Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 30.07-05.08.2007 r.

Przemyśl

* Prezydent Przemyśla Robert Choma, jego zastępca Wiesław Jurkiewicz i inni wysocy urzędnicy magistratu podczas mszy modlili się w intencji aresztowanego 20 lipca zastępcy prezydenta Ryszarda L. Na wieczorną mszę do kościoła Reformatów przyszło, co najmniej trzy razy więcej wiernych niż na to nabożeństwo w inne dni powszednie. Odprawiający mszę ksiądz, na początku zaznaczył, że sprawuje ją za Ryszarda L. (ksiądz wymienił pełne nazwisko aresztowanego) "w intencji Panu Bogu wiadomej". W czasie mszy modlono się również w intencji innych osób, niezwiązanych ze sprawą.We mszy uczestniczyła skarbnik miasta Maria Łańcucka, sekretarz Henryka Kaszycka - Paniw, naczelnicy kilku wydziałów i niektórzy prezesi i dyrektorzy miejskich spółek. Był przewodniczący Rady Miasta Adam Łoziński (PiS) oraz kilkoro radnych miejskich PiS i Samoobrony. Przyszli również szeregowi pracownicy magistratu. (Nowiny)

Spółdzielniom nie grozi bankructwo
* W Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej jest już ponad 400 wniosków o wykup mieszkania lokatorskiego na nowych warunkach. W Jarosławskiej Spóldzielni Mieszkaniowej - 500. PSM ma 1,5 tys. mieszkań lokatorskich na 6, 5 tys. wszystkich posiadanych, które, zgodnie z nową ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych, mogłyby zostać wykupione przez dotychczasowych lokatorów za niewielką kwotę. Już wpłynęło ponad 400 wniosków od chętnych na własne "M.". Władze spółdzielni spodziewają się, że takich wniosków będzie więcej, bo prawo obowiązuje dopiero od 1 sierpnia. Kwoty, jakie przyszli nabywcy muszą wpłacić, są różne, w zależności od budynku, w którym mieszkania się znajdują. Wahają się od kilkunastu złotych w starych budynkach do kilku tysięcy w budynkach nowych. Do tego dochodzą koszty notariusza i wpisu do księgi wieczystej. W JSM na własne mieszkanie ma szansę około 900 potencjalnych nabywców. Wnioski już złożyło ponad 500 osób, jednak władze spółdzielni szacują, że będzie ich dużo więcej. Szacuje się bowiem, że mieszkania wykupywać będą wszyscy, którzy nie są zadłużeni. I tu pojawiają się przyszłe problemy spółdzielni, bowiem wszyscy dłużnicy zostaną przy niej. Władze spółdzielni zastanawiają się, jak w takim przypadku będzie wyglądała dalsza egzystencja ich firm. Dochodzi także kolejna sprawa - lokatorzy, którzy wcześniej, przed wejściem ustawy w życie, wykupili swoje mieszkania i często do dzisiaj spłacają kredyty, zapowiadają, że będą dochodzić zwrotu zapłaconej za lokal sumy. Mają pozywać spółdzielnie. Jednak zdaniem Zbigniewa Kurosza, prezesa PSM, spółdzielniom nie grozi bankructwo. Ma nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny zajmie się tą ustawą i uzna ją za niezgodną z prawem. Powód? Zmiany wprowadzone są niezgodnie z Konstytucją, bowiem żadnemu przedsiębiorstwu nie można "z góry" narzucać takich zasad, jakie zostały narzucone spółdzielniom mieszkaniowym. (Super Nowości)

* Marian Majka, wicedyrektor podkarpackiego oddziału regionalnego ARiMR-u po kilku dniach pracy w Rzeszowie postanowił wrócić do poprzedniego zajęcia. Tyle, że jego stołek w starostwie zajął już ktoś inny. Marian Majka (48 l.) absolwent Wydziału Budownictwa Politechniki Rzeszowskiej został wicedyrektorem w rzeszowskim oddziale Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa 16 lipca br. Szybko się rozmyślił.
- Chcę wrócić do Przemyśla, bo dojazdy do Rzeszowa są bardzo uciążliwe i kosztowne - tłumaczy Marian Majka. Po tygodniu od zmiany stołka pojawił się w przemyskim starostwie. - Pan Majka z końcem lipca wniósł prośbę o ponowne przywrócenie go do pracy w Zarządzie Dróg Powiatowych - potwierdza starosta przemyski Jan Pączek. Sęk w tym, że od 20 lipca br. Zarząd Dróg Powiatowych ma już nowego dyrektora, Janusza Hołyszkę. Zarząd starostwa powiatowego w Przemyślu rozpatrzył prośbę byłego prezydenta Przemyśla a ostatnio specjalisty od powiatowych dróg o przywrócenie go do pracy.
- Zarząd mianował już następcę pana Majki. Dlatego jego podanie pozostało rozpatrzone jako bezprzedmiotowe - wyjaśnia starosta Pączek. (Nowiny)

Lekarze porozumieli się z dyrekcją
* Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu podpisali w czwartek z dyrektorem porozumienie w sprawie podwyższenia ich wynagrodzeń. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że od października pobory każdego medyka wzrosną średnio o 1850 zł. We wtorek, w głosowaniu jawnym, lekarze z Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu odrzucili propozycję dyrektora dotyczącą wzrostu o 1000 zł ich miesięcznego wynagrodzenia. Postanowili kontynuować protest i ponowili żądanie - 1850 zł więcej dla każdego. W wypowiedzi dla Super Nowości dyrektor Adam Balicki podkreślił wtedy, że więcej lekarzom nie może zaoferować z uwagi na takie, a nie inne realia finansowe szpitala. W czwartek przystał jednak na żądania płacowe strajkujących już siedemdziesiąty czwarty dzień medyków. Co spowodowało tak nagłą zmianę jego decyzji? Na to pytanie nie usłyszeliśmy odpowiedzi. Katarzyna Wolak, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu, powiedziała, że "w związku z podpisanym porozumieniem dyrektor jest zajęty i połączenie z nim jest niemożliwe". Zadowolenia nie krył natomiast lek. Marek Zubrzycki, główny negocjator reprezentujący protestujących.
- Podpisaliśmy porozumienie, uwzględniające realia finansowe szpitala i nas satysfakcjonujące. Szkoda tylko, że dopiero dzisiaj - skwitował krótko finał sporu lekarzy z dyrekcją lecznicy lek. Zubrzycki. Żadna ze stron zakończonego sporu nie chciała ujawnić wysokości wynegocjowanej przez lekarzy podwyżki. Związkowcy twierdzili, że prosił ich o to dyrektor Balicki, a ten z kolei nie miał czasu na rozmowę w "związku z podpisanym porozumieniem". Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że średnio każdy lekarz pracujący w tym szpitalu dostanie od października więcej o 1850 zł brutto. Jest to więc kwota, jakiej domagali się strajkujący. (Super Nowości)

* Do obiegu wchodzi moneta dwuzłotowa z wizerunkiem przemyskiej katedry na rewersie. Od poniedziałku będzie ją można kupić w urzędach pocztowych w Przemyślu i Jarosławiu. Jest to moneta z serii "Historyczne miasta w Polsce". Emisja obejmuje miasta, które miały istotne znaczenie w historii Polski. Z Podkarpackiego, oprócz Przemyśla, został uhonorowany Jarosław. Moneta jarosławska do obiegu została wprowadzona w styczniu 2006 r. Moneta w nakładzie 1,1 mln sztuk została wybita w stopie Nordic Gold. Z wyglądu przypomina on złoty kolor, podobnie jak zwykła moneta dwuzłotowa. Do 10 sierpnia uczniowie szkół podstawowych i gimnazjaliści mogą wziąć udział w konkursie plastycznym. Zadaniem jest opracowanie własnego projektu monety z Przemyślem. Prace w dowolnej technice należy składać w Wydziale Kultury, Promocji i Turystyki w Przemyślu, Rynek 1, p. 32. Rozstrzygniecie konkursu i oficjalna promocja monety - 24 sierpnia na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu. (Nowiny)

Straż Miejska czeka na fotoradar
* Straż Miejska może posługiwać się fotoradarem przy kontrolowaniu prędkości kierowców. Niestety, na razie to tylko teoria, bo do praktyki nie ma sprzętu. W Przemyślu na domorosłych kierowców rajdowych narzekają głównie mieszkańcy ulic: Węgierskiej, Glazera, Stanisława Augusta i na Wybrzeżu Jana Pawła II. Na ul. Węgierskiej organizowano nawet protesty i pikiety, które miały na celu zwrócenie uwagi policji na problem prędkości na tej drodze. Mieszkańcy domagali się ustawienia koło ich domów fotoradaru. Podoba sytuacja była na ul. Glazera. Mieszkańcy pisali pisma do władz miasta i służb porządkowych z prośbą o ustawienie przy ulicy fotoradaru, tak by "utemperować" nieco szalejących kierowców. Od 24 lipca Straż Miejska może legalnie wyjechać na ulice z fotoradarem i kontrolować prędkość pojazdów. Kierowca za przekroczenie prędkości o np. 50 km/h może zapłacić nawet 400 zł mandatu. W Przemyślu jednak Straż Miejska nie skorzysta z takich możliwości, bowiem nie posiada fotoradaru i w tym roku na pewno go nie zakupi. - Koszt fotoradaru i oprogramowania to ponad 100 tys. zł - mówi Marek Wałczyk, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Przemyślu. - Nie mamy takich pieniędzy w swoim budżecie, ale będziemy o nie wnioskować na 2008 rok. Dodaje, że dwaj funkcjonariusze pracujący w referacie postępowań w sprawach o wykroczenia są przeszkoleni i mogliby zająć się obsługą związaną z fotoradarem. Fotoradaru nie ma także Straż Miejska w Jarosławiu i Przeworsku. Nie spodziewają się tam jednak, by taki sprzęt został dla nich zakupiony. (Super Nowości)

* Ponad sto oświadczeń od pracodawców, chcących zatrudnić obcokrajowców, trafiło do przemyskiego Powiatowego Urzędu Pracy. To efekt obowiązujących od kilku dni przepisów, umożliwiających legalne zatrudnianie cudzoziemców zza wschodniej granicy. Zaświadczenie z PUP jest niezbędne do wystawienia obcokrajowcowi wizy. Pracodawcy najczęściej poszukują fachowców z branży budowlanej, osób do pracy w rolnictwie. Jedna oferta dotyczy lekarza. (Nowiny)

Więcej chętnych niż etatów w Izbie Celnej
* Jedynie 16 z 210 kandydatów ma szansę przyjęcia do pracy w Izbie Celnej w Przemyślu. Zabiegający o posadę rozwiązywali dzisiaj test. Wymagania stawiane kandydatom to: wiek do 40 lat, wykształcenie wyższe, dobra znajomość języka obcego, np. angielskiego, niemieckiego lub rosyjskiego oraz umiejętności obsługi komputera. Osoby przyjęte odbędą 3-letnią służbę przygotowawczą zakończoną egzaminem. Miesięczna pensja świeżo upieczonego celnika wynosi około 1200 złotych. (Nowiny)

* Robert Choma, prezydent Przemyśla, podpisał w poniedziałek decyzję o zwolnieniu swojego zastępcy Ryszarda L. 20 bm. Ryszarda L. zatrzymali rzeszowscy policjanci specjalizujący się w zwalczaniu korupcji. Urzędnikowi postawiono zarzut płatnej protekcji. Z ustaleń śledztwa wynika, że dwukrotnie pośredniczył w załatwianiu pracy w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej. Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Prezydent Robert Choma zgodnie ze złożoną wcześniej deklaracją, podjął ostateczną decyzję o zwolnieniu swojego zastępcy. Przysługuje mu 3-miesięczne wypowiedzenie. Zarządzenie w tej sprawie opublikowano w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Przemyślu. (Nowiny)

J A R O S Ł A W

Sąd 24-godzinny w dwa tygodnie
* Włodzimierz Ł, 50-latek z Duńkowic, który w trakcie zatrzymywania pobił policjanta, odpowiadał wczoraj przed sądem w trybie przyspieszonym. Wyrok jednak nie zapadł. Rozprawę przełożono na 14 sierpnia. Pijany mieszkaniec Duńkowic koło Radymna nie dał się zatrzymać policjantom, którzy przyjechali do sprzeczki rodzinnej. Dopiero pomoc drugiego patrolu pozwoliła na ujęcie agresywnego 50-latka. Wczoraj odpowiadał w trybie przyspieszonym, jednak wyroku nie usłyszał. Powodem odroczenia rozprawy był wniosek obrońcy, który zażądał przesłuchania żony oskarżonego. Włodzimierz Ł. wyszedł na wolność. Do czasu rozprawy ma zgłaszać się na policji 3 razy w tygodniu.
- Sąd może przerwać rozprawę prowadzoną w trybie 24-godzinnym nawet do 14 dni jeżeli zachodzą szczególne okoliczności. Gdy nie uda się w tym czasie sprawy wyjaśnić, to jest rozpatrywana w zwykłym trybie - tłumaczy Lucyna Oleszek, rzecznik Sądu Okręgowego w Przemyślu. (Nowiny)

Starosta zatrudnił żonę senatora
* - Nie ma znaczenia, że to żona senatora. Przyjąłem do pracy tę panią, bo jest najlepsza - tak starosta Tadeusz Chrzan (PiS) odpiera zarzuty przeciwników. Wczoraj w Wydziale Organizacji, Nadzoru i Spraw Ogólnych starostwa w Jarosławiu pojawiła się nowa pracownica: Joanna Mazurkiewicz, prywatnie żona senatora Andrzeja Mazurkiewicza (PiS).
- To kolejny przypadek politycznego nepotyzmu - twierdzą nasi informatorzy. O posadę starało się w sumie 10 osób. Dwie odpadło w przedbiegach. Z pozostałych, trzyosobowa komisja ze starostą na czele, wybrała akurat żonę wpływowego senatora.
- Tu nie ma mowy o żadnej protekcji. Wygrała, bo była najlepsza. Napisała bardzo dobrze test, no i ma świetne CV. Mogła mierzyć dużo wyżej, nawet w Warszawie - komplementuje starosta Chrzan. Nowa pracownica będzie między innymi zajmowała się obsługą kontroli czasu pracy w starostwie, prowadziła biuletyn informacji publicznej i zajmowała się rejestracją dokumentów, przepisów i zaleceń starosty. (Nowiny)

Dziki lokator w centrum miasta
* Dwa stare fotele i wózek do wożenia złomu. To cały dobytek Mariana Pucyły, który od kilku miesięcy koczuje pod gołym niebem. Po naszej interwencji chce mu pomóc Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Pucyło wrósł już w pejzaż miasta. Pojawił się tu sześć lat temu. Nigdy nie miał stałego miejsca zameldowania. Ostatnią zimę przeżył na korytarzu starej kamienicy. Wiosną lokatorzy wyrzucili go stamtąd. Trafił za śmietnik w centrum Jarosławia. Śpi na barłogu wprost na ziemi. Najgorzej ma w czasie deszczu.
- Jak zdążę, to chronię się w pobliskiej kamienicy, jak nie, to moknę jak szczur - mówi pan Marian. Mieszkańcy pobliskiej kamienicy narzekają trochę na uciążliwego "sąsiada". - Zwozi śmieci, sprowadza lumpów z okolicy. Ostatnio ktoś włamał się do naszych komórek - utyskują. Pucyło obrusza się na takie gadanie.
- Nie jestem tu z własnej woli. Tak chciał los. Nie żebrzę i nigdy niczego nie ukradłem - mówi zdecydowanie. Żyje ze zbierania złomu. Potwierdzają to policjanci z pobliskiego komisariatu, którzy mają o bezdomnym dobrą opinię. Kto mu pomoże?
- To skandal, żeby ten człowiek żył jak zwierzę pod gołym niebem. Dlaczego nikt mu nie pomoże - pyta pani Maria. Kierujemy to pytanie do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jarosławiu.
- Dziękuję za sygnał. Na pewno nie zostawimy tego pana bez pomocy - mówi Stanisław Słota, zastępca dyrektora jarosławskiego MOPS-u. Zapewnia, że wykorzysta wszelkie dostępne formy działania, żeby skutecznie rozwiązać problem. (Nowiny)

R E G I O N

Nie znaleźli brudnych strzykawek
* W hurtowniach farmaceutycznych z naszego regionu nie było strzykawek firmy Becton Dickinson z zanieczyszczonej serii. Tak ustalił nadzór farmaceutyczny. Pytania w tej sprawie rozesłano do wszystkich hurtowni z naszego regionu.
- Otrzymaliśmy odpowiedzi, z których wynika, że strzykawki z wycofanej serii nie trafiły do hurtowni. Okazało się też, że produkty tej firmy stanowią niewielki procent całego asortymentu. Prawdopodobieństwo, że zanieczyszczone strzykawki trafiły do naszego regionu jest minimalne - mówi Monika Urbaniak, Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Rzeszowie. Po tym, jak wyszło na jaw, że w strzykawkach mogą być resztki owadów i czarny pył, szpitale gorączkowo przeszukiwały swoje magazyny i apteczki. (Nowiny)

