Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 23.11-29.11.2002 r.

PRZEMYŚL

Bezpieczne miasto
* Realizując program "Bezpieczne miasto" Straż Miejska w szkołach prowadzi prelekcje. Program "Bezpieczne miasto" zaczęto realizować przed kilku laty. Wówczas pogadanki w szkołach prowadzili strażnicy Witold Mulczyński i Leszek Wajda. - Uczymy młodzież, jak zachować się w sytuacjach niebezpiecznych, gdzie szukać pomocy, jak unikać zagrożeń - wyjaśnia strażnik Piotr Nowakowski, który obecnie prowadzi szkolne prelekcje. Zajęcia odbywają się w każdej grupie wiekowej, ich tematyka jest dostosowana do wieku ucznia.
- Najmłodszym wyjaśniamy, co mają robić, gdy zostają sami w domu, jak się zachować na ulicy itp. W klasach gimnazjalnych prelekcje są poszerzane o informacje na temat odpowiedzialności prawnej nieletnich, przemocy, narkomanii, HIV, alkoholizm - mówi Nowakowski. - Uczniowie często zadają szczegółowe pytania. Niezwykle ważną sprawą jest dobry kontakt z nimi. A to jest właśnie zaletą pana Piotra - mówi Maria Szczerbina, pedagog szkolny w SP 13 i Gimnazjum nr 3 w Przemyślu. Zajęcia odbywają się głównie w przemyskich szkołach. Ich popularność sprawia, że z prośbą o przeprowadzenie prelekcji zwracają się również szkoły z sąsiednich miejscowości. Strażnicy miejscy gościli już w Żurawicy, Krównikach, Ostrowie i mają zaproszenia z Orłów i Medyki.
- W naszej szkole wizyty strażnika następują średnio raz w tygodniu. Staramy się, by każdy uczeń przynajmniej dwa razy w roku szkolnym uczestniczył w takiej prelekcji. Szczególnie zależy nam na uczniach z ostatnich klas gimnazjalnych, którzy niebawem opuszczą szkołę - twierdzi Maria Szczerbina. W Przemyślu zagrożenie narkotykami nie jest tak duże, jak w innych miastach. Barierą jest cena używek. Głównie rozprowadzane są w dyskotekach, pubach i miejscach osiedlowych zbiórek młodzieży. - Ponad 90 procent młodych narkomanów, najpierw sięgała po kleje. Później zażywała słabsze narkotyki. W końcu przechodziła na twarde jak amfetamina, LSD czy heroina. Dlatego warto edukować młodzież jak najwcześniej - twierdzi Nowakowski. Uzupełnieniem prelekcji są patrole prewencyjne. M.in. dzięki nim udaje się likwidować narkotykowych dilerów w szkołach.

ISO dla szpitala...
* Szpital Wojewódzki w Przemyślu rozpoczął starania o uzyskanie certyfikatu jakości zgodnego z normą ISO 9001. Jego przyznanie sprawi, że wzrośnie ranga placówki, a w ślad za tym zwiększy się ilość pacjentów chcących korzystać z oferowanych tutaj usług medycznych. Szpital Wojewódzki w Przemyślu choć budowany przez kilkanaście długich lat, obecnie jest jedną z najnowocześniejszych placówek medycznych na Podkarpaciu. Jego pracownicy podejmują bezustanne wysiłki zmierzające do podnoszenia jakości świadczonych usług. Niedawno zapoczątkowali trudny proces starań o uzyskanie certyfikatu jakości zgodnego z normą ISO 9001. Aby go otrzymać, szpital musi mieć spełnić szereg surowych wymogów. Zarówno lekarze, jak i pielęgniarki, uczestniczą już w specjalistycznych szkoleniach mających na celu podniesienie ich wiedzy m.in. z zakresu marketingu świadczeń zdrowotnych i zarządzania. Po pewnym czasie przemyska placówka zostanie poddana surowej i wnikliwej ocenie fachowców upoważnionych do wydawania certyfikatów.

