Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 12.06-18.06.2006 r.

Przemyśl

Legalnie czy nielegalnie?
* Legalnie czy nielegalnie pobiera się opłaty za lekcje języka w Centrum Kultury Japońskiej? "W pracy jestem poniżany i wykorzystywany do celów nielegalnego pobierania opłat za swoją pracę od osób, które uczę" – napisał Kenji Sato do magistratu i zeznał na policji. Wcześniej poprosił o pomoc radnego Roberta Majkę: – To skandal, żeby wolontariuszy zmuszać do pobierania opłat za nauczanie języka... – powiedział radny i zawiadomił prokuraturę. Kilka dni wcześniej Kenji Sato trafił do szpitala. W epikryzie lekarze orzekli, że pacjentowi potrzebna jest "zmiana warunków pracy lub innych czynników, które działają negatywnie na stan zdrowia (…)". Wśród dokumentów, które załączył Kenji Sato do swoich pism do magistratu i na policję, znajdują się dowody wpłat za lekcje języka japońskiego. Iga Dżochowska, prezes Centrum Kultury Japońskiej w Przemyślu: – Jestem zaskoczona! Ten pan sam zgodził się na pobieranie tych opłat, zresztą robił to tylko w zastępstwie... Nigdy mi się nie skarżył, więc nie wiem, dlaczego napisał te pisma. Pieniądze za lekcje pobierane są legalnie i przeznaczane są na utrzymanie naszego biura. Przecież wiadomo, że jesteśmy organizacją typu non profit... Moim zdaniem, to jakieś nieporozumienie albo ten człowiek jest pod czyimś złym wpływem... (Życie Podkarpackie)

* Edward Czejkowski jest nowym dyrektorem Izby Celnej. Zastąpił na stanowisku Andrzeja Nowaka, który po pół roku pełnienia funkcji wrócił do Krakowa. Czejkowski ma 57 lat. pochodzi z Brzeska. Skończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1974 r. został kierownikiem Oddziału Celnego w Balicach, a rok później objął funkcję głównego inspektora tego urzędu. W latach 1987-1990 pracował poza administracją celną. Później wrócił do służby. Przed przejściem do Przemyśla szefował krakowskiej Izbie Celnej. (Nowiny)

Majątki urzędników w oświadczeniach...
* Ze spisu majątków wynika, że: ulubioną marką urzędników są fordy escorty, formularze wypełniają niezbyt czytelnie, a ich domy i mieszkania są wyjątkowo małej wartości. Albo – nie mają ich wcale. Niebawem na magistrackiej stronie internetowej dostępne będą oświadczenia majątkowe urzędników wyższego szczebla, szefów spółek i innych miejskich instytucji oraz prezydenta i jego zastępców. Na oświadczenia radnych trzeba jeszcze poczekać (upublicznione zostaną dopiero po przejrzeniu przez przewodniczącego rady). Podajemy wybrane pozycje z wybranych oświadczeń majątkowych. Ze względu na nieczytelne pismo wielu urzędników, dane są fragmentaryczne lub mogły zostać błędnie odczytane.

\ Komendant Straży Miejskiej Jan Geneja wpisał dom 100 m kw. wart 100 tys. zł, fiata punto z 2003 r. i ubiegłoroczny dochód – około 60 tys. zł oraz kredyt na samochód ok. 10 tys. zł.

\ Dyrektor ZDM Jacek Cielecki ma 10 tys. zł i 170 USD oszczędności, dom 230 m kw. wart 320 tys. zł (współwłasność), kredyt na 55 tys. zł i roczne dochody ok. 82 tys. zł.

\ Prezes PGM Zbigniew Duszyk ma 20 tys. zł i 500 euro oszczędności, dom 130 m kw. wart 180 tys. zł (współwłasność), działkę 26 a z budynkiem mieszkalnym wartym 85 tys. zł, forda escorta z 1998 r., a dochody zamknął kwotą 97 tys. zł.

