Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 01.05-07.05.2006 r.

Przemyśl

Odmówił podwyżki...
* Starosta otrzymał absolutorium za wykonanie budżetu. Radni z opozycji chcieli dać staroście przemyskiemu Stanisławowi Bajdzie (Liga Polskich Rodzin) nagrodę i podwyżkę. Ten odmówił. Na sesji radni dyskutowali nad udzieleniem absolutorium staroście i zarządowi powiatu za wykonanie budżetu w 2005 r. Wszyscy głosowali na tak. Wtedy radna Wiktoria Wojakowska z SLD, zaproponowała, aby staroście dać nagrodę. Nie tylko za ostatni rok pracy, lecz również za poprzednie lata. Jednak inni radni zauważyli, że taka forma podziękowania jest niezgodna z prawem. Dlatego zaproponowano podwyżkę pensji. Argumentem za było to, że Bajda, od chwili objęcia stanowiska w 2002 r., nie miał podwyższanej pensji. Propozycję poparli inni radni z opozycyjnych SLD i PSL. Podwyżka miała być raczej symboliczna, traktowana tylko jako dowód uznania za rzetelną pracę.
- Wystarczą mi dobre słowa a przede wszystkim fakt, że absolutorium zostało udzielone jednomyślnie – mówi starosta. Bajda zarabia netto 5459 złotych. (Nowiny)

* Gatunek muzyczny gospel powstał na terenie Stanów Zjednoczonych w XIX wieku. Jego powstanie wiąże się z szeregiem zjawisk z życia społecznego Ameryki tamtych czasów. Panujące niewolnictwo, a z nim wiążąca się barbarzyńska eksploatacja czarnoskórej siły roboczej. Przymusowa chrystianizacja ludności afroamerykańskiej powodowała, że ludność ta oficjalnie stawała się chrześcijańska, ale nie do końca. Gdzieś w głębokiej podświadomości przetrwały dawne, afrykańskie wierzenia i pewien specyficzny styl ich wyznawania. Wszystko to spowodowało powstanie jedynej w swoim rodzaju mieszanki stylów i pojęć. Muzyka gospel ewoluowała przez lata, stając się podwaliną powstania rozlicznych gatunków muzycznych takich jak: spiritual, soul, a i tak powszechnie znany dziś jazz nie powstałby bez zaczynu, jakim był dla niego gospel. Dziś muzyka gospel przeżywa okres burzliwego rozwoju. W całej Polsce działa co najmniej kilkanaście zespołów wykonujących taką muzykę. Obserwujemy ciekawe zjawisko asymilacji tego gatunku w krajach i środowiskach, w których dotychczas muzyka ta była zupełnie nieznana, a jeśli już grywano ją, to z poczuciem pewnej grzeszności całego "procederu". Tych kilka myśli zrodziło się w mej mózgownicy w czasie przysłuchiwania się zajęciom V Warsztatów Muzyki Gospel. Jeszcze bardziej stawałem się przekonany o ich słuszności w czasie koncertów, kiedy na scenie przemyskiej hali sportowej występowały fantastyczne zespoły z towarzyszeniem charyzmatycznych solistów. Prawdopodobnie nikt ze słuchających nie przeszedł obojętnie wobec tego, co działo się na scenie, bo nie da się przejść obojętnie wobec genialnej sztuki wokalnej i oratorskiej pastora Davida Daniela, czy niebiańskiego głosu Ruth Lynch. O fenomenalnym brzmieniu The People’s Christian Fellowship Choir rozwodzić się także nie ma sensu, bo czegokolwiek bym na ten temat nie napisał, to będzie to banał. (Życie Podkarpackie)

