Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 25.12-31.12.2006 r.

Przemyśl

Politycznie w WORD?
* 20 grudnia doszło do dość bezprecedensowej decyzji Zarządu Województwa Podkarpackiego, na mocy której zostali odwołani jednocześnie wszyscy czterej dyrektorzy istniejących na Podkarpaciu ośrodków w: Przemyślu, Rzeszowie, Krośnie i Tarnobrzegu. Wszystko wskazuje, że stanowiska te powierzone zostaną osobom należącym do Prawa i Sprawiedliwości. Dymisję dyrektorowi przemyskiego WORD Zdzisławowi Chomikowi wręczył zastępca dyrektora Departamentu Transportu i Dróg w Podkarpackim Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie Jan Lech. Odwołany dyrektor nie krył rozgoryczenia. - Choć to dziwnie zabrzmi, ale przypuszczałem, że mogę zostać odwołany ze stanowiska. Starałem się, jak mogłem, wyprowadzić przemyski ośrodek na prostą. I myślę, że mi się to udało. Gdy przychodziłem, zakład miał ponad 200-tysięczny dług. Obecnie jesteśmy na plusie - i to dość znacznym, 300 tys. zł to chyba niezły kapitał. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Uważam, że decyzja ta ma tło polityczne - skomentował. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że tak może być w istocie. Prawdopodobnie nowym dyrektorem WORD-u w Rzeszowie zostanie Krzysztof Staszewski, w Tarnobrzegu - Janina Sagatowska. Oboje są działaczami Prawa i Sprawiedliwości. Nie wiadomo natomiast, kto będzie dyrektorem krośnieńskiego ośrodka. Dyrektorem przemyskiego WORD-u został Jan Janusz, który za rządów Stanisława Bajdy był sekretarzem starostwa powiatowego w Przemyślu. Obecnie Bajda jest członkiem Zarządu Województwa Podkarpackiego, do którego wszedł z listy. PiS. Tych przypuszczeń nie potwierdziła rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie Aleksandra Zioło, ale też nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego wszyscy czterej dyrektorzy zostali zdymisjonowani bez podania powodu. Odpowiedziała tylko, że zarząd województwa ma do tego prawo. Przez kilka dni wśród instruktorów i właścicieli szkół nauk jazdy z Przemyśla, Jarosławia, Lubaczowa i Przeworska nie milkła dyskusja nad powodem odwołania dyrektora przemyskiego WORD. Większość z nich nie rozumie tej decyzji. Instruktor z ponad 20-letnim stażem Piotr Pacuła: - Pan Chomik został mianowany na stanowisko dyrektora po aresztowaniu przez organa ścigania poprzednich dyrektorów, z których jednego policja wyprowadziła z miejsca pracy na oczach instruktorów i osób będących w tym czasie na terenie ośrodka egzaminowania. Stan obiektów, jaki zastał, był opłakany. Uciążliwym dla klientów ośrodka i instruktorów był brak parkingu, toalet i baru, gdzie mogliby zjeść czy wypić herbatę. Ośrodek mający wcześniej złą sławę i renomę stopniowo odzyskiwał zaufanie klientów i instruktorów. Właściciele szkół nauk jazdy zaczęli ze zwiększoną liczbą kursantów przybywać do Przemyśla. Dziwi nas - bo to jest opinia wielu z moich kolegów - że takich ludzi odwołuje się bez podania przyczyn, z racji przynależności do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Od dawna dyrektor mówił, że przyjdzie chwila, kiedy będzie musiał odejść ze stanowiska. Uważam, iż emocje i interesy partyjne wzięły górę nad gospodarnością i pracowitością. Zadajemy sobie pytanie, dlaczego nie stawia się na ludzi wykształconych, menedżerów, ale na osoby, którym do tego, by być dyrektorem ośrodka egzaminowania, wystarczy tylko posiadanie prawa jazdy - podsumowuje Piotr Pacuła. (Życie Podkarpackie)