\ Prezes MPEC Kazimierz Stec ma 5 tys. zł oszczędności, dom 172 m kw. wart 260 tys. zł (współwłasność), działkę rolną 800 m kw. wartą 35 tys. zł, forda escorta z 1996 r. i renault clio z 2001 r. Ubiegłoroczne dochody: 82 tys. zł.

\ Prezes MZK Jerzy Uziembło wpisał dom 80 m kw. wart 80 tys. zł, mieszkanie 60 m kw. warte 36 tys. zł. Roczny dochód: 99 tys. zł.

\ Zastępca prezydenta Wiesław Jurkiewicz ma mieszkanie 70 m kw. warte 70 tys. zł, działkę warzywną 0,05 ha wartą 1 tys. zł, skodę octavię z 1999 r., forda escorta z 1997 r (do spółki z synem) i roczny dochód ok. 111 tys. zł.

\ Zastępca prezydenta Ryszard Lewandowski wpisał oszczędności w wysokości 7 tys. zł, mieszkanie 62 m kw. warte 80 tys. zł (współwłasność), działkę rolną 0,86 ha wartą 6 tys. zł, działkę 0,16 ha (brak określenia wartości i rodzaju przeznaczenia gruntu), domek letniskowy 59 m kw. wart 56 tys. zł, samochód eagle visione 1995 r., kredyt 20 tys. zł i zadłużenie w ROR 15 tys. zł. Roczny dochód: ok. 112 tys. zł.

\ Prezydent Robert Choma ma mieszkanie 150 m kw. warte 200 tys. zł (współwłasność), działkę rolną 15 a wartą 7 tys. zł, działkę budowlaną 7 a wartą 20 tys. zł, działkę rekreacyjną 5 a (dzierżawa) i jeszcze jedną działkę 15 a (brak określenia wartości, charakteru gruntu i tytułu prawnego). Samochód – renaullt laguna 2000 (współwłasność), kredyt hipoteczny 170 tys. zł i roczny dochód: 123 tys. zł.
(Życie Podkarpackie)

* - Raz na dwa lata przyjedzie jakiś samochód z zarządu dróg, zasypią czymś dziurę w jezdni i pojadą. A potem pisze się pisma, że sprawa jest załatwiona - bulwersują się mieszkańcy tzw. uliczek przy os. Rogozińskiego, którzy od wielu lat domagają się remontu ulic przy ich domach. Mieszkańcy ulic Kadłubka, Koźmiana i Rodziewiczówny przez lata zbierają dokumenty dotyczące decyzji o remoncie ich ulic. Poza tym, by wszystko dało się udowodnić, robią zdjęcia nawierzchni ulic po deszczach, roztopach, itp. – Drogi do naszych domów są w tragicznym stanie - bulwersują się mieszkańcy, którzy przyszli na zebranie z władzami miasta i przedstawicielami spółek miejskich. - Nawierzchnia ulicy jest o metr wyżej niż chodnik. Trzeba to zebrać, a potem robić coś nowego, a nie nasypywać na nią ciągle nowe warstwy. - Chyba na tej ulicy nikt z Zarządu Dróg Miejskich nie był, skoro takie rzeczy robią- mówią mieszkańcy. Zastanawiają się dlaczego, mimo zapewnień na piśmie, ich ulice nie będą remontowane. W 1997 roku otrzymali pismo, że ulica Kadłubka zostanie wyremontowana, kiedy powstaną bloki TBS. Bloki stoją od kilku lat, a remontu nie było. Były za to kolejne pisma w 2001 i 2003 roku, gdzie wyraźnie napisano, że ulice Kadłubka i Koźmiana mają być remontowane. Nic z tego nie wyszło. W 2005 roku przyszło pismo że remont tych ulic ujęty został w planie długoletnim. Pod koniec 2005 roku przyszło już inne pismo, że remont tych ulic nie zostanie dokonany, bo nie ma na to pieniędzy. - Jak tak można postępować? - pytają mieszkańcy.
- Remont będziemy robić - zapewniał na zebraniu z mieszkańcami Jacek Cielecki, dyrektor ZDM w Przemyślu. - Jak będzie, skoro my mamy pismo z tego roku, gdzie jest napisane, że nie?!- nie rozumieją mieszkańcy. Rzeczywiście istnieje dokument, który mówi, że w latach 2006- 2008 na tych ulicach nic nie będzie robione. – W tym roku wykonany remont ul. Koźmiana, a jak nam starczy pieniędzy to także Kadłubka - obiecuje dyrektor Cielecki. - Do końca roku zostanie to zrobione. Prace ruszyć powinny w lipcu. (Super Nowości)