800 letnie szkielety
* Archeolodzy mają szczęście. Nawet kopiąc fundamenty pod nową siedzibę Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej dokonali niezwykłego odkrycia. W wykopach znaleźli kilkanaście szkieletów, palisadę i resztki drewnianej śluzy. Naukowcy datują znalezisko na XII-XIII wiek. - Intrygujące jest to, że kości leżały poza ówczesnymi murami miasta. Przy szkieletach nie znaleźliśmy atrybutów chrześcijańskich. Niewykluczone, że byli to innowiercy - mówi Łukasz Rejniewicz, kierownik prac archeologicznych. W miejscu odkrytego cmentarzyska po zniwelowaniu wałów powstała w XVI-XVII w. dzielnica żydowska. Są tu szkielety mężczyzn, kobiet i dzieci. Niektóre mają metalowe ozdoby. - Zebrany materiał pozwoli nam na ustalenie płci i wieku pochowanych ludzi - mówi prof. dr hab. Wanda Kozak-Zychman z Instytutu Antropologii UMCS w Lublinie. Do czwartku odsłonięto czternaście szkieletów. Wyznaczona do badań strefa jest dużo szersza. Pochówków będzie zapewnie więcej. Część z nich została zniszczona przez prowadzone w średniowieczu prace ziemne. (Nowiny)

Przed sezonem turystycznym
* Statystyki mówią, że liczba turystów odwiedzających Przemyśl wzrasta. Czy jesteśmy przygotowani do rozpoczynającego się sezonu turystycznego?
– Niebawem ukażą się nowe wydawnictwa promocyjne (bezpłatne) z podstawowymi informacjami dla turystów: gdzie jeść, spać i co warto zobaczyć. Drukujemy 10 tys. egzemplarzy, dystrybucją zajmie się PARR w takich miejscach jak Zamek Kazimierzowski, punkty informacji turystycznej, biura podróży, restauracje, księgarnie – mówi Anna Gremska z wydziału kultury. – Mamy też miniprzewodnik po Przemyślu i miniprzewodnik po twierdzy, folder o Przemyślu, mapę rowerową, film o mieście na CD-romie i składanki: zaproszenie, informator o przyrodzie, o cmentarzach i tak dalej. Na dniach na Zniesieniu pojawią się nowe strzałki, informujące turystów jak dojść np. na kopiec, do parku, gdzie jest kolejka linowa i w którą stronę na rynek. W kalendarzu letnich imprez, poza starymi, pojawią się nowe: Święto Fajki na początku lipca i Święto Miodu. W najbliższy weekend (6 – 7 maja) w Przemyślu organizowana jest wojewódzka inauguracja sezonu turystycznego – Podkarpacki Jarmark Turystyczny. Sezon zakończy Wincentiada – obchody dnia patrona miasta. (Życie Podkarpackie)

* Ruszył kolejny nabór do pracy w Służbie Celnej. Selekcja kandydatów na młodszych kontrolerów celnych przeprowadzi firma doradztwa personalnego. Wymagania stawiane przyszłym celnikom: wykształcenie wyższe, dobra znajomość języka obcego (np. angielski, niemiecki lub rosyjski), umiejętność obsługi komputera, wiek do 35 lat. Chętni do pracy muszą nin. rozwiązać test z wiedzy o Służbie Celnej i Unii Europejskiej oraz test psychologiczny. W drugim etapie selekcji czeka ich rozmowa kwalifikacyjna. Najlepsi będą pracować na przejściu w Krościenku (7 osób) oraz przejściach granicznych podległych Urzędowi Celnemu w Przemyślu (23 osoby). Podczas styczniowego naboru do Izby Celnej na 1 miejsce przypadało 40 kandydatów. (Nowiny)

Interes miasta czy prywata?
* Ostra batalia o dochody z gastronomii na stoku. – To miasto wybudowało wyciąg, z pieniędzy podatników!... Dlaczego ma teraz oddawać pewne zyski? – pytał wiceprzewodniczący rady Eugeniusz Strzałkowski. Na ostatnią (26 kwietnia) sesję wróciła sprawa gastronomii na stoku. Mają ją organizować prywatni inwestorzy, by miasto już nie zawracało sobie głowy, czy może któraś z agend samorządu – by zyski z działalności zasilały budżet? Wstępnie prezydent postanowił nie wypuszczać z rąk kury, która może znosić złote jajka, ale całą sprawę formalnie zaakceptować mieli radni. Technicznie należało wskrzesić likwidowaną właśnie spółkę Hala, dać jej aportem działkę, na której miałby stanąć pawilon z gastronomią i usługami i czekać aż inwestycja zacznie się zwracać (spółka wzięłaby rzecz jasna kredyt). Tymczasem miesiąc temu gotowe już projekty uchwał w tej sprawie na wniosek radnego Witolda Wiśniewskiego (bezpartyjny, ale z klubu radnych prawicy, czyli opcja rządząca) zostały zdjęte z porządku obrad. Oficjalnie wnioskodawca tłumaczył to "zamieszaniem", nieoficjalnie sami radni w kuluarowych rozmowach przyznawali, że Wiśniewski jest przeciwny temu pomysłowi, bo forsuje inny: na uruchomienie gastronomii na Zniesieniu ma ochotę jego dobry znajomy "z parafii", z zawodu również celnik... Głośno słowo prywata czy kolesiostwo ani razu na sali obrad nie padło. Ale szeptem nawet klubowi koledzy radnego Wiśniewskiego przyznawali, że niewiele ten pomysł ma wspólnego z działaniem na rzecz interesu miasta. – To miasto wybudowało wyciąg, z pieniędzy podatników. Dlaczego ma teraz oddawać pewne zyski (w szczycie sezonu ok. 40 procent przychodów całej nartostrady – przyp. red.), dlaczego ktoś inny ma spijać śmietankę? – pytał wiceprzewodniczący rady Eugeniusz Strzałkowski. (Życie Podkarpackie)

* Blisko 300 flag rozdali mieszkańcom miasta działacze Platformy Obywatelskiej w ramach obchodzonego 2 maja święta Flagi. - W tym roku flagi rozdaliśmy w około pól godziny – mówi Marek Rząsa, przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Przemyślu i powiecie przemyskim. – Trwało to dłużej niż w ubiegłym roku, kiedy flagi rozeszły się w kilka minut, bowiem przeprowadziliśmy taki sondaż, w którym każda z osób dostających flagę miała przedstawić swój pomysł na Przemyśl. (Super Nowości)

Egzamin za łapówkę...
* W ubiegły czwartek (27 kwietnia) policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu zatrzymali 18-letnią uczennicę za próbę wręczenia łapówki egzaminatorowi podczas egzaminu na prawo jazdy. Osiemnastoletnia mieszkanka powiatu jarosławskiego bardzo chciała mieć prawo jazdy, ale widocznie nie była urodzonym kierowcą, gdyż podczas dwukrotnego podejścia do egzaminu w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Przemyślu za każdym razem oblewała. Kolejny, trzeci termin wyznaczono jej na 27 kwietnia. Po obowiązkowej jeździe na placu manewrowym kursantka, chcąc dopomóc losowi, wręczyła instruktorowi kopertę. Ten nawet nie zaglądając do niej, powiadomił o tym przełożonego, a ten z kolei policję. W kopercie było 200 zł. Winowajczyni skruszona przyznała się do próby wręczenia łapówki i został jej przedstawiony zarzut z art. 229 kk., który za udzielanie korzyści majątkowych osobie pełniącej funkcje publiczne przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub w poważniejszych przypadkach pozbawienia wolności na okres nawet do 5 lat. Prawdopodobnie osiemnastolatka do więzienia nie trafi, ale nauczkę będzie miała, a przy okazji obalony został powszechny pogląd, że za pieniądze można wszystko załatwić. (Życie Podkarpackie)

* Luis Galicia chciał bezpłatnie uczyć przemyskich bezrobotnych angielskiego i hiszpańskiego. Zrezygnował po anonimowych telefonach i esemesach z pogróżkami. Sprawa trafiła do prokuratury. Pochodzący z USA Luis Galicia od kilku lat mieszka w Polsce. Z Sandomierza chciał się na stałe przenieść do Przemyśla. Kilka tygodni temu wysłał propozycję zorganizowania bezpłatnych lekcji języka angielskiego i hiszpańskiego do przemyskiego Urzędu miejskiego. Podpowiadał, z jakich programów UE można dostać pieniądze na szkolenia językowe. Prosił o wygospodarowanie wolnego lokalu. Lekcje dla bezrobotnych byłby bezpłatne.
- Kilka dni temu do pana Luisa ktoś zadzwonił. Anonimowy rozmówca powiedział jedynie, alby zrezygnował z organizacji lekcji w Przemyślu. Później pan Luis dostał dwa esemesy z pogróżkami – mówi Robert Majka, radny przemyski, który pomagał w sprowadzeniu Galicii do Przemyśla. "Pan musi zrezygnować z propozycji z Urzędem Miejskim, inaczej życie pana będzie w niebezpieczeństwie. Nie chcemy konkurencji" – taka była treść SMS, którą otrzymał Galicia. W czwartek Majka złożył do przemyskiej Prokuratury Rejonowej doniesienie o przestępstwie. Twierdzi, że znany jest numer telefonu komórkowego, z którego nadano SMS-y z pogróżkami. (Nowiny)

J A R O S Ł A W

Niecodzienny wypadek
* Niecodzienny wypadek wydarzył się w Jarosławiu tuż pod komendą powiatową policji. W ubiegłą środę pewien mieszkaniec powiatu przeworskiego przyjechał do Jarosławia alfą romeo. Zaparkował auto na ulicy Czarnieckiego, naprzeciw komendy policji i poszedł do znajomych. Około g. 14 chodnikiem po przeciwnej stronie ulicy szły dwie młode kobiety z wózkami, w których były ich dzieci (roczny chłopiec i czteromiesięczna dziewczynka). W tym momencie zaparkowany alfa romeo zaczął się sam wolno staczać z niewielkiego wzniesienia. Dość ciężkie auto nabierało szybkości i po przejechaniu jezdni wjechało na przeciwległy chodnik, gdzie uderzyło w wózki, prawie je miażdżąc. Jakimś cudem dzieci doznały niegroźnych na szczęście obrażeń. Dziewczynka po kilku godzinach została wypisana ze szpitala, a chłopak, u którego podejrzewano uraz głowy, pozostał na obserwacji. Kierowca, który zgłosił się na policję, kilka godzin później przyznał, że parkując auto, nie zaciągnął ręcznego hamulca, a jedynie wrzucił bieg, żeby zablokować pojazd. Dochodzenie w sprawie tego wypadku prowadzi KPP w Jarosławiu. (Życie Podkarpackie)

* Okolice hali sportowej i pływalni są stałym miejscem spotkań młodych ludzi. Często także nastoletnich chuliganów. Przychodzą, by rozrabiać. Uważają, że nie ma na nich kary. Policja i Straż Miejska nie może ich ukarać, bo młodzi działają na skraju wykroczenia. Do spisywania danych chuligani już się przyzwyczaili. Niedawno zaatakowali przechodzącego mężczyznę. Gdyby nie pomoc przechodniów, mogło dojść do tragedii.
- Są to głównie gimnazjaliści. W większości dobrze nam znani. Najgorsze jest to, że te dzieciaki często są pod wpływem alkoholu - mówi Bogusław Skiba, właściciel baru na pływalni. Nastoletnia łobuzeria potrafi odgrażać się zwracającym im uwagę pracownikom. Niszczy urządzenia, zostawiają rozbite butelki, dokuczają spokojnym kolegom. Rozmowy z rodzicami niczego nie dają. - Na terenie ośrodka może przebywać każdy. Jest to teren publiczny. Nie możemy ich nie wpuszczać - mówi dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Jarosławiu Jacek Stalski. Właściciel baru zastanawia się, czy nie wynająć ochrony. Służby porządkowe nie mogą zajmować się ciągle tym terenem. Pojawiają się tam tylko w ramach patroli bądź na wezwania. (Nowiny)

5 milionów i co dalej?
* W sprawie jarosławskiej obwodnicy: burmistrz śpi spokojnie, a minister przesuwa terminy. Kogo słuchać, komu wierzyć? Dużo szumu było wokół 5 milionów złotych przyznanych z budżetu państwa na obwodnicę, ale co dalej? Mówiono o rozpoczęciu prac już na jesieni tego roku, tymczasem minister podaje nowe terminy – koniec budowy obwodnicy to rok 2010. Burmistrz Janusz Dąbrowski zapowiada, że sprawy związane z obwodnicą idą bardzo dobrze. Twierdzi, że jeżeli nastąpi przesunięcie terminu oddania wszystkich pozwoleń na budowę, który planowany był na koniec tego roku, to zaledwie o kilka miesięcy. – Trzy działki przeznaczone do wykupu nie mają właściciela, nie mamy więc komu wysłać postanowień. Zgłosiliśmy już ten problem do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wystąpiliśmy również do wojewody, żeby uruchomić specustawę – twierdzi. Burmistrz spokojny jest także o środki. Twierdzi, że w czerwcu nastąpi podział środków w Krajowym Funduszu Drogownictwa, gdzie Jarosław ma obiecane duże kwoty. – Mój spokój wynika stąd, że w budżecie państwa wpisanych jest wiele obwodnic politycznie, bez przygotowania. My jesteśmy bardzo zaangażowani w pracach, mówiąc krótko, jeśli braknie naszych pieniędzy, z przyjemnością sięgniemy po te, które nie zostaną wykorzystane do końca roku. A idę o zakład, że tych pieniędzy będzie dużo. W związku z tym śpię spokojnie. Spokojnie nie śpią natomiast posłowie. Mieczysław Kasprzak z PSL już martwi się, co powie swoim wyborcom w 2008 roku, gdy zapytają go, gdzie jest obwodnica. – Właśnie w 2008 roku, według zapewnień poprzednich rządów, miało nastąpić oddanie obwodnicy do użytku. Jednak odpowiedź, jaką otrzymałem ostatnio od ministra Jerzego Polaczka jest dla mnie przerażająca – mówi M. Kasprzak. Minister transportu i budownictwa J. Polaczek zapowiada, że najszybszy termin realizacji budowy jarosławskiej obwodnicy to lata 2008 – 2010. Wyjaśnia, że termin ten został przesunięty nie ze względu na problemy techniczne czy finansowe, lecz ze względu na przeszkody prawne. (Życie Podkarpackie)

P R Z E W O R S K

Bez absolutorium...
* Rada nie udzieliła absolutorium zarządowi powiatu przeworskiego! Wiąże się to z automatycznym wszczęciem procedury odwołania zarządu. Starosta przeworski Zbigniew Mierzwa nie uczestniczył w ostatniej sesji rady powiatu (28 kwietnia). Kilka dni wcześniej trafił do szpitala. Poczynań zarządu bronił więc wicestrosta Roman Ostafijczuk. – Jestem zaskoczona, że komisja budżetowa nie zajęła stanowiska w sprawie sprawozdania z wykonania budżetu. Nie odbyło się dzisiejsze posiedzenie komisji, nie szanuje się czasu radnych – mówiła Jadwiga Gwóźdź. Tadeusz Kiełbowicz (PSL), szef komisji budżetowej tłumaczył to dużym natłokiem spraw. – Budżet był wymuszony przez RIO, a zarząd nie otrzymał upoważnień, działał tylko w ramach ustawowych. Jego rola była więc niewielka. Pierwszy raz zdarzyło się, że budżet nie został uchwalony przez wysoką radę – broniła zarządu Krystyna Sowa, która jeszcze niedawno w tym zarządzie zasiadała. Radna Anna Majewska przedstawiła jednak kwoty dochodów, wydatków i zadłużenia, twierdząc, że przed głosowaniem analiza taka jest konieczna. Powiedziała m.in., że w 2002 roku zadłużenie powiatu wynosiło 11 mln 500 tys. złotych, a dziś jest to ponad 14 mln zł. – Nie możemy powiedzieć, że zarząd pracował dobrze. Doprowadzono do jeszcze większego zadłużenia – powiedziała Majewska. Po przerwie radni przystąpili do głosowania nad przyjęciem sprawozdania z wykonania budżetu i udzieleniem absolutorium Zbigniewowi Mierzwie i jego zarządowi. Za było 9 radnych, przeciwko – 7, 3 wstrzymało się od głosu. Aby absolutorium zostało udzielone potrzeba było głosów 11. Zarząd powiatu przeworskiego nie otrzymał wiec absolutorium, tym samym wszczęta została procedura odwołania zarządu. (Życie Podkarpackie)

R E G I O N

* Ile zarobili w ubiegłym roku najważniejsi ludzie w województwie. Najmniej, bo "tylko" około 31 tys. zł zarobiła w 2005 roku wojewoda Ewa Draus. Znacznie więcej marszałek Leszek Deptuła - 132 tys. zł. Senator, Aleksander Bentkowski, musiał wpłacić 10 tys. zł fiskusowi. Większość podkarpackich polityków złożyła PIT-y dopiero pod koniec kwietnia. Ewa Draus w 2005 r. była wojewodą tylko przez miesiąc. Do grudnia pracowała w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Przemyślu. Wykładała politykę regionalną i politykę społeczną. Zarobiła w 2005 r. 31 tys. zł.
- Skorzystałam z ulgi na Internet. Jeden procent podatku przekazałam na Stowarzyszenie Rozwoju Powiatu Kolbuszowskiego "Nil" - mówi Draus. - Fiskusowi dopłaciłam 26 zł. Wojewoda zawsze sama wypełnia swój PIT. - To nie jest trudne. Zajmuje ok. pół godziny - tłumaczy. 40-letni Mieczysław Golba, jeden z najbogatszych posłów PiS z Podkarpacia w ub.r zarobił 80 tys. zł. Ma firmę zajmującą się obróbką drewna.
- PiT-y z prowadzenia firmy i Sejmu rozliczyło biuro rachunkowe. Nie miałem żadnych ulg. Urząd skarbowy powinien zwrócić mi 419 zł - mówi Golba. - Żona ma własną firmę i rozliczyła się osobno. Poseł Maria Zbyrowska z Samoobrony w ub. r. nie miała żadnych ulg. PIT wypełniła sama, fiskusowi dopłaciła 800 zł. Marszałek województwa, Leszek Deptuła w 2005 r. zarobił 132 tys. zł. Swój PIT rozliczył wspólnie z żoną.
- Zajęło nam to niecałą godzinę - żartuje marszałek. - Skorzystałem tylko z ulgi na Internet. Fiskusowi dopłaciłem 3, 9 tys. zł. Marszałek oświadczenie majątkowe złożył samodzielnie. - W czwartek wcześnie rano odwiedziłem Urząd Skarbowy. Nie było kolejki - dodaje. Deptuła nie zapomniał o 1 procencie podatku, który przekazał na ratowanie życia ciężko chorego dziecka. Podobnie zrobili prawie wszyscy politycy w regionie. Senator PSL-u, Aleksander Bentkowski, wpłacił na rzecz klubu sportowego "Resovia" 500 zł.
- PIT powierzyłem profesjonalistom. Po wypełnieniu okazało się, że muszę fiskusowi dopłacić 10 tys. zł - mówi Bentkowski. Senator rozliczał się sam. W 2005 r. zarobił 120 tys. zł.
- Umiem wypełniać PIT-y i często pomagam krewnym, ale rozliczenie swojego zlecam specjalistom - śmieje się Krystyna Skowrońska, poseł PO. - W ubiegłym roku zarobiłam około 140 tys. zł. Urzędowi Skarbowemu dopłaciłam 3,5 tys. zł. Jeden procent podatku, czyli 222 zł posłanka PO przekazał na konto "Caritas-u". Na zwrot od fiskusa prawie 1 500 zł czeka prezydent Rzeszowa, Tadeusz Ferenc. W ubiegłym roku zarobił 129 tys. zł. Skorzystał z ulgi na remont domu oraz możliwości przekazania 1 procenta podatku. 200 zł trafiło na konto fundacji "Wzrastanie". (Nowiny)

* Pawłokoma nie jest jedynym miejscem, w naszym województwie, w którym zostaną upamiętnieni polegli Ukraińcy. Są jeszcze przynajmniej dwa takie cmentarze. Przez wiele lat istniał w Łańcucie cmentarz Strzelców Siczowych. w czasie wojny polsko-bolszewickiej byli sojusznikami Polski i walczyli razem z wojskami dowodzonymi przez Józefa Piłsudskiego. Po zakończeniu walk zostali internowani w Łańcucie. Z powodu chorób wielu z zmarło. Na cmentarzu był pomnik, który ich upamiętniał, ale został w czasie wojny zniszczony, zaś w Polsce Ludowej, nikt go nie odbudowywał. Ukraińcy mają projekt takiego pomnika, ale nie został jeszcze zaakceptowany. Strona ukraińska chce także by osobnego upamiętnienia Ukraińców pochowanych na cmentarzu Armii Czerwonej w Dukli. W tej sprawie jednak trzeba rozmawiać z Rosjanami. W Dukli jest już wiele indywidualnych upamiętnień, poszczególnych żołnierzy. Poza żołnierzami z byłego ZSRS, pochowani są też w Dukli Czesi i Słowacy.
- W przypadku upamiętnień w Pawłokomie, inicjatywę przejmie Kancelaria Prezydenta RP - informuje Dariusz Iwaneczko, wojewoda podkarpacki. W połowie maja do Pawłokomy, gdzie w 1945 roku oddział poakowski dokonał odwetu na ludności cywilnej mają przybyć prezydenci Polski i Ukrainy. (Super Nowości)

Pomysł na bezrobocie...
* Oryginalny pomysł na likwidację bezrobocia. Urzędy wypłacają pieniądze bezrobotnym, którzy sami znajdą sobie pracę. Warunkiem jest prawo do pobierania zasiłku. Bezrobotni uważają, że to najskuteczniejsza metoda aktywizacji, ale chcą by dodatek dostawali wszyscy. Każdy, kto znajdzie sobie pracę, a należy mu się zasiłek dla bezrobotnych, ma prawo pobierać dodatek aktywizacyjny. Jego wysokość określają urzędy pracy. Nie może on być jednak większy niż 50 proc. zasiłku dla bezrobotnych. Wypłacany jest maksymalnie przez 3 miesiące. Ustawę o wypłacie dodatku aktywizacyjnego zmieniano już kilka razy. Pieniędzy nie dostaną osoby, które zatrudnią się ponownie u tego samego pracodawcy.
- Pracownicy, którym kończyły się na przykład umowy o pracę rejestrowali u nas, a po kilku dniach znajdowali zatrudnienie na tym samym stanowisku u byłego pracodawcy - wyjaśnia Regina Chrzanowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Krośnie. - Traktowali zasiłek jako dodatkowe pieniądze do wypłaty. Tylko w marcu PUP w Krośnie wypłacił dodatek aktywizacyjny 92 osobom. Jego wysokość ustalono na niecałe 160 zł. Justyna Żurek w czwartek rozpoczęła szukanie pracy. Właśnie skończyła staż w Wojskowej Komendzie Uzupełnień w Rzeszowie. - Dodatkowe pieniądze za znalezienie sobie pracy na pewno działają mobilizująco - mówi Justyna Żurek. - Powinien je otrzymywać każdy bezrobotny, który na własną rękę znajdzie pracę. Podobnie uważa wielu bezrobotnych. Być może pieniądze za własną aktywność dostawać będę wszyscy. Już teraz mówi się, że rząd planuje zmianę ustawy. Urzędnicy obawiają się jednak, że i tym razem nadużyć nie zabraknie. - Pomysł jest doby, ale należy szczegółowo sprecyzować, komu będą należeć się pieniądze - uważa Chrzanowska. (Nowiny)

Kronika kryminalna

* W dniu 4 maja funkcjonariusze Sekcji Kryminalnej w wyniku pracy operacyjnej ustalili, że 39-letni mieszkaniec Przemyśla jest sprawcą kradzieży z włamaniem do budynku warsztatów szkolnych. Ponadto ustalono, że ten sam sprawca po wejściu na teren firmy Szpak dokonał kradzieży elementów metalowych tokarek łącznej wartości 400 zł. na szkodę mieszkańca Przemyśla.

* W dniu 1 maja funkcjonariusze PP w Medyce w wyniku pracy operacyjnej ustalili, że dwóch 17 i 18-latków zamieszkałych w Medyce, dokonało umyślnego wybicia szyb w budynku kotłowni powodując straty w wysokości 1200 zł. Ponadto dokonali kradzieży reduktorów aluminiowych do ciągnika rolniczego oraz aluminiowych pokryw zaworów silnika o łącznej wartości 1500 zł, na szkodę Gospodarstwa Rolnego w Medyce.

* W dniu 30.04 br. przy ul. Rokitniańskiej, nieznany sprawca, wykorzystując sen pokrzywdzonej, z jej torebki dokonał kradzieży złotej biżuterii o łącznej wartości 2000 zł.

* W dniu 3 maja na ul. Malawskiego w Przemyślu, nieznany sprawca, po uprzednim wybiciu bocznej szyby w samochodzie marki Honda Civic wszedł do jej wnętrza skąd dokonał kradzieży radioodtwarzacza marki Pioneer wartości 1000 zł na szkodę właściciela pojazdu.

* W nocy z 01/02 bm. w Przemyślu na ul.Rynek nieznani sprawcy po wyłamaniu zamka w drzwiach od zaplecza sklepu, weszli do środka, skąd skradli obuwie oraz galanterię skórzaną, o łącznej wartości około 31.000 zł na szkodę mieszkańca Przemyśla.

* W nocy z 01/02 bm. przy ul. Parkowej w Przemyślu, nieznany sprawca po uprzednim wybiciu szyby w przeszklonym dachu, przedostał się do wnętrza galerii skąd dokonał kradzieży figurek drewnianych oraz dzwonków mosiężnych, powodując straty w wysokości 447 zł na szkodę mieszkańca Przemyśla.

* W nocy z 01/02 bm. przy ul. Pasteura w Przemyślu, nieznany sprawca po uprzednim wybiciu szyby w oknie budynku mieszkalnego z jego wnętrza dokonał kradzieży wiertarki udarowej oraz szlifierki kątowej, powodując straty w wysokości 400 zł na szkodę mieszkańca Przemyśla.

* W dniu 2 maja br. na ul. Czarnieckiego w Przemyślu, nieznany sprawca po uprzednim wybiciu szyb okiennych i wygięciu zabezpieczającej je siatki, wszedł do pomieszczenia budynku warsztatów szkolnych, skąd usiłował dokonać kradzieży metalowych elementów znajdujących się tam maszyn o łącznej wartości około 400 zł. Zamierzonego celu nie osiągnął, gdyż został spłoszony przez pracownika szkoły.

* W dniu 02 bm. przy ul. Tarnawskiego, nieznany sprawca ostrym narzędziem porysował karoserię samochodu Ford Fiesta, powodując straty w wysokości 1000 zł na szkodę właścicielki samochodu.

* W dniu 1 maja przy ul. Słowackiego, nieznany sprawca wykorzystując chwilową nieuwagę mieszkańca Buszkowiczek, dokonał kradzieży telefonu komórkowego marki Samsung o wartości 300 zł na szkodę pokrzywdzonego.

Źródło: www.podkarpacka.policja.gov.pl

Reklama