Prezent z Detroit...
* Elektryczny wózek - skuter, ułatwiający niepełnosprawnym poruszanie się, otrzymała na Mikołaja 18-letnia Magda z Przemyśla. To prezent od Polaków z Detroit. Napędzany elektrycznie wózek jest łatwy w obsłudze. Bez problemu można nim jeździć po chodnikach i ulicach. Magdzie wręczył go Stanisław Szarzyński, przemyski pełnomocnik darczyńców z Detroit.
- Była wzruszona, ale my chyba jeszcze bardziej. Szczególnie po tym, jak z wdzięczności za prezent zaśpiewała piosenkę z repertuaru Arki Noego - mówi Szarzyński. Wózek to dar kilku Polaków z Detroit, głównie Zbigniewa Dziatłowicza. Jego ojciec pochodzi spod Wilna, matka ze Skołoszowa niedaleko Przemyśla. Finansowo Dziatłowicza wsparli Michał Ostrowski, Adam Bednarczyk, Krzysztof Kozłowski i Janusz Smyda, wszyscy z Detroit. W ubiegłym roku Dziatłowicz przekazał podobny, napędzany akumulatorem wózek innej dziewczynie z Przemyśla, 15-letniej Patrycji. Polonus o tym, że taka pomoc jest tutaj potrzebna, dowiedział się z tekstu zamieszczonego w polonijnym "Przeglądzie Polskim". Autorem był Czester Kowalewski z Florydy (USA), z Komitetu Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym w Polsce. Od wielu lat organizuje pomoc dla dzieci z Polski i kresów. Oprócz skutera nasi rodacy z Detroit przesłali również kilkanaście paczek. Trafiły do dzieci z przemyskiej świetlicy Wzrastanie oraz polskiej parafii w Gródku Jagiellońskim na Ukrainie. (Nowiny)

Groźny wypadek na Sanockiej...
* W ubiegłą środę, 20 grudnia na ulicy Sanockiej miał miejsce wypadek, w którym ucierpiały trzy osoby. Jak poinformował podinsp. Jan Faber z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu, kierująca samochodem otrzymała prawo jazdy zaledwie kilka dni wcześniej: 12 grudnia br. Do wypadku doszło ok. godz. 16.30. 18-letnia mieszkanka Przemyśla kierująca samochodem marki Suzuki w pewnym momencie straciła panowanie nad pojazdem. Auto uderzyło w drzewo, a następnie wpadło do rowu. W wypadku ucierpiała kierująca i jej dwie pasażerki, również w wieku 18 lat. Wszystkie zostały odwiezione do szpitala. Doznały urazów głowy, a jedna z nich złamania obojczyka i wstrząśnienia mózgu. W akcji ratunkowej wzięły udział 3 samochody policyjne, 2 karetki pogotowia oraz 3 samochody straży pożarnej (operacyjny, ratowniczo-techniczny i gaśniczy). - Akcja trwała godzinę i czterdzieści cztery minuty, a straty są wstępnie szacowane na 10 tys. zł - mówi Daniel Dryniak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu. (Życie Podkarpackie)

* O otwarcie serc dla narodzonego Jezusa zaapelował do wiernych abp. Józef Michalik, metropolita przemyski, przewodniczący Episkopatu Polski, który celebrował pasterkę w bazylice archikatedralnej w Przemyślu. Nocne nabożeństwo rozpoczęła procesja do żłóbka. Kapłani pokłonem oddali cześć Bożemu Dzieciątku, a w kościele rozbrzmiała kolęda. Podczas homilii arcybiskup Józef Michalik powiedział, że Chrystus, który narodził się tej nocy w Betlejem, chce także, aby wraz z nim narodził się nowy, lepszy człowiek. Metropolita przemyski mówił także, że cud narodzin Chrystusa to niezwykła tajemnica, bo Bóg objawia się nam jako człowiek. Święto Narodzenia Pańskiego w pierwszych wiekach chrześcijaństwa nie było obchodzone w Kościele. Świętowano jedynie datę zmartwychwstania Chrystusa. Tradycja Pasterki znana jest dopiero od połowy VI wieku. (Nowiny)