* 950 uczniów szkół rolniczych, z województwa podkarpackiego, wzięło udział w III Młodzieżowych Warsztatach "Rolnictwo Unii Europejskiej", przeprowadzonych przez Parlament Młodzieży.
- Był to projekt informacyjny poświęcony integracji europejskiej, a w szczególności wspólnej polityce rolnej i polityce regionalnej UE. Jego celem było upowszechnienie wiedzy o procesie integracji europejskiej, strukturze, zasadach i mechanizmach działania UE i związanych z tym zagadnieniem innych spraw wiedzy - wyjaśnia Mariusz Kwiatkowski, prezes zarządu Parlamentu Młodzieży w Przemyślu. Projekt był realizowany od września do końca listopada br. Zaproszenie do skorzystania z niego zostało wysłane do wszystkich, czyli 23, szkół rolniczych w Podkarpackim. Na ofertę odpowiedziało 20 z nich. Wykłady przyprowadzono w 17. Zajęcia miały charakter konwersatoriów, z bardzo dużym udziałem młodzieży w dyskusji. Uczniowie dostali komplet materiałów przygotowanych przez PM, w tym starannie wydaną książkę.- Zawsze podczas takich akcji, na początku i na końcu, przeprowadzamy ankietę badającą poziom wiedzy uczniów o UE. Na początku, na 25 pytań, uczniowie z tych szkół poprawnie odpowiadali na 12. Po naszych szkoleniach na 20 - informuje Robert Kazimir z PM. Organizacja warsztatów kosztowała 62 tys. złotych. Projekt został zrealizowany dzięki finansowemu wsparciu Funduszu Współpracy (Program Agro-Info), Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu.

Kto zostanie dyrektorem?
* W związku z wyborem dotychczasowego dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu Roberta Chomy na stanowisko prezydenta miasta Przemyśla władze organu nadzorującego placówki, czyli Urząd Marszałkowski w Rzeszowie, stanęły przed dylematem obsadzenia tej odpowiedzialnej funkcji. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, poważnym kandydatem do objęcia tej funkcji jest Maciej Lewicki, który dyrektorem szpitala był tuż przed R. Chomą. Rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Paweł Rak potwierdził, że m. Lewicki jest jednym z kandydatów. Zdementował natomiast pogłoski, że o tę posadę stara się były marszałek Sejmiku Województwa Podkarpackiego Bogdan Rzońca. P. Rak: - Dopóki nie zostanie podjęta decyzja, ą to na razie dywagacje. Rozwiązań jest kilka. Przez pewien czas pełniącym obowiązki dyrektora będzie jeden z zastępców Roberta Chomy. W niedługim czasie Zarząd Urzędu Marszałkowskiego powinien ogłosić konkurs na to stanowisko. R. Choma: - Chciałbym, aby szpital został przekazany w jak najlepsze ręce. Dołożę wszelkich starań, aby tak się stał. P. Rak poinformował, że na czas pełnienia obowiązków prezydenta Przemyśla R. Choma udał się na bezpłatny urlop.

Drukarnia BORYS zamiast SIP-u
* Znajdująca się w likwidacji Spółdzielnia Inwalidów "Praca" sprzedała maszyny i urządzenia krakowskiej Drukarni "Borys", która zatrudniła 21 osób, w tym 10 niepełnosprawnych. Przemyska SIP, znana z produkcji etykiet na napoje oraz opakowań na wyroby, a także z druku gazet: "Życie Podkarpackie", "Pogranicze" i "Gazeta Lwowska", od kilku lat notowała znaczne straty finansowe spowodowane przerostem zatrudnienia, spadkiem zamówień oraz dużą konkurencją. W tej sytuacji postawiono spółdzielnię w stan likwidacji. Spośród 172 zwolnionych pracowników (w tym 92 niepełnosprawnych), część otrzymała świadczenia przedemerytalne, inni przeszli na emeryturę i rentę, ale blisko połowa powiększyła szeregi bezrobotnych. Od 1 bm., w miejsce SIP, powstał zakład Drukarni Offsetowej "Borys" w Krakowie, będącej zakładem pracy chronionej, który kupił od likwidowanej spółdzielni maszyny poligraficzne. - Na pełnym etacie zatrudniliśmy 21 osób, w tym 10 niepełnosprawnych, ponadto 2 na umowę - zlecenie - informuje Adam Malec, pełnomocnik "Borysa". - Pracujemy w ruchu jednozmianowym, specjalizując się w produkcji opakowań i etykiet. Jeśli tylko będziemy mieć więcej zamówień, będzie szansa na zatrudnienie kolejnych osób.