Zarzuty są dwa
* Prokuratura Rejonowa w Przemyślu 24 kwietnia br. przesłała akt oskarżenia przeciwko Zenonowi M., byłemu funkcjonariuszowi Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu, a potem kierownikowi komisariatu policji w Krasiczynie. Zarzuty są dwa. Pierwszy – nadużycie władzy przez funkcjonariusza publicznego (grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 3), drugi – potocznie zwany poplecznictwem (za co grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5) – wykorzystywanie swojej funkcji do udzielenia pomocy innej osobie (albo żeby uniknęła kary, albo – jeśli miała być ukarana – żeby wymiar kary był znacznie mniejszy). – Działając na szkodę interesu publicznego, oskarżony umyślnie nie dopełnił obowiązków służbowych, odstępując od zaewidencjonowania przeprowadzonych czynności postępowania karnego w sprawie prowadzenia samochodu 28 grudnia 2004 r. w Dybawce przez nietrzeźwego Zbigniewa F. oraz w ukaraniu rzekomo kierującego samochodem Jacka K. mandatem – przytacza urzędowe uzasadnienie oskarżenia rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Przemyślu Lucyna Oleszek. (Życie Podkarpackie)

* Wciska się w oczy, pełno go w mieszkaniach, a na ulicach zalega niczym warstwa śniegu. Wróciła słoneczna pogoda a wraz z nią nad miastami Podkarpacia zawisły chmury topolowego puchu. - Jeszcze rok temu półki z ikonami, cenne meble i wazy zasypane były białą "watą". Niedawno służby miejskie wycięły z pobliskiego placu wszystkie topole i horror się skończył - mówi Paweł Bolechowski z salonu antykwarycznego przy Kamiennym Moście w Przemyślu. Na taki luksus muszą poczekać mieszkańcy kamienic z okolic Rybiego Placu. Tutaj topolowego śmiecia jest pełno nie tylko na ulicach, ale i w domach i pobliskich sklepach. - Topole nie są pożądanym gatunkiem w infrastrukturze miejskiej. Mamy już zgodę na usunięcie kilkudziesięciu drzew w rejonie ul. Ratuszowej, Wałowej, Jagiellońskiej. Kiedy będziemy wycinać, nie wiadomo, bo wszystko zależy od funduszy, a tych na razie brak - mówi Janusz Dedio, pełnomocnik ds. zieleni miejskiej w Przemyślu. (Nowiny)

Znikające drzewa...
* Wstępne wyniki kontroli w sprawie przesadzania drzew w mieście dały niepokojące rezultaty. Kilka miesięcy temu ŻP pisało o wątpliwościach dotyczących przesadzania drzew w mieście. Chodziło m.in. o drzewa z placu budowy muzeum (ale nie tylko), zaś wątpliwości dotyczyły tego, czy wszystkie z przesadzanych drzew faktycznie nadają się do przesadzania, czy też przesadzanie jest sztuką dla sztuki, bo później drzewa i tak umierają. Tymczasem są już wstępne wyniki kontroli, jaką w tej sprawie zlecił prezydent, a wykonało biuro kontroli UM. Dotyczyła ona realizacji decyzji o przesadzeniach, wydawanych przez oddział ochrony środowiska i obejmowała ostatnie 5 lat. Szczegółowe liczby prezentuje tabelka. Wyraźnie widać, że z przesadzanych drzew do dziś zachowała się może połowa. Przy drzewach przesadzanych w 2000 r. jest adnotacja o 15 zachowanych, przy czym kontrola wykazała, iż "w stosunku do większości z nich dokonano cięć technicznych, zniekształcających pokrój drzew". Z 29 drzew przesadzanych w 2001 r. do dziś ostało się jedno! Z 2002 r. zachowało się 15, przy czym znowu "dokonano cięć technicznych, zniekształcających pokrój drzew". 4 drzewa przesadzane w 2003 r. wyparowały. Z 35 sztuk przesadzanych w 2004 r. wszystkie się na razie zachowały, ale kilka jest w stanie obumierającym, "przy czym większość z nich nie odbudowała korony, a przyczyną jest m.in. fakt, iż część drzew nie kwalifikowała się do przesadzenia z racji wieku i wielkości, a ponadto wykonawca zbyt drastycznie zmniejszył masę koron tych drzew po przesadzeniu". Kontrolerzy wykryli też nieprawidłowości, np. nieudokumentowane zwolnienia z opłat za wycinkę, brak precyzyjnego ustalenia miejsca przesadzeń, brak kontroli wykonania obowiązku przesadzenia itp. (Życie Podkarpackie)

