeworska oraz wójtów Birczy, Krasiczyna, Krzywczy, Medyki, Orłów oraz gminy Przemyśl. Wszystkie były negatywne - mówi Tomański. Takim obrotem sprawy nie jest zaskoczony dr Krzysztof Prendecki, socjolog Politechniki Rzeszowskiej. - Dla samorządów nie jest to prosta sprawa. Gmina musiałaby zapewnić takiej rodzinie mieszkanie, a w kolejce do takich lokali w każdej gminie jest sporo osób. Ktoś musiałby wypaść z tej listy oczekujących. Później pojawiłyby się kolejne problemy. Jak repatrianci będą mieli mieszkanie, to przydałaby się im praca, a jak się jej nie uda znaleźć to takie osoby musiałyby korzystać z pomocy socjalnej, co zmniejszałoby jej pulę dla mieszkańców z danej gminy. To też może budzić ich sprzeciw i opinie, że nie pomaga się swoim, lecz osobom z zewnątrz - mówi Prendecki.

Reklama