Komorniczej sagi ciąg dalszy
* Prokuratura Rejonowa została wyłączona z prowadzenia postępowania w sprawie komornika Stanisława B. i jego pracowników, w tym Maciejowi B. Śledztwo prowadzi obecnie prokuratura w Strzyżowie. Przemyską prokuraturę wyłączono na wniosek obrońców osób podejrzanych w tej sprawie. Przez kilka miesięcy Macieja B. poszukiwano listem gończym. W końcu dobrowolnie zgłosił się do prokuratury. Nie wiadomo, z jakich powodów przestał się ukrywać przed wymiarem sprawiedliwości. Sprawa przemyskiej kancelarii Stanisława B. stała się głośna po akcjach protestacyjnych organizowanych przed kancelarią komorniczą B. przez Społeczny Komitet Obrony Osób Pokrzywdzonych Działaniem Komornika. Swe zarzuty protestujący kierowali głównie w stronę Macieja B., który był pracownikiem kancelarii swego ojca Stanisława B. Poszkodowani twierdzili, że Maciej B., mimo że nie jest komornikiem, to ściąga długi. Ponadto zarzucali mu i jego pomocnikom niedozwolone metody egzekucji należności, m.in. grożenie pistoletem. Mówiono również o nieprawidłowościach finansowych. W maju br. komornika Stanisława B. zawieszono w wykonywaniu obowiązków. Jego kancelarię i sprawy przejął inny komornik. Nie wiadomo, kiedy zakończy się postępowanie prowadzone przez prokuraturę strzyżowską. Akta liczą już 26 tomów. W toku śledztwa potwierdziło się sporo zarzutów wysuwanych wobec komornika B. i jego pracowników.

"Żniwa" na granicy
* W tym roku w Izba Celna w Przemyślu wszczęła 2391 praw karnych skarbowych. Dotyczą one próby przemytu, głównie ze Wschodu, ok. 71 tys. litrów alkoholu oraz ponad 1,5 mln paczek papierosów. Ponadto w tym, okresie zawrócono z granicy, w celu pozostawienia nadwyżek alkoholu i papierosów, ok. 150 tys. osób, które miały z sobą prawie 145 tys. l alkoholu i blisko 4,9 mln paczek papierosów. jak poinformowała Krystyna Mielnicka, rzecznik prasowy IC w Przemyślu, od początku br. na przemytników nałożono 17781 mandatów karnych na łączną kwotę ponad 3,8 mln złotych. Ukarano głównie szmuglujących alkohol, papierosy i surowe skóry.
- Miniony weekend taż był pracowity dla naszych celników - dodaje K. Mielnicka. - Do 20 spraw karnych skarbowych zajęli oni ok. 12,5 tys. paczek papierosów i blisko 900 litrów spirytusu. W Korczowej Taras P. z Ukrainy próbował przemycić ok. 7,5 tys. paczek papierosów PALL - MALL, ukrytych w podwójnej podłodze oraz w drzwiach i ramie samochodu dostawczego citroen. Próba nie powiodła się.