Minikarambol na "serpentynach"
* Śliska nawierzchnia, karkołomne zakręty i - prawdopodobnie - brak wyobraźni jednego z kierowców były przyczyną wypadku, jaki miał miejsce 21 grudnia kilkanaście minut po godz. 13 na ul. Sobieskiego w Przemyślu. Podczas deszczu na przemyskich "serpentynach" trzeba zachować wyjątkową ostrożność. Ostre zakręty i trzy pasy jazdy sprawiają, że ul. Jana III Sobieskiego staje się wówczas szczególnie niebezpieczna. Zwłaszcza dla tych, którzy nie zachowują należytej ostrożności. Prawdopodobnie nie zachował jej kierowca opla vectry, który wyjeżdżał z Przemyśla. Na jednym z łuków wyniosło go, wpadł w poślizg i uderzył w zjeżdżającego do miasta nissana. Niespodziewający się takiej sytuacji, jadący tuż za nim, kierowca daewoo tico uderzył w tył nissana. W samochodzie prawdopodobnego sprawcy wypadku jechały 3 osoby. Kobieta i dziecko trafili do szpitala z niegroźnymi urazami. Pozostałym osobom podróżującym nissanem i daewoo - poza sporą dawką strachu - nic się nie stało. (Życie Podkarpackie)

* Kilkanaście dzwonów z ludwisarni Felczyńskich przy ul. Słowackiego trafiło ostatnio do świątyń za wschodnią granicą. W wigilię wezwą wiernych na pasterkę.
- Wysłaliśmy dzwony głównie do Kałusza i Iwano-Frankowska, do kościołów i cerkwi - mówi Witold Sobol, jeden z dwóch spadkobierców słynnej ludwisarni. Warto dodać, że w Kałuszu, który jest kolebką firmy Felczyńskich, w ich dawnym budynku powstała kawiarnia "Pod dzwonem", nawiązująca swą nazwą do pięknych tradycji ludwisarskich. (Nowiny)

Pożar na strychu kamienicy...
* Dzięki szybkiej reakcji mieszkańców i straży pożarnej udało się ugasić pożar w kamienicy przy ul. Franciszkańskiej 1. Do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek (21 grudnia). Prawdopodobną przyczyną pożaru było niedostateczne zabezpieczenie prac spawalniczych prowadzonych w budynku. - Paliło się na strychu kamienicy. Aby ugasić ogień, strażacy musieli rozkuć część ściany. Działaniami dowodził aspirant sztabowy Artur Olszański - mówi Daniel Dryniak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu. W akcji brały udział dwa samochody gaśnicze, drabina oraz samochód operacyjny. Straty spowodowane pożarem oszacowano na około 10 tys. zł, uratowane mienie - na ok. 200 tys. zł.
D. Dryniak apeluje, aby podczas wykonywania prac spawalniczych dobrze zabezpieczać teren, na którym są one prowadzone. - W przeciwnym razie może dojść do takiego pożaru jak ten przy Franciszkańskiej. Tutaj na szczęście ogień został szybko opanowany. Ale nie byłoby to możliwe, gdyby nie błyskawiczna reakcja mieszkańców i strażaków - dodaje rzecznik. (Życie Podkarpackie)

J A R O S Ł A W

Spłacisz dług, umorzą ci odsetki...
* Zadłużenie członków jarosławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wynosi 2 miliony złotych. Pocieszającym jest, że od półtora roku już nie wzrasta. Władze spółdzielni próbują zmusić dłużników do spłaty zaległości. Najpierw prowadzone są rozmowy. Dłużnicy wpisywani są do rejestrów. Sprawy trafiają do sądu. Ostatnio decyzją Rady Nadzorczej Spółdzielni wprowadzono abolicję odsetkową. Każdy, kto spłaci zadłużenie do końca marca 2007 r., będzie miał umorzone odsetki. Osób zalegających z opłatami w jarosławskiej spółdzielni jest ponad 900.
- Zahamowaliśmy wzrost zadłużenia. Teraz liczymy głównie na osoby zalegające nam kilka tys. zł. Takich jest około setki - mówi prezes Czesław Staśkiewicz.
- Często odsetki stanowią znaczną część długu. Umarzając je, dajemy szansę zalegającym lokatorom - mówi Wacław Spiradek, przewodniczący rady nadzorczej jarosławskiej spółdzielni. Sytuacja w Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej jest podobna.
- Najwięcej mamy osób zalegających trzy-cztery miesiące. Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie - mówi Zbigniew Kurosz, prezes spółdzielni. W Jarosławiu w systemie komputerowym można sprawdzić stan zadłużenia sąsiadów. W Przemyślu, aby zdobyć taką informację, trzeba się osobiście wybrać do biura. W internecie przemyscy członkowie spółdzielni mogą poznać tylko zadłużenie całego budynku. (Nowiny)

* Ukraiński tir przewożący 20 ton słoniny przewrócił się w czwartek rano w Jarosławiu, na skrzyżowaniu ulic Zamkowej z Sanową. Samochód nie zablokował ruchu. Razem z wysypanym ładunkiem wypełnił za to całą wysepkę. Kierowcy, oprócz drobnych potłuczeń, nic się nie stało. Przyczyna wypadku, najprawdopodobniej było przesunięcie ładunku na zakręcie. (Nowiny)

Robaki w zupie...
* Pacjenci oddziału zakaźnego i chirurgii szpitala w Jarosławiu twierdzą, że dostali zupę mleczna z owadami. Firma zewnętrzna, która przygotowuje posiłki dla chorych, robi to dopiero od trzech tygodni. Kuchnia w szpitalu Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu przestała działać, dlatego jedzenie dla pacjentów dowożone jest z zewnątrz. Dostarczaniem posiłków zajmuje się firma z Lubaczowa. Pacjenci natychmiast powiadomili personel, gdy w zupie mlecznej zauważyli, sporej wielkości robaki.
- Owady rzeczywiście pojawiły się w kaszy. Podjęliśmy kroki eliminujące takie przypadki. Powołaliśmy komisję ds badania jakości posiłków - mówi Janusz Szynal, Dyrektor Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu. Z firmą, która przygotowuje posiłki dla szpitala nie udało nam się skontaktować. Bardziej rozmowni byli pracownicy lecznicy, którzy twierdzą, że wcześniej w szpitalu nic takiego się nie zdarzyło.
- Pacjent przychodzi do szpitala zatrwożony o swoje zdrowie. Nie bardzo zwraca uwagę na jedzenie. To wcale nie znaczy, że należy dawać mu byle co - mówi pracownik COM-u. Niektórzy pacjenci przestali jeść szpitalne jedzenie. Wolą to co przyniesie im rodzina. (Nowiny)

R E G I O N

Ujawniają majątki...
* Ile mają pieniędzy na kontach, jak drogimi autami jeżdżą, ile warte są ich domy. M.in. to muszą radni, wójtowie, burmistrzowie i prezydenci wpisać do jawnych oświadczeń majątkowych. Mają na to 30 dni od ślubowania. Kiedy w ubiegłych latach radni spóźniali się ze składaniem oświadczeń majątkowych groziło im, że stracą dietę.
- A teraz przepisy się zmieniły. Brzmią dużo groźniej - mówi Maciej Gernand, z-ca nacz. wydz. organizacji Urzędu Miasta w Krośnie. - Radni, którzy nie złożą deklaracji w terminie stracą już nie część pieniędzy, ale mandaty. Większość krośnieńskich radnych ślubowała 22 listopada. Czas na złożenie oświadczeń minął im więc w piątek.
- Dwóch radnych ślubowało później, na ich deklaracje czekamy do 1 stycznia. Taki sam termin ma też prezydent - dodaje M. Gernand. W piątek przed świętami tylko kilku radnych rzeszowskich jeszcze nie dostarczyło dokumentów. Mieli na to czas do środy.
- Mamy już komplet oświadczeń. Wszyscy zdążyli - powiedział wczoraj Konrad Fijołek, przewodniczący rzeszowskiej rady miasta. Wczoraj minął też termin radnym tarnobrzeskim.
- Czekamy tylko na 1 osobę, już jest w urzędzie, lada moment zapuka - usłyszeliśmy tuż przed godz. 14 od Wiesława Dobrowolskiego z biura rady miasta w Tarnobrzegu. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa ślubował 4 grudnia.
- Oświadczenie majątkowe prezydenta jest już przygotowywane. Choć termin mija 3 stycznia, w przerwie świątecznej będzie złożone - mówi Maciej Kiczor z biura prasowego prezydenta. Kancelaria sejmiku w piątek czekała jeszcze tylko na 3 radnych. Im także termin składania oświadczeń minął wczoraj. Brakujące oświadczenia doszły pocztą. Ostatnie od radnego Stanisława Kościelnego z Huty Komorowskiej. (Nowiny)

* Podkarpacie ma mieć od 2010 r. ok. 1,9 mld euro na budowę autostrady A4 i drogi ekspresowej S19. Pieniądze można wykorzystać wcześniej, jeśli inwestycje będą szybciej przygotowane do realizacji. Drogowcy twierdzą, że to trudne zadanie i narzekają na skomplikowane prawo. W ub. tygodniu okazało się, że w najbliższych latach na budowę autostrady A4 Podkarpacie ma dostać ok. 900 mln euro, a na drogę S19 ok. miliarda euro. 85 proc. z tych kwot pochodzi z unijnego programu ''Infrastruktura i środowisko'', resztę dołoży budżet państwa. Problem w tym, że faktyczne roboty mają się zacząć dopiero w 2010 r., a skończyć trzy lata później. Autostrada A4 ma dotrzeć do Korczowej dopiero w 2015 r. Eksperci mówią, że nie ma co czekać, bo dobre drogi są kluczowe dla rozwoju regionu. Władysław Ortyl, wiceminister rozwoju regionalnego, mówił, że pieniądze będzie można wcześniej wykorzystać, pod warunkiem, że inwestycje będą gotowe do realizacji. Z tym może być jednak kłopot.
- Obydwie drogi mają w naszym regionie łącznie ok. 350 km. Procedury związane z pozwoleniami na budowę, dokumentacją i wykupem terenów są skomplikowane. Żeby je przyspieszyć trzeba więcej rąk do pracy - mówi Mieczysław Maślanka z rzeszowskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Maślanka dodaje, że podkarpacki odcinek S19 ma mieć ok. 180 km. Na dziś tylko na 14-kilometrowym odcinku od Stobiernej do Terliczki jest przygotowywana dokumentacja i w 85 proc. wykupione grunty. Na pozostałych odcinkach trwają przygotowawcze prace dokumentacyjne. Według planów budowa odcinka drogi od Stobiernej ma się zacząć w 2008 r. Trasa autostrady A4 jest znana tylko do Przeworska, dalej nie jest jeszcze ostatecznie ustalona. Do tego trzeba zrobić dokumentację, wykupić grunty. Na razie trwa wykup terenów pod A4 od Tarnowa w kierunku Rzeszowa. Drogowcy narzekają też na prawo. - Jest np. przepis, że jeśli chcemy odkupić od kogoś część działki pod budowę drogi, to trzeba ją podzielić jeszcze przed formalnym kupnem. Na to potrzebny jest czas - mówi Maślanka. Na wykup gruntów pod drogi będzie można wykorzystać część pieniędzy, które ma dać UE. (Super Nowości)

Spółdzielnie kontra gminy
* Właściciele kamienic i spółdzielni mieszkaniowych zacierają ręce. Jeśli mają lokatorów z wyrokami eksmisyjnym, a gmina nie zapewniła im mieszkań zastępczych, mogą żądać od niej odszkodowań. To skutki orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 11 września. Właściciele lokali mogą domagać się od gmin stawek, jakie dostaliby na wolnym rynku za wynajęcie mieszkań. W Rzeszowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na prawie 17 tys. mieszkańców kilkudziesięciu ma wyroki eksmisyjne.
- Co roku 8-12 rodzinom udaje się znaleźć mieszkanie socjalne. Reszta czeka w kolejce - mówi Zygmunt Haliniak, prezes RSM. - Planujemy spotkanie z prezydentem miasta. Chcemy, aby miasto płaciło za tych, którzy zalegają z czynszami, a powinniśmy się z nimi rozstać, bo mają wyrok o eksmisji. Kazimierz Bajowski, prezes Spółdzielni "Nowe Miasto" w Rzeszowie oblicza, że lokatorów z wyrokami eksmisyjnymi i zasądzonym lokalem zastępczym ma ok. 10 - 20.
- Skorzystam z nowego prawa. Szanuję pana prezydenta, ale muszę też dbać o interes spółdzielni - tłumaczy. - Tuż po Nowym Roku zwrócę się do miasta o przyznanie lokali socjalnych. Jeśli ich nie dostanę, poproszę o podpisanie ze spółdzielnią umowy najmu na mieszkania, które zajmują lokatorzy z wyrokami eksmisji. Edward Słupek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko Własnościowej w Rzeszowie ma kilkanaście rodzin z wyrokiem eksmisyjnym.
- Będziemy żądać, tego co się nam należy. Dajemy jednak czas samorządom, aby się zastanowiły jak wybrnąć z tej sytuacji - mówi. Zrzeszenie Właścicieli Nieruchomości w Rzeszowie tez zamierza walczyć o swoje.
- Mamy obiecane 2 mieszkania. Jeśli ich nie dostaniemy, to nie wykluczamy, że w sądzie będziemy się domagali odszkodowań od miasta - mówi Andrzej Pasterczyk, prezes ZWN. (Nowiny)

Kronika kryminalna

* W dniu 23 grudnia o godzinie 0:40 dyżurny komendy został powiadomiony telefonicznie, że w sklepie spożywczym "MINI Max" przy ul Słowackiego w Przemyślu została wybita szyba i jakiś mężczyzna wszedł do środka. Na miejsce zdarzenia został skierowany patrol policyjny. Policjanci zastali wychodzącego ze sklepu mężczyznę. Posiadał on przy sobie skradzione pieniądze, piwo, wino oraz karty do doładowywania telefonów komórkowych. Złodziejem okazał się okazał się 26 letni mieszkaniec Przemyśla. Został on doprowadzony do komendy i poddany badaniu stanu trzeźwości. Okazało się, że alkomat wykazał u niego 1,44 promila alkoholu we krwi. Sprawca został zatrzymany do wytrzeźwienia w MOZU. Właścicielka wyceniła wartość skradzionych przedmiotów na kwotę ponad 1700 zł.

* Dnia 19 bm. na ul. Słowackiego policjanci SRD miejscowej KMP ujawnili, że 29-letni mieszkaniec Nehrybki, kierował samochodem m-ki Opel Calibra, będąc w stanie nietrzeźwości (0,70 promila).

* Dnia 18 bm. policjanci SRD miejscowej KMP, podczas kontroli drogowej ujawnili, że 24-letni mieszkaniec Przemyśla, przewoził samochodem, 800 paczek papierosów bez polskich znaków skarbowych akcyza. Uszczuplenie należnego podatku wynosi 5248 zł. Sprawcę po przesłuchaniu zwolniono.

* Dnia 19 bm. na ul. Mickiewicza policjanci miejscowej KMP ujawnili, że 24-letni mieszkaniec Przemyśla w samochodzie m-ki BMW 520i przewoził 920 paczek papierosów różnych marek bez polskich znaków akcyzy - uszczuplenie Skarbu Państwa wynosi 4969 zł.

* Dnia 18 bm. na ul. Sowińskiego 28-letni mieszkaniec Przemyśla, uderzając głową o mur oraz bijąc po ciele doprowadził 20-letniego mężczyznę do stanu bezbronności, a następnie dokonał mu kradzieży portfela z zawartością legitymacji ubezpieczeniowej i karty bankomatowej. W wyniku zdarzenia pokrzywdzony doznał urazu głowy i wstrząśnienia mózgu, pozostał na leczeniu w miejscowym szpitalu. Sprawca został zatrzymany w PDOZ.

* Dnia 15 bm. na ul. Kopernika nieznany sprawca, po uprzednim wybiciu szyby w oknie Przedszkola, wszedł do jego wnętrza, skąd po penetracji pomieszczeń dokonał kradzieży radiomagnetofonu CD wartości 180 zł., na szkodę Przedszkola Miejskiego nr 13 w Przemyślu.

źródło: www.podkarpacka.policja.gov.pl

Reklama