* Płk Wojciech Marchwica, dowódca Polsko-Ukraińskiego batalionu Sił Pokojowych otrzymał Krzyż za Dzielność nadany przez prezydenta RP. Na początku br. Marchwica wrócił z misji w Iraku, gdzie dowodził grupą bojową wchodzącą w skład polskiego kontyngentu. Wraz z nim Krzyż Zasługi dostali również: kpt. Łukasz Matwii, kpt. Mariusz Saniel, chor. Grzegorz Gruca, mł. chor. Paweł Wojciechowski, st. plut. Andrzej Grabas oraz st. szer. Łukasz Kijanka. Oni również zasłużyli się podczas kilkumiesięcznego pobytu w Iraku. (Nowiny)

* Z placu Berka Joselewicza, gdzie ma stanąć nowy gmach muzeum, wyprowadzili się już archeolodzy, a ich miejsce zajęli budowlańcy. Obecnie trwają prace przy palowaniu. Potężne wiertło wierci otwory kilkumetrowej głębokości, które po zamontowaniu w nich zbrojenia wypełniane są betonem. Na powstałych w ten sposób palach wspierać się będzie główna konstrukcja gmachu. (Życie Podkarpackie)

* Ponad pół wieku temu mury Zespołu Szkół Ekonomicznych opuściło 105 absolwentów. W 55. rocznicę zdania egzaminów maturalnych do Przemyśla przyjechało tylko 20 z nich. Wielu absolwentów najstarszego rocznika już zmarło, inni nie mogli przyjechać. – Taki zjazd organizujemy po raz czwarty – mówi Wanda Jaglarz, absolwentka. Przed półwieczem Technikum Ekonomiczne (bo tak się wówczas nazywała szkoła) składało się z 4-letniego gimnazjum i 2 –letniego liceum. Mimo ostrej dyscypliny, absolwenci wspominają szkołę i nauczycieli z rozrzewnieniem. – W przeciwieństwie do dzisiejszych czasów, wtedy panował rygor. Uczeń, jeśli nie miał odpowiedniego stroju, nie był wpuszczany do szkoły – wspomina pani Wanda. Po zajęciach swój czas spędzali m.in. odgruzowując zniszczenia wojenne. – Istniało coś takiego jak SP, czyli Służba Polsce. Przychodził nakaz i każdy wezwany musiał pracować. Pracowaliśmy na feriach lub wakacjach, ja w Katowicach – opowiada Henryk Ostrowski. (Nowiny)