JAROSŁAW

Jarosławianie we własnym basenie
* Już za parę miesięcy mieszkańcy będą mogli korzystać z nowo wybudowanej krytej pływalni. W zabawach w wodzie będą mogły uczestniczyć również... osoby nie umiejące pływać. Kompleks powstaje na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Piekarskiej. Koszt inwestycji wyniesie 14 mln złotych. Oprócz środków z budżetu miasta, budowa zostanie sfinansowana z dotacji Urządu Kultury Fizycznej i Sportu, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Część obiektu zajmie basen o wymiarach 25 na 12,5 metra oraz głębokości od 1,2 do 1,8 metra. Znajdzie się tutaj również basen szkoleniowo - rekreacyjny o zróżnicowanym kształcie, różnych poziomach głębokości i powierzchni. 160 metrów kwadratowych. To w nim chętni będą mogli korzystać m.in. z biczy i grzybków wodnych oraz podwodnych gejzerów. Atrakcją dla najmłodszych będzie 80-metrowa, kręta zjeżdżalnia z obszernym i bezpiecznym lądowiskiem. Starsi docenią wanny do hydromasażu. Na zmęczonych wodnymi szaleństwami będzie czekało solarium i bar z widokiem na halę basenową. Ci, którzy zachowają jeszcze siły, będą mogli popracować nad sylwetką w siłowni. Obok pływalni, powstanie boisko do gier zespołowych. Jesienią i w zimie zostanie uruchamiane sztuczne lodowisko. Do wybudowania krytej pływalni, drugiej w Jarosławiu, przemierzały się poprzednie władze powiatowe. Miał to być obiekt dla młodzieży. Nie wiadomo, jak te zamierzenia potraktują nowy zarząd powiatu i starosta Tomasz Oronowicz.

PRZEWORSK

* Na wniosek przemyskiej Prokuratury Okręgowej Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości, do jakich doszło w Cukrowni "Przeworsk". Chodzi o działania poprzedniego zarząd cukrowni. Jedna sprawa dotyczy zaciągnięcia we Wschodnim Banku Cukrownictwa 1,5-milionowego kredytu na zakup nawozów i środków ochrony roślin dla plantatorów dostarczających do cukrowni buraki. Kredyt został zaciągnięty przez cukrownię, ale WBC żąda jego spłaty od kilkuset rolników dostarczających surowiec. Plantatorzy są wzburzeni. Każdy z nich miałby wpłacić po ok. 10 tys. zł. Protestują, gdyż cukrownia potrącała jesienią 2001 roku spłatę kredytu i odsetki z należności za dostarczony surowiec. Okazało się jednak, że nie odprowadzała tych pieniędzy do WBC.
- Zgodnie z podpisaną z WBC umową cukrownia miała przekazać te kwoty, czyli spłaty kredytu i odsetki, bankowi do 15 stycznia 2001 r. Jednak tego nie zrobiła - wyjaśnia Wojciech Kmiotek, prezes Cukrowni "Przeworsk". - Bank nie może żądać od plantatorów zwrotu jakichkolwiek pieniędzy, ponieważ rolnicy wykonali swoje zobowiązania wynikające z umowy kredytowej. Po ogłoszeniu przez sąd upadłości cukrowni, WBC powinien zgłosić swoje wierzytelności do syndyka. Nie zrobił tego, lecz zażądał zwrotu pieniędzy od plantatorów i do sądów w Jarosławiu i Lubaczowie wystosował prawie 500 wniosków o egzekucję należności.

REGION

Czynsze w górę
* Od niedzieli właściciele kamienic podnoszą czynsze. Cena za m kw. w Rzeszowie może wzrosnąć do 5,95 zł, a w Przemyślu - do 4,79 zł. - Dostajemy podwyżki, a w zamian żadnych remontów - mówią mieszkańcy. Do końca listopada właściciele kamienic mogli podnosić czynsz tylko o poziom inflacji. Ustawa, która zabraniała im wyższych podwyżek, została jednak unieważniona przez Trybunał Konstytucyjny. Teraz "kamienicznicy" mogą żądać za 1 kw. do 3 proc. wartości odtworzeniowej. Wartość ta jest ustalana w zależności od miasta. I tak: w Rzeszowie 3 proc. oznacza, że właściciele kamienic mogą podnosić czynsz do 5,95 zł, a w Przemyślu do 4,79 zł.
- Te kwoty obowiązują nas do końca 2004 r. - mówi Andrzej Pasterczyk, prezes Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości w Rzeszowie. - Ale w żadnej z 34 administrowanych przez nas kamienic, czynsz nie wzrośnie do maksymalnej kwoty, czyli prawie 6 zł za m kw. Średnio podwyżka wyniesie 50 - 60 gr na metrze. Nie szarżowaliśmy i dzięki temu mamy tylko jedno odwołanie lokatora w tej sprawie. Pasterczyk zastrzega jednak, że dochody właścicieli nie zwiększą się tak, aby byli oni w stanie przeprowadzać kompleksowe remonty. - Ta podwyżka była konieczna, aby po prostu mieć pieniądze na podstawowe naprawy - stwierdza prezes. - Ale zdajemy sobie sprawę, że teraz wymagania lokatorów wzrosną. W przemyskim Zrzeszeniu Właścicieli Kamienic, które administruje ponad 100 budynkami, przyznają, że ludzie piszą do nich odwołania w sprawie podwyżek czynszu. Zmiany są tam spore. Do tej pory ceną wyjściową za 1 m kw. było 1,65 zł. Do tej kwoty dodawano pewien procent za "luksusy" typu łazienka, ubikacja, czy lokalizacja na I piętrze. Teraz kwotą wyjściową jest 4,79 zł, czyli maksymalna z możliwych cen. Odejmuje się wprawdzie od niej opłaty za brak wyżej wspomnianych wygód, ale różnica w czynszu wynosi ok. 1 zł na metrze kw.
- Do tej pory płaciłem 380 zł, a teraz prawie 480 zł - oburza się emeryt, który zajmuje 90- metrowe mieszkanie w jednej z przemyskich kamienic. - To skandal, że miesięczna opłata czynszowa wzrosła o 100 zł. W budynku, w którym mieszkam walą się balkony, odpadają tynki, jest obskurna klatka schodowa. Dają podwyżki, ale nic w zamian.