* Kosztem około 800 tysięcy złotych w bolestraszyckim arboretum powstaje wyjątkowy ogród botaniczny przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Na powierzchni niemal jednego hektara, tuż przy głównym wejściu do arboretum, od ubiegłego roku trwają prace budowlane. - Pomysł budowy tego ogrodu zrodził się z potrzeb osób niepełnosprawnych. To nie jest żadna nowość, bo w podobnych ośrodkach w Europie takie ogrody istnieją od lat - tłumaczy dyrektor arboretum Narcyz Piórecki. - Widziałem różne projekty i ten, który realizujemy wydaje mi się najodpowiedniejszy. Ogród ma być dostępny dla wszystkich. Oprócz osób niepełnosprawnych, będą mogli z niego korzystać ludzie starsi, którzy nie mają po prostu siły wędrować po całym arboretum. Zamierzamy tam zgromadzić około dwóch tysięcy roślin - to ma być taki nasz ogród w pigułce - kontynuuje N. Piórecki. Pieniądze na stworzenie ogrodu pochodzą ze środków: Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Urzędu Marszałkowskiego. Oczywiście także ze środków własnych arboretum. Wśród 2 tys. roślin, jakie mają zostać nasadzone, będą wszystkie istotne w naszej florze: aromatyczne, przyprawowe i znane z. życia codziennego. Ogród będzie spełniać wszystkie wymogi, jakie stawiają osoby niepełnosprawne, także niewidome. Aleje w ogrodzie, wyłożone kostką brukową będą wyprofilowane w taki sposób, aby wytyczać drogę zwiedzającym. Zostaną wydane także specjalne przewodniki napisane brajlem ze specjalnymi znakami ułatwiającymi orientację w terenie. Takim też sposobem wykonane będą tabliczki informacyjne umiejscowione przy roślinach. Planowane zakończenie prac spodziewane jest na przełom września i października br. (Życie Podkarpackie)

Ulga podatkowa na krew
* 130 zł odpisu od podatku otrzymają krwiodawcy za każdy oddany litr krwi. Ministerstwo Finansów chce w ten sposób zachęcić do częstszych wizyt w centrach krwiodawstwa. - To miły gest ze strony rządzących - uważa Zenobia Lewanowicz, z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Rzeszowie. - Być może to zmobilizuje większą liczbę osób do oddawania krwi, której nam brakuje. W przyszłorocznym zeznaniu podatkowym honorowi krwiodawcy będą mogli odpisać sobie 130 zł od podatku. Odliczenie nie należy się krwiodawcy, który otrzymał ekwiwalent pieniężny za krew. (Nowiny)

Kronika kryminalna

* 27 lipca w Przemyślu nieznany sprawca wykorzystał uchylone okno w volkswagenie zaparkowanym na. ul. Poniatowskiego i z wnętrza auta skradł damską torebkę, w której były dwa telefony i dokumenty.

* 27 lipca w Birczy 66-letni Franciszek H., mieszkaniec Olszan, jadąc motorowerem, nie zachował ostrożności i chcąc uniknąć zderzenia z innym pojazdem, zjechał na prawe pobocze, gdzie potrącił 88-letnią kobietę, która doznała ogólnych obrażeń i została przewieziona do szpitala.

* W nocy z 26 na 27 lipca nieznany sprawca sforsował zabezpieczenie baku i skradł 150 litrów oleju napędowego z samochodu Scania, który był zaparkowany w Przedmieściu Dubieckim.

* 26 lipca w Buszkowicach 21-letni mieszkaniec tej wioski, jadąc motocyklem MZ, na zakręcie stracił panowanie nad pojazdem i przewrócił się. W wypadku ranny został 19-letni pasażer, a kierowca zbiegł. Niedługo po tym został zatrzymany przez policjantów. Wtedy okazało się, że w wydychanym powietrzu miał 1,7 promila alkoholu.

* 26 lipca policjanci z komisariatu w Dubiecku ustalili sprawców wybicia szyb w budynku gimnazjum w Nienadowej. Wandalami okazali się 16-letni Damian B. i o rok młodszy Damian B. (obaj z Nienadowej).

(Źródło: Życie Podkarpackie)

Reklama