Skargi na dzikich lokatorów...
* Mieszkańcy ul. Focha obawiają się o swój dobytek, który może spłonąć, z winy dzikich lokatorów, pomieszkujących w opuszczonych okolicznych budynkach. Zdaniem mieszkańców ul. Focha, znajdujące się w pobliżu ich domów opuszczone budynki, są zamieszkiwane przez osoby bezdomne. – Nadużywają tam alkoholu, palą w środku ogniska, znoszą różne niebezpieczne substancje i materiały - mówią. – Obawiamy się, że może dojść do takiej sytuacji, kiedy "puszczą z dymem" budynek, od którego zacząć się może duży pożar. Przy opuszczonych budynkach na tej ulicy znajduje się przychodnia, gdzie przyjeżdża wiele osób spoza Przemyśla. Zdaniem mieszkańców ul. Focha, walące się domy i przeklinających w nich ludzi, to wątpliwa reklama dla miasta i panującego w nim porządku. Okazuje się jednak, że służby porządkowe niewiele mogą tu zdziałać , bowiem nie mają takiej możliwości, by zabronić bezdomnym przebywania w takich lokalach, gdy nie reaguje właściciel budynku.
- Mamy takie sygnały, kontrolujemy teren, ale nie możemy zabezpieczyć tych budynków, bo mają one swoich właścicieli - tłumaczy Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu. Dodaje, że koresponduje z właścicielem w sprawie zabezpieczenia terenu i budynku, który do niego należy, ale nie ma zbyt dużego zainteresowania tym tematem z jego strony. Dlatego też nadzór budowlany ma sprawdzić stan budowli i ewentualnie zlecić właścicielowi jego rozbiórkę. (Super Nowości)

* Przemyska Izba Celna zwyciężyła w IV Mistrzostwach polski Pracowników Administracji Celnej w Strzelectwie Sportowym, rozegranych niedawno w mieście nad Sanem. Dwa zespoły przemyskiej IC zajęły I i II miejsce. Nasi funkcjonariusze okazali się również bezkonkurencyjni w kwalifikacji indywidualnej – zarówno w konkurencji kobiet, jak i mężczyzn. Jedyną konkurencją, w której przemyślanie oddali zawodnikom IC Białystok pierwsze miejsce, była sztafeta strzelecka. Zawody rozegrano w 4 konkurencjach: karabin sportowy w pozycji leżącej i stojącej, pistolet sportowy, a także sztafeta strzelecka. (Nowiny)

* Zmarł Jan Górniak. Grał do ślubu, pod oknami, w kafejkach... Jan Górniak znany był z dwóch powodów: jedni kojarzyli go z córką, popularną piosenkarką, inni – z przemyskim rynkiem, podwórkami i uroczystościami w USC, gdzie często i chętnie grywał na gitarze i śpiewał stare cygańskie kawałki. Miał 55 lat. Chorował na raka. Zmarł w przemyskim hospicjum "Palium". Pochowany został na Dolnym Śląsku, skąd pochodził. (Życie Podkarpackie)

J A R O S Ł A W

Wojewoda zamkną wysypisko...
* Składowisko odpadów komunalnych w Jarosławiu zostanie zamknięte z końcem roku. Taką decyzję wydał wojewoda podkarpacki. Na budowę nowego nie ma pozwolenia. Składowisko jest przepełnione i zagraża środowisku naturalnemu. Miasto zabiega o budowę nowego w sąsiedztwie istniejącego, ale nie ma jeszcze ekspertyzy na temat jego oddziaływania na środowisko. Protesty okolicznych mieszkańców mogą spowodować, że miasto nie otrzyma pozwolenia od wojewody. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Jarosławiu zajmujące się odbiorem odpadów, podpisało umowy ze składowiskami w Przemyślu, Młynach i Giedlarowej. Tam powędrują jarosławskie śmieci. Miasto kupiło nowe samochody do transportu odpadów na większą odległość. - Wywożenie śmieci nie wpłynie na jakość usług. Nie będzie też podwyżek cen – obiecuje prezes PGKiM Krzysztof Sopel. (Nowiny)