* Janusz Dąbrowski, burmistrz Jarosławia, wyłoni swoich zastępców na podstawie konkursu. W ten sposób chce odpolitycznić Ratusz. Janusz Magoń, burmistrz Przeworska sam wybierze wiceburmistrza. Twierdzi, że ma doświadczenie w doborze współpracowników. Poprzez konkurs ogłoszony w prasie burmistrz Jarosławia szuka swych zastępców oraz skarbnika i sekretarza. Określone są wymagania. Osoby piastujące te stanowiska muszą być jarosławianami. Burmistrz zastrzega sobie jednak prawo odstąpienia od konkursu.
- Chcę odpolitycznić Urząd Miasta. Stawiam na fachowców i liczę, że właśnie tacy ludzie się zgłoszą - mówi burmistrz Dąbrowski. We wtorek, kiedy ukazało się ogłoszenie, kilka osób już zadzwoniło z zapytaniem o ofertę. W żadnym z największych miast w byłym województwie przemyskim nie wybrano jeszcze zastępców burmistrzów i prezydentów.
- Wiceburmistrza poznamy wkrótce, w ciągu kilku dni - mówi Janusz Waldemar Zubrzycki, burmistrz Lubaczowa. - Musi to być człowiek kompetentny i zaufany. O poszukiwaniach przez ogłoszenie prasowe nie może więc być mowy - dodaje Zubrzycki. Przyznaje, że dość trudno jest znaleźć nową osobę, chętną do pracy na tak odpowiedzialnym stanowisku. Powodem jest kadencyjność tego stanowiska. Konkurs na skarbnika i sekretarza miasta ogłosił również Robert Choma, prezydent Przemyśla. Podczas wczorajszej konferencji prasowej powiedział, że wiceprezydentów wybierze sam. Zapewne będą to ludzie desygnowani przez koalicjantów, czyli LPR i PiS. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w Przemyślu również może być ogłoszony otwarty konkurs na wiceprezydentów.
- Wiceburmistrza poznamy prawdopodobnie na sesji 3 grudnia. Jestem burmistrzem już drugą kadencję, mam spore doświadczenie w doborze kadr. Z tego powodu sam wskażę swego zastępcę - mówi Janusz Magoń, burmistrz Przeworska.

* Od 1 stycznia bardzo wielu zmotoryzowanych będzie skazanych na płacenie mandatów do 200 zł za nieważne prawo jazdy, nie zdążą bowiem z wymianą starych dokumentów na nowe. Obowiązek wymiany starych praw jazdy nałożyło rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 29 kwietnia 2002. Osoby, które otrzymały ten dokument w latach 01.10. 1968 - 31.12.1983, zobowiązane są go wymienić do końca br. Na przeprowadzenie operