Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 28.12-03.01.2003 r.

PRZEMYŚL

Najlepsi z najlepszych
* Polsko-Ukraiński Batalion Sił Pokojowych 21. Brygady Strzelców Podhalańskich został zaliczony do najlepszych formacji w międzynarodowych siłach KFOR pełniących misję pokojową w Kosowie.
- Są to żołnierze profesjonalni we wszystkich aspektach swojej służby, jedni z najlepszych, jakimi dane mi było dowodzić zarówno w armii amerykańskiej, jak i w innych armiach na całym świecie - powiedział generał Daniel Keefe, dowódca KFOR, którego częścią jest również polsko-ukraiński batalion. Od sierpnia 2002 r. w Kosowie służy 358 żołnierzy polskich oraz 327 ukraińskich. Wspólnie z nimi umacnianiem pokoju zajmie się pluton żołnierzy litewskich. Podobnie jak podczas pierwszej misji pokojowej, miejscem stacjonowania kontyngentu wojskowego jest baza ,,Biały Orzeł", położona w południowej części Kosowa, przy trasie łączącej Skopje z Prisztiną. Główne zadania ,,misjonarzy" to ochrona miejscowej ludności i obiektów, patrolowanie wyznaczonych rejonów, monitorowanie przestrzegania porozumień i traktatów międzynarodowych, wspieranie pomocy humanitarnej i organizacji cywilnych.
- Kiedy patrzę w oczy żołnierzy z ,,PolUkrBat", widzę w nich dumę i ogromną siłę - dodał generał Daniel Keefe. Polsko-ukraiński batalion został sformowany w 1996 r. na bazie pododdziałów wydzielonych ze składu rozformowanej później 14. Brygady Pancernej Ziemi Przemyskiej i 310. Pułku Zmechanizowanego z Jaworowa na Ukrainie, wchodzącego w skład 24. Żelaznej Dywizji Zmechanizowanej. Pierwszym dowódcą formacji był ppłk Bogdan Tworkowski, obecny szef Ośrodka Szkolenia na Potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach. W poprzednim roku ,,PolUkrBat" został wyróżniony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ,,Honorowym Znakiem Sił Zbrojnych RP". Na czele trzeciej zmiany ,,PolUkrBat" stanął urodzony w 1966 roku ppłk Wojciech Marchwica.

Bieda w szeregach SLD
* Około 180 działaczy przemyskich struktur SLD otrzymało zawiadomienie o skreśleniu ich z listy członków tego ugrupowania. Zostali usunięci m.in. za niepłacenie składek.
- Chodzi o wyeliminowanie niewygodnych ludzi, o zwykłe czystki. Władze partii chcą się pozbyć wewnętrznej opozycji. Bez ich usunięcia, ci którzy obecnie rządzą w tutejszym SLD nie mogą zorganizować miejskiego zjazdu partii, bo wtedy ponownie przegraliby wybory. Musieli znaleźć jakiś pretekst - mówi jeden z członków SLD, który otrzymał pismo o skreśleniu go z listy. Twierdzi, że osób takich jak on jest w Przemyślu ok. 180. To blisko połowa stanu przemyskiego SLD, który ma ok. 380 członków.
- Takie pisma przesłałem do ok. stu osób. Przyczyna skreślenia z listy członków tkwi w niedostatecznej aktywności partyjnej. Chodzi o różne rzeczy, m.in. o nieregularne opłacanie składek - mówi Mieczysław Doskocz, pełnomocnik Zarządu Krajowego SLD w Przemyślu. Pełni tę funkcję od września br., czyli daty rozwiązania przemyskich, miejskich struktur SLD.
Pisma otrzymali jedynie działacze wewnętrznej opozycji, którzy m.in. sprzeciwiali się wystawianiu kandydatury Kazimierza Nycza w wyborach na prezydenta Przemyśla.
- Płaciliśmy regularnie składki. Istnieją na to dokumenty. Są natomiast działacze, którzy od lat nie regulują należności, a pism o pozbawieniu członkostwa nie otrzymali - mówią rozgoryczeni członkowie SLD.
- Każdy ma miesięczny termin na odwołanie się. Może przyjść do mnie jako pełnomocnika i udowodnić swą aktywność. Wtedy skreślenie z listy będzie anulowane - tłumaczy pełnomocnik Doskocz. Nowe struktury przemyskiego SLD zostaną ostatecznie odbudowane podczas zjazdu miejskiego. Ten ma się odbyć na przełomie stycznia i lutego 2003 r.

Cenne inicjatywy radnych...
* Od Nowego Roku członkowie Rady Miejskiej Przemyśla stracili prawo do bezpłatnych przejazdów autobusami komunikacji miejskiej. Roczne oszczędności z tego tytułu wyniosą kilka tysięcy zł. Wniosek o pozbawienie miejskich rajców przywileju bezpłatnego podróżowania zgłosiło pięciu radnych. Uzasadniając swą decyzję stwierdzili, że kierowali się chęcią zmniejszenia deficytu budżetowego zaplanowanego na 2003r. oraz przyłączenia się do działań oszczędnościowych nowego prezydenta miasta Roberta Chomy. Prezydent zapowiadał oszczędności jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Ich realizację zaczął zaraz po zaprzysiężeniu od redukcji własnych zarobków. Zarabia o 2 tys. zł brutto mniej od swojego poprzednika. Mimo, że są to oszczędności raczej symboliczne, zdaniem radnych są to pierwsze i dlatego ważne kroki na drodze do oszczędzania pieniędzy, co w Przemyślu jest koniecznością.

* Radni miejscy zaapelowali do PKP o zweryfikowanie decyzji o wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy, w którym zlikwidowano dwa atrakcyjne połączenia z miastem. Do Zarządu Województwa Podkarpackiego wystąpili również z apelem o pilne rozpoczęcie budowy nowej siedziby Muzeum Narodowego. Radni są oburzeni skróceniem trasy ekspresu "Małopolska", dawniej kursującego z Gdyni do Przemyśla, od 15 grudnia ub. r. dojeżdżającego tylko do Rzeszowa. Zaniepokojeni są również zmianą trasy pociągu pośpiesznego "Solina". Do 15 grudnia kursował z Warszawy do Przemyśla, obecnie jedzie przez Rzeszów do Zagórza. - Likwidacja tych połączeń, mimo podjęcia przez Radę Miejską rezolucji w tej sprawie oraz protestów mieszkańców, świadczy o tym, że przy ustalaniu rozkładu jazdy nie liczono się z potrzebami społeczeństwa lokalnego i skutkami gospodarczymi takiej decyzji - twierdzą przemyscy rajcowie, apelując do PKP o zweryfikowanie rozkładu. 4 kwietnia 2005 r. mija termin przekazania dotychczasowego obiektu MNZP Archidiecezji Przemysko Warszawskiej obrządku greckokatolickiego. Pilna jest budowa nowego obiektu. Radni, zaniepokojeni pogłoskami o kłopotach przy jego wznoszeniu, zaapelowali do władz województwa o rozpoczęcie prac budowlanych. Do tej pory został jedynie rozstrzygnięty konkurs na projekt nowej siedziby muzeum.

* Radni powiatowi powołali stałe komisje oraz ich przewodniczących. Sekretarzem powiatu został Jan Janusz. Nowy starosta Stanisław Bajda, odwołał dotychczasowego sekretarza Agatę Krzysik i zaproponował w jej miejsce Jana Janusza, członka Zarządu Powiatu w minionej kadencji. 14 radnych było za, 4 przeciw, a jeden wstrzymał się. Na przewodniczącego Komisji Rewizyjnej wybrano Mariusza Króla (Liga Polskich Rodzin) z Ruszelczyc, który otrzymał 14 głosów. Pięciu radnych wstrzymało się. Powołano pięć stałych komisji. Budżetowo - Finansowej przewodniczy Edward Błoński (Podkarpackie Forum Samorządowe) z Kosienic, Rozwoju Gospodarczego, Infrastruktury i Bezpieczeństwa - Tadeusz Bobek (Powiatowe Samorządowe Forum Prawicy) z Prałkowiec, Rolnictwa i Ochrony Środowiska - Jan Pelc (LPR) z Kupiatycz, komisjom: Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki, a także Zdrowia i Pomocy Społecznej szefuje Zofia Jasińska (LPR) z Dubiecka. Do wspólnej Miejsko - Powiatowej Komisji Bezpieczeństwa i Porządku delegowano Henryka Sowę (PFS) z Nienadowej.