* Po raz drugi Jarosław obchodził święto swojego patrona – bł. Michała Czartoryskiego. W ub.r. dla mieszkańców zaśpiewała Arka Noego, w tym zagrał zespół Mietka Szcześniaka i Marcina Pospieszalskiego – Deus Meus. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku władze miasta zadecydowały, że powierzą miasto w opiekę bł. Michałowi Czartoryskiemu. Z tej okazji odbyły się uroczystości połączone z poświęceniem tablicy ku czci błogosławionego, znajdującej się w sali narad ratusza. W tym roku święto obchodzono o wiele skromniej, ale także uroczyście. Dzień Patrona połączono z I Archidiecezjalnym Dniem Wspólnoty Osób Niepełnosprawnych. Obie uroczystości odbyły się w Ośrodku Kultury i Formacji Chrześcijańskiej w Jarosławiu, czyli w opactwie sióstr benedyktynek. Tam mieszkańcy miasta wraz z osobami niepełnosprawnymi mogli uczestniczyć w konferencjach, zajęciach integracyjnych, a także koncertach solistów i zespołów Miejskiego Ośrodka Kultury oraz kapeli góralskiej Grojcowianie. Wieczorem zgromadzonych bawił zespół Mietka Szcześniaka i Marcina Pospieszalskiego – Deus Meus. Publiczność, choć nieliczna – jak na 44-tysięczne miasto i 130-tysięczny powiat, bawiła się znakomicie. (Życie Podkarpackie)

Mają już swoje boisko...
* Przez sześć lat brak boiska na osiedlu Kombatantów był przyczyną zatargów między mieszkańcami. Teraz powinno się to zmienić. Jedni nie mieli nic przeciwko zabawom dzieci na osiedlu. Inni walczyli z nimi na różne sposoby. Prośby o miejsce do zabaw kierowane do władz miasta i spółdzielni mieszkaniowej spotykały się ze zrozumieniem, ale na tym się kończyło. W końcu jednak udało się wymóc budowę boiska. - Dopiero jak sprawą zainteresowali się dziennikarze, boisko powstało. Cofnęli też zakaz gry w piłkę - mówi Halina Drozd, mieszkanka osiedla. Z boiska będzie korzystał jej wnuk. W ubiegły czwartek otworzono boisko. Młodzi sportowcy nie mogli się doczekać zakończenia części oficjalnej. Najważniejsza dla nich była zabawa. (Nowiny)

* Były rektor jarosławskiego PWSZ Antoni J. znowu zasłabł. 5 czerwca miał być dowieziony do Sądu Rejonowego w Jarosławiu z więzienia w Krakowie, ale policyjny samochód dojechał jedynie do Ropczyc. Stamtąd pogotowie zabrało go do szpitala w Rzeszowie. Lekarze stwierdzili u niego wysokie ciśnienie, które – ich zdaniem – wykluczało udział oskarżonego w rozprawie. Przed jarosławskim Sądem Rejonowym miał ponownie rozpocząć się proces w sprawie wyłudzenia przez Antoniego J. z budżetu uczelni 230 tys. zł oraz kierowania gróźb karalnych pod adresem naszej redakcyjnej koleżanki Ewy Kłak-Zarzeckiej. Przypomnijmy, że pod koniec ub.r. eksrektor został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć w pierwszej sprawie i na 8 tys. zł grzywny, zakaz pełnienia funkcji kierowniczych na państwowych uczelniach przez pięć lat oraz nakaz zwrotu pieniędzy – w drugiej. Sąd wyższej instancji (Sąd Okręgowy w Przemyślu) ze względu na błędy proceduralne uchylił wyroki (sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu Andrzej Wachowski prowadzący tę sprawę nie uzasadnił, dlaczego w trakcie rozprawy rozdzielił oba wątki i wydał dwa osobne wyroki zamiast jednego łącznego) i nakazał powtórzenie całego postępowania. To już kolejne zasłabnięcie Antoniego J. w drodze na rozprawę. Z tego samego powodu już dwukrotnie nie stawił się w ostatnich tygodniach na procesy przed Sądem Rejonowym w Rzeszowie, gdzie ma odpowiadać m.in. za przyjmowanie łapówek. 5 czerwca zasłabł w policyjnym radiowozie w Ropczycach. Pogotowie ratunkowe zabrało go do szpitala w Rzeszowie, gdzie lekarze stwierdzili u niego wysokie ciśnienie, które – ich zdaniem – wykluczało udział głównego oskarżonego w rozprawie. W tej sytuacji sąd wyznaczył datę rozpoczęcia procesu na 26 czerwca. Najbardziej zbulwersowani całą sprawą byli świadkowie wezwani na rozprawę, twierdząc, że eksrektor symuluje i celowo przedłuża postępowanie. Oskarżyciel, czyli Prokuratura Rejonowa w Przeworsku i obrońcy oskarżonego odmówili komentarza w tej sprawie. (Życie Podkarpackie)

P R Z E W O R S K

Tydzień Tradycji i Kultury Przeworskiej
* Zakończył się trwający od soboty do soboty XXXV Tydzień Tradycji i Kultury Przeworskiej. Wszystko zaczęło się 3 czerwca, od hejnału zagranego z wieży ratuszowej przez Ariela Kędziorę i Bartłomieja Słomę, uczniów przeworskiej szkoły muzycznej. To był znak do rozpoczęcia XXXV Tygodnia Tradycji i Kultury Przeworskiej. W trakcie tygodniowego święta mieszkańcy Przeworska dostali porcję muzyki, tańca, plastyki, teatru, sportu i dobrej zabawy. Imprezy odbywały się na boisku MOSiR, w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej, Państwowej Szkole Muzycznej im. Karola Szymanowskiego, w muzeum, w hali sportowej oraz na stadionie "Orła". Niekwestionowaną, największą atrakcją programu był występ Gabriela Fleszara, który zaśpiewał w niedzielę 4 czerwca. Tego samego dnia pokaz swych niezwykłych umiejętności dali tancerze ognia z grupy "Salamandra". Przeworską publiczność rozgrzali też m.in.: Jan Wojdak (z krakowskim zespołem Wawele), Stacja P. czy rzeszowski VIR. W części naukowej mieszkańcy miasta mogli się spotkać z językoznawcą prof. Kazimierzem Ożogiem, który wygłosił wykład Język odbiciem kultury narodowej i regionalnej", a doc. dr hab. Wojciech Bajer i jego asystent Marcin Przybyła dokonali otwarcia wystawy muzealnej Prehistoryczne cmentarzysko w Lipniku. (Życie Podkarpackie)

R E G I O N

* Do końca czerwca wszystkie szpitale powiatowe i wojewódzkie wypowiedzą umowy zawarte z podkarpackim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia. We wtorek decyzję poparli wszyscy samorządowcy. Po wypowiedzeniu umów zwartych na leczenie pacjentów, Fundusz i dyrektorzy szpitali będą mieli trzy miesiące na renegocjacje kontraktów. Jeśli mediacje zakończą się fiaskiem, ponad 2 mln mieszkańców Podkarpacia zostanie bez opieki lekarskiej.
- Do tego nigdy nie dojdzie – uspokaja Marian Furmanek, szef Związku Szpitali Powiatowych na Podkarpaciu. - Bez większych pieniędzy z NFZ szpitale utoną w długach. W pierwszym kwartale Br. wszystkie szpitale w regionie miały ujemny wynik finansowy. To było jeszcze zanim dyrektorzy wypłacili podwyżki dla strajkujących lekarzy.Podkarpacki oddział NFZ odpowiada, że nie ma dodatkowych pieniędzy z Warszawy. Nie ma mowy o dodatkowych pieniądzach dla naszych szpitali. (Nowiny)

Sezon wyjazdów za pracą...
* Agnieszka Włudyka z Wyżnego niedługo zacznie pakować plecak. 3 lipca wyjeżdża do Niemiec, gdzie przez ponad dwa miesiące będzie pracować w fabryce przy ogórkach. - Żal wyjeżdżać na tak długo, ale opłaca się finansowo. Zarobię sobie na cały rok studiów - mówi Agnieszka. - W Polsce to byłoby niemożliwe. Takich studentów jest znacznie więcej. Zaraz po zdaniu matury czy zakończeniu sesji pakują walizki, kupują bilety i jadą do pracy za granicę, także "w ciemno", kiedy nie mają załatwionej konkretnej posady. - Dziewięćdziesiąt procent moich kolegów ze studiów zaocznych szykuje się do wyjazdu - zaznacza Agnieszka. - Do Niemiec jedzie ze mną kuzynka, siostra do Anglii, a koleżanki z podstawówki do Szwecji. Wyjeżdżają wszyscy, na wakacjach nasza miejscowość pustoszeje. Moich rówieśników trudno w Wyżnem zobaczyć. Pan Andrzej, który co roku w połowie czerwca otwiera budkę z fastfoodem nad Soliną, przyznaje, że co roku ma problem ze znalezieniem sprzedawcy na wakacje. Oferuje miesięczną pensję w wysokości około 1200 zł - Pytam znajomych, czy mogą mi kogoś polecić, już w maju daję ogłoszenia i zawsze słyszę to samo: "Nie opłaca się" - opowiada. - Ostatnio usłyszałem od dziewczyny, że woli pracować na czarno za granicą albo siedzieć w domu niż u mnie za takie pieniądze. A ja więcej nie mogę zaoferować. Pan Andrzej dodaje, że jego kuzyn z Rzeszowa, który handluje na Mazurach, ma podobny problem ze znalezieniem pracowników sezonowych. -Tam też wyjeżdżają "za chlebem" za granicę - mówi pan Andrzej. - Kuzyn wpadł na pomysł, żeby sezonowym płacić po wakacjach najniższą krajową, ale jeszcze nikogo to nie zachęciło. Dlaczego młodzi nie chcą pracować sezonowo na Podkarpaciu? - Zwyczajnie się nie opłaca - mówi Agnieszka Włudyka. - Wolę wyjechać do Niemiec, chociaż tam są gorsze warunki mieszkaniowe, niż szukać czegoś tu na miejscu. Wiadomo, że każdy chce jak najwięcej zarobić.
W 2004 roku województwo podkarpackie opuściło 2557 osób, w tym 1590 mężczyzn i 967 kobiet. Młode osoby (w wieku 15-29 lat) były najsilniejszą grupą wśród osób, które wyjechały - 1476 osób (1047 mężczyzn i 429 kobiet). Mieszkańcy Podkarpacia najchętniej udawali się do USA (933 osoby), Włoch (300 osób), Wielkiej Brytanii (260 osób), Francji (244 osoby) i Niemiec (222 osoby).
W 2005 roku z Podkarpacia wyjechało 3530 osób (2311 mężczyzn i 1219 kobiet) Wśród nich było aż 2115 osób w wieku od 15 do 29 lat (1600 mężczyzn i 515 kobiet). Do USA wyjechało 1085 osób, do Wielkiej Brytanii - 668, Włoch - 353, Francji - 294, Niemiec - 260 i Hiszpanii - 182. (Super Nowości)

Kronika kryminalna

* W dniu 12 bm. przy ul. Sportowej w Przemyślu, policjanci Sekcji Ruchu Drogowego, podczas kontroli drogowej ujawnili, że 32-letnia mieszkanka Przemyśla, kierowała samochodem marki Suzuki Vitara będąc w stanie nietrzeźwości (0,88 promila).

* W dniu 12 czerwca br. przy ul. Łukasińskiego, nieznany sprawca wykorzystując pozostawiony bez opieki plecak, z wnętrza skradł telefon komórkowy marki Motorola, powodując straty w wysokości 600 zł na szkodę pokrzywdzonej.

* W nocy z 11/12 bm przy ul. Borelowskiego w Przemyślu, nieznany sprawca z samochodu Opel Corsa dokonał kradzieży 4 sztuk kołpaków wartości 284 zł na szkodę pokrzywdzonego.

* W dniu 11 bm. przy ul. Dworskiego około godziny 20-stej, dwaj mężczyźni (17-letni cywil i 21-letni żołnierz WP) będący w stanie nietrzeźwości dokonało rozboju na mieszkance Przemyśla. Sprawcy przewrócili kobietę na ziemię, pobili a następnie dokonali kradzieży telefonu komórkowego, po czym zbiegli z miejsca przestępstwa. Policjanci Komendy po otrzymaniu zawiadomienia o rozboju podjęli pościg za przestępcami. W wyniku działań pościgowych sprawcy zostali zatrzymani i osadzeni w PDOZ.

Źródło: www.podkarpacka.policja.gov.pl

Reklama