Kolęda na szpital...
* Kolejna edycja akcji "Kolęda na szpital" rozpoczęła się w parafiach archidiecezji przemyskiej. Dzięki zgromadzonym funduszom szpital wojewódzki w Przemyślu otrzyma specjalistyczną karetkę, służącą do przewozu noworodków. Ubiegłoroczna edycja przyniosła ponad 34 tys. złotych. W sumie na koncie jest już 80 tys. zł. Tegoroczna akcja będzie już trzecią z kolei. Przedsięwzięcie organizują parafie całej archidiecezji przemyskiej, Duszpasterstwo Młodzieży Kurii Metropolitalnej w Przemyślu oraz diecezjalna edycja tygodnika katolickiego "Niedziela". Finał akcji zaplanowano na 5 stycznia 2003 r. Kweście będą towarzyszyć występy zespołów i koncerty chórów kościelnych. Pieniądze można również wpłacać na konto: PKO S.A.I/O Przemyśl, nr 10701470-42954-2221-010011 z dopiskiem "Kolęda na szpital".

Sylwester pod wodą
* Przemyscy płetwonurkowie z klubów "Delfin" i "Manta" powitali nowy rok tradycyjnie już w nurtach Sanu. Na kilka minut przed północą zanurzyli się w lodowatej wodzie, gdzie symboliczny Neptun wręczył im butelkę zmrożonego szampana. Przemyscy płetwonurkowie witają nowy rok w ten właśnie sposób od 9 już lat. Nurkują dwa razy: raz w sylwestra obchodzonego według kalendarza gregoriańskiego, później w ostatni dzień roku zgodnie z kalendarzem juliańskim, który obowiązuje grekokatolików i prawosławnych. Czynią to odpowiednio: pomiędzy mostem im. Orląt Przemyskich i kolejowym w Przemyślu, a później na stawach w okolicach ogródków działkowych przy ulicy Sanockiej. Po zejściu pod wodę płetwonurkowie odbierają od symbolicznego Neptun butelkę szampana, składają sobie życzenia i wznoszą toast za pomyślność. Według członków klubu ,,Delifin" i ,,Manta", nikt inny nie wita nowego roku w taki sposób. Z tego właśnie względu zamierzają oni podjąć starania, aby ich wyczyn został odnotowany w Księdze Rekordów Guinnesa.

* Kilku mieszkańcom Przemyśla, którzy nieregularnie płacili za prąd, zainstalowano w domach, na ich koszt, tzw. energomaty. To liczniki przedpłatowe, które działają na zasadzie bankomatu. Masz pieniądze - kupujesz energię. Nie masz, jesteś skazany na ciemności. Zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki, zakład energetyczny może zainstalować w mieszkaniach osób, które zalegają z płaceniem rachunków za prąd liczniki przepłatowe. Są to urządzenia, które pozwalają kontrolować odbiorcy ilość kupionego prądu.
- Bardzo często zdarza się, że odbiorcy nie płacą za pobraną energię. W kilku przypadkach, gdzie nie mogliśmy wyegzekwować należności, zdecydowaliśmy się na zainstalowanie licznika przedpłatowego. To droga inwestycja, bo licznik kosztuje 500 i 1300 zł, tym bardziej że montujemy go na koszt odbiorcy - wyjaśnia Mariusz Turczyński, kierownik Działu Obsługi Klienta Rejonowego Zakładu Energetycznego w Przemyślu. Energię w systemie przedpłatowym kupuje się jeszcze przez jej pobraniem. Dzięki energomatowi można kontrolować zużycie energii i nie ma problemu odsetek za nieterminowe płacenie należności. Klient wykupuje określoną pulę i otrzymuje fakturę z kodem, po powrocie do domu wystukuje kod na cyferblacie licznika i otrzymuje dostęp do energii elektrycznej. ile zapłaci, tak długo będzie świecić.
- System zaliczkowy sprawdza się. Zadowoleni są klienci, którzy nie muszą już obawiać się, że za niezapłacony rachunek zostaną pozbawieni prądu, a my mamy gwarancję, że otrzymamy pieniądze za sprzedaną energię - mówi Mariusz Turczyński. Wielu mieszkańców Przemyśla, gdy dowiedzieli, że jest możliwość kontrolowania wydatków na energię, było zdecydowanych na montaż licznika przedpłatowego. Zainteresowanymi byli nie tylko ci, którym zdarza się nieterminowo płacić za energię. Enegromaty chcieli kupić również właściciele sklepów, lokali i mieszkań do wynajęcia. Wszystkich odstraszyła wysoka cena licznika. M. Turczyński twierdzi, że sytuacja na pewno zmieni się po nowym roku, kiedy wejdzie nowe rozporządzenie obligujące zakład energetyczny do montażu energomatów na własny koszt. Zamojska Korporacja Energetyczna, której podlega ZE w Przemyślu, zamontowała tam pierwszy licznik przedpłatowy 2 lata temu. Rzeszowskie Zakłady Energetyczne, który obsługuje m.in. Rzeszów, Tarnobrzeg i Krosno, do tej pory nie skorzystały z tego ustawowego przywileju.

Muzeum w... banku?
* Nie wmurowano kamienia węgielnego pod budowę Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, co miało nastąpić tej jesieni. Są obawy, że obiekt nie powstanie w przewidzianym terminie. Zgodnie z decyzją Komisji Majątkowej w Warszawie, budynek przy placu Czackiego, w którym od zakończenia II wojny światowej mieści się MNZP, musi do 2005 r. być zwrócony greckokatolickiej kurii metropolitalnej. W związku z tym zapadła decyzja o budowie nowego muzeum. Na jego miejsce wybrano plac Berka Joselewicza, w samym centrum miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie ulic: Ratuszowej i Wałowej. Ten teren, od dwóch lat, znajduje się w gestii Urzędu Marszałkowskiego w Rszeszowie, któremu miasto przekazało go w zamian za były szpital przy ul. Wysockiego. Kiedy już rozpisano konkurs architektoniczny, do części gruntu przeznaczonego pod nowe muzeum zgłosił roszczenia Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Warszawie, bo przed wojną mieścił się na nim dom modlitwy. Sprawę udało się załatwić polubownie. Związek przystał na propozycję władz województwa i zgodził się wziąć w zastępstwie dawną synagogę przy placu Unii Brzeskiej.
Konkurs został rozstrzygnięty. Po uwzględnieniu w projekcie naniesionych poprawek, następnym etapem będzie uzyskanie pozwolenia na budowę, o co się stara UM w Rzeszowie. Latem 2003 r. powiny ruszyć prace budowlane. Jesienią br. marszałek województwa miał wmurować kamień węgielny pod nowe muzeum, ale do tego nie doszło.
- Na placu wykonano badania archeologiczne i, jak na razie, wszystko idzie zgodnie z harmonogramem, ale obaw nie brakuje - mówi Tadeusz Burzyński, zastępca dyr. MNZP w Przemyślu. - Czas ucieka, a my nie wiemy, czy będą pieniądze na budowę. Obawiamy się, że przyjęty termin opuszczenia dotychczasowej placówki może być mocno zagrożony. Wśród mieszkańców Przemyśla przeważają przeciwnicy zlokalizowania nowego muzeum na placu B. Joselewicza, gdzie jest fontanna, rośnie zieleń i drzewa. Jest to ulubione miejsce wypoczynku. Coraz głośniej mówi się o przeniesieniu MNZP do budynku przemyskiego Oddziału NBP przy ul. Mickiewicza, będącego w likwidacji. Jest on dobrze zabezpieczony i ma wystarczającą powierzchnię.

* Chcieli mnie sprowokować do bójki. Gdy powiedziałem, że nic do nich nie mam, zaczęło mnie bić kilku ochroniarzy - o sylwestrowej dyskotece w "Szalonym Młynie" opowiada 29-letni Arkadiusz C. Odmienną relację na temat incydentu przedstawił właściciel klubu. Od sylwestrowej nocy Arkadiusz C. przebywa na Oddziale Ortopedii i Chirurgii Urazowej 114. Szpitala Wojskowego w Przemyślu. Ma opuchniętą twarz, zszytą wargę, nos, wyszczerbiony ząb, zaczerwienione oko. Jest cały posiniaczony.
- W 9 osób zajęliśmy wynajętą lożę na pierwszym piętrze. Po północy kilka osób z sali zaczęło nam przeszkadzać. Żona poprosiła ochroniarzy, aby ich uspokoić lub wyprowadzić. Ku memu zdziwieniu ochroniarze zaczęli się wulgarnie do niej odnosić. Wtedy ja zwróciłem się do właściciela klubu, pana Waciaka, aby ochroniarze przeprosili moją żonę. Wtedy doszło do pobicia - opowiada Arkadiusz C. Z relacji poszkodowanego wynika, że około 6 ochroniarzy, po pobiciu na pierwszym piętrze, wyprowadziło go na zewnątrz. - Tam również byłem bity. Całą koszulę miałem zakrwawioną - dodaje. Mariusz Waciak, właściciel "Szalonego Młyna", potwierdza, że incydent miał miejsce, lecz według niego wyglądał zupełnie inaczej. - Bawiący się goście zwrócili mi uwagę na niewłaściwe zachowanie się tego pana. M.in. tłukł szkło. Poprosiłem ochronę o wyprowadzenie go. Nie doszło jednak do pobicia. Już po wyjściu, ten pan, chcąc wrócić do lokalu, zaczął głową bić w drzwi wejściowe - mówi.
- Mamy zdjęcia z tego zajścia, zrobione w środku lokalu. Na nich jest prawda. Przekażemy je policji - mówi Arkadiusz C. Ok. godz. 2 w nocy wezwano policję. Wszyscy uczestnicy zajścia zostali przebadani alkomatem. U Arkadiusza C. wykazał on 0,54 promila. Ochroniarze byli trzeźwi. Krwawiącego mężczyznę karetka pogotowia odwiozła do szpitala.
- Prowadzimy w tej sprawie czynności wyjaśniające - twierdzi podinsp. Franciszek Taciuch z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.

JAROSŁAW

* W ostatnim dniu starego roku jarosławscy policjanci przechwycili 104 tabletki extasy o czarnorynkowej wartości 3,5 tysiąca złotych. To już kolejna zakończona sukcesem akcja wymierzona w handlarzy białą śmiercią. Narkotyki znajdowały się w piwnicy jednego z bloków na osiedlu Kopernika. Jej niespełna 30-letni właściciel został zatrzymany do dyspozycji prokuratora. Sylwestra spędził w policyjnej izbie zatrzymań. Niebawem o jego dalszych losach zadecyduje prokurator.
- Podejrzewamy, że zabezpieczone tabletki miały trafić do studentów miejscowych uczelni, a być może i uczniów szkół średnich - powiedział komisarz Robert Matusz, naczelnik Sekcji Kryminalnej Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu. - Prowadzimy dochodzenie zmierzające do ujawnienia źródła ich pochodzenia. Kilka dni wcześniej, o czym już informowaliśmy, jarosławscy policjanci przechwycili inną równie pokaźną ilość narkotyków. W mieszkaniu 37-latka znaleźli 75 ,,działek" amfetaminy, 18 ,,działek" marihuany i 6 tabletek extasy. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.

PRZEWORSK

"Mazowsze" dla Przeworska
* W nowym roku powiat będzie promowany przez Zespół Pieśni i Tańca "Mazowsze". Już zebrano na ten cel 50 tys. zł. Dogadałem się w tej sprawie z kierownictwem zespołu - powiedział starosta przeworski Zbigniew Mierzwa. - W zamian za promocję mamy zapewnić dla tancerzy 32 stroje regionalne Przeworszczyzny. Uszyją je krawcy - kostiumolodzy związani z "Mazowszem", mamy zebrać na ten cel pieniądze. 50 tys. złotych już jest. Liczymy na wsparcie sponsorów, którym jest bliska kultura oraz tradycje przeworskiej ziemi. "Mazowsze" przez dwa lata będzie rozpoczynać każdy swój występ zarówno w kraju jak i za granicą, pieśniami z Przeworszczyzny, mając na sobie stroje z tego regionu. Wiosną 2003 r. tez zespół da koncert po własnych kosztach, w Przeworsku.

REGION

* Na podatki drogowe i "zdrowotne" mieszkaniec Podkarpackiego odda o co najmniej 140 zł więcej. Emeryci dostaną średnio "aż" 38 zł. więcej. Dobra wiadomość dla księży - ich podatek w 2003 r. nie wzrośnie. Zła wiadomość dla władz województwa - deficyt w Podkarpackiem będzie o 5 mln zł wyższy niż w roku 2002. Według danych statystycznych tylko 28 proc. Polaków uważa swoje życie za szczęśliwe. Zmiany w podatkach i prawie na 2003 r. nie zapowiadają, że optymizm wzrośnie, chociaż w I półroczu niewątpliwie będziemy mieli do czynienia z propagandą sukcesu, którego źródłem ma być Unia Europejska. W czerwcu mieszkańcy Podkarpacia ruszą do referendum, jak pozostali rodacy i pokażą, na ile w zapowiedzi dobrobytu uwierzyli. Zadowolenia z sytuacji nie poprawią dodatkowe opłaty za korzystanie z dróg krajowych. Od 1 kwietnia za tzw. winiety posiadacz samochodu o pojemności silnika 1100 cm sześc. zapłaci rocznie 120 zł. Właściciel "większego silnika" - 180 zł. Zwiększona składka na zdrowie obowiązuje od 1 stycznia i oznacza, że od 1 tys. zł pensji brutto, zapłacimy miesięcznie 2 zł. Rocznie da to sumę 24 zł. W przypadku dochodów na poziomie 2 tys. zł - będzie to już 48 zł rocznie. Ile z całej składki dostanie się służbie zdrowia na Podkarpaciu - trudno powiedzieć. W nowym roku wchodzi Narodowy Fundusz Zdrowia i pieniądze podzieli minister zdrowia według nieco innych zasada niż do tej pory. W roku 2003 nie będzie już kilkuzłotowych podwyżek rent i emerytur. O plusach nowego systemu rewaloryzacji tych świadczeń emeryci przekonają się już 1 marca. Listonosz przyniesie im 3,7 proc. więcej pieniędzy niż w lutym. Średnio ma to być 38 zł. Powody do zadowolenia mają też wynajmujący lokale. Jeśli nie posiadają statusu przedsiębiorcy, nie będą już płacić 30 - 40-procentowego podatku od tych dochodów, ale podatek ryczałtowy w wysokości 8,5 proc. Posiadacze tzw. komórek i składzików (pomieszczenia - np. na narzędzia - bez fundamentów) w 2003 r. będą mieć lepiej. Dotychczas za "blaszaki" płacili podatek od nieruchomości. Teraz podatek zlikwidowano. Księża też mogą odetchnąć z ulgą, ich ryczałt został zamrożony na poziomie roku poprzedniego. W Urzędzie Marszałkowskim trwają przygotowania do zmiany siedziby. Po tym, jak poprzedni marszałek oburzył mieszkańców regionu planami budowy ekskluzywnej siedziby za 40 mln zł, nikt już jego błędu nie powtórzy. Nowe władze patrzą natomiast w kierunku internatu przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Rzeszowie. Zmieściłyby się tam wszystkie departamenty, no i byłoby bliżej do wojewody.

* Od 1. stycznia 2003 r. policja będzie posługiwała się nowymi legitymacjami służbowymi. Nowa legitymacja ma zmienione tło. Zamiast jasnego przechodzącego w jasną czerwień, tym razem zastosowano podkład błękitno-czerwony. Dokument posiada zdjęcie funkcjonariusza, jego imię, nazwisko, stopień, numer służbowy, stanowisko, nazwę jednostki policji, datę końca ważności (31. grudzień 2005 r.), godło państwowe, napis "POLICJA", hologram i paski zabezpieczające przed fałszerstwem.
- Poprzednio legitymacje zmienialiśmy dwa lata temu. Wymiana na nowy wzór ma uniemożliwić podrabianie dokumentu przez przestępców, a także jego uaktualnienie np. przez zamieszczenie obecnego stopnia i stanowiska funkcjonariusza - mówi kom. Robert Romanowski z KWP w Rzeszowie.

Wzrosną podatki i opłaty lokalne
* Wraz z nadejściem Nowego Roku na Podkarpaciu wzrosła część podatków lokalnych i opłat. Samorządy podniosły m.in. stawki za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków. Najwięcej opłaty te wzrosły w Jarosławiu - łącznie o ponad 1 zł za metr sześcienny - do 5.81 gr. Rzeszowianie za wodę i ścieki płacą 4 zł 28 gr, a mieszkańcy Dębicy 3,34. Wkrótce ceny wody wzrosną w Krośnie i Przemyślu. W nowym roku wzrosły też opłaty za posiadanie psów. Teraz za naszego czworonoga musimy zapłacić od 34 złotych w Dębicy i Tarnobrzegu do 40-tu złotych w Krośnie , Jaśle , Sanoku i Mielcu.

* O kilkaset zł mniej zapłacimy za wycieczkę do ciepłych krajów. Na kupnie nowego samochodu, ale wyprodukowanego w ub. roku, można zaoszczędzić nawet do 10 tys. zł. Poświąteczne obniżki cen w dużych sklepach i hipermarketach sięgają nawet 50-70 proc. Okres między Nowym Rokiem a feriami obfituje w branży turystycznej w wyjątkowo atrakcyjne oferty wycieczek do ciepłych krajów. Ceny są jedne z najniższych w roku. - Tak jest od kilku lat. Teraz można polecieć na tydzień do Egiptu za ok. 1200 zł. Później, za taką samą wycieczkę trzeba będzie zapłacić ok. 1800 zł - mówi Marek Sepioł z Biura Usług Turystycznych Columbus w Rzeszowie. Ceny, niższe niż w grudniu, mają przyciągnąć klientów do sklepów komputerowych. - Dwa pierwsze miesiące roku są bardzo korzystnym momentem na kupno komputera. Ceny będą spadać - mówi Paweł Krupa z firmy ALKOMP w Rzeszowie. Za zestaw komputerowy zapłacimy teraz mniej o 5-10 proc., niż przed 1. stycznia. O kilka tysięcy taniej można kupić nowy samochód, który został wyprodukowany w ub.r. Obniżki mają zrekompensować spadek wartości pojazdu, spowodowany jego "postarzeniem się". - Modele mercedesa z ub. roku będą tańsze od 5 do 10 tys. zł - przyznaje Donald Wróbel, kierownik działu sprzedaży Centrum Service Zasada w Rzeszowie.
Kolosalne obniżki, sięgające nawet 50-70 proc., oferują sklepy należące do dużych sieci handlowych i hipermarkety. Niskie ceny mają przyciągnąć klientów, którzy po świątecznym szale zakupów ostrożniej sięgają do portfela. W najbliższym czasie nie spadną natomiast znacząco ceny sprzętu narciarskiego. Na duże zniżki trzeba poczekać do drugiego tygodnia ferii. Na podobnym poziomie jak w grudniu utrzymują się ceny ciepłej, zimowej odzieży.

* Nawet jeśli w urzędach skarbowych źle wytłumaczą nam przepisy podatkowe i przez to zapłacimy więcej, urzędnicy nie poniosą konsekwencji. - To potwierdzenie, że urzędy za nic nie odpowiadają - mówią specjaliści. Ta sytuacja, to efekt zmian w prawie, które obowiązują od 1 stycznia 2003. Zmiany w ordynacji podatkowej miały wzmocnić prawa podatników. Po nowelizacji przepisów niektórzy uważają, że to nie zwykli ludzie, ale urzędy skarbowe zyskały jeszcze większą władzę. Jednym z argumentów jest przepis, że nawet jeśli podatnik otrzyma w urzędzie skarbowym niekorzystną dla siebie informację lub interpretację przepisów, to nie zwalnia go to z obowiązku płacenia niepotrzebnego podatku. Czyli - jeśli urzędnik naliczy nam za wysoki podatek, nie uwzględni należnej ulgi, i tak musimy zapłacić.
- Spotkałam się z tym, że pracownicy US źle tłumaczyli przepisy, a potem nic się nie działo, bo to były ustne rozmowy podatnika z urzędnikiem. Ale u nas zawsze było tak, że podatnik nie ma żadnych praw. Teraz jest to napisane czarno na białym - mówi Halina Lubas z Biura Rachunkowego "Atut" w Rzeszowie. Ale urzędnikom podobają się nowe przepisy. Stanisław Brud, naczelnik Urzędu Skarbowego nr 1 w Rzeszowie, tłumaczy, że nowe rozwiązania bronią podatników. - Nawet jeśli ktoś otrzyma złe informacje i np. nie zapłaci przez to podatku, ale potem okaże się, że nastąpiła pomyłka, podatnik nie będzie musiał płacić karnych odsetek - mówi Brud. Przyznaje jednak, że mogą być kłopoty z interpretacją przepisów. - Informacje ustne powodują pewne zagrożenia, bo mogą narazić podatnika na konsekwencje. Podatnik powinien pytać na piśmie i na piśmie otrzymywać odpowiedź. Od 1 stycznia wszystkie odpowiedzi, które wysyłamy, trafiają też do Izby Skarbowej. Wcześniej nie było takiego obowiązku.

KRONIKA POLICYJNA

* Jeden ze sklepów przy ul. Dworskiego w Przemyślu odwiedziło dwóch podejrzanych mężczyzn, którzy działając z zaskoczenia skradli z lady kasę fiskalną z 400 zł.

* Jeden z pasażerów pociągu pospiesznego przysnął w okolicach Jarosławia, mając pod ręką przenośny komputer. Natychmiast wykorzystał to inny pasażer, który nie przysnął i ukradł laptopa.

* 26 grudnia ujawniono, że w czasie świąt nieznani sprawcy włamali się do biura SKR w Kańczudze, skąd skradli komputer wraz o oporządzeniem o łącznej wartości ponad 4 tysiące złotych.

* 25 grudnia w Jaworniku Polskim ogień strawił część dachu i poszycia budynku mieszkalnego. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Tego samego dnia w Radawie spłonął doszczętnie domek letniskowy wraz z zaparkowaną obok przyczepą kempingową. W tym przypadku przyczyna pożaru był nieszczelne przewody kominowe. Straty oszacowano na ponad 50 tysięcy złotych.

* W nocy z 24 na 25 grudnia w Wólce Pełkińskiej, w czasie pasterki nieznani sprawcy łamali się do dwóch samochodów zaparkowanych na przykościelnym parkingu i skradli radioodtwarzacze.

* Tuż przed świętami w ciągu jednej nocy nieznany sprawca wybił 17 szyb w oknach jednego z zakładów stolarskich w Przemyślu. Stolarz się zmartwił, a szklarz ucieszył.

Niesforna piętnastka
* Przez dwa dni policjanci z KPP w Przeworsku poszukiwali 15-letniej mieszkanki Łopuszanki. Na szczęście dziewczyna cała i zdrowa odnalazła się u swojej koleżanki w Wierzbnej. Prawdopodobnie przyczyną zniknięcia piętnastolatki była awantura z matką.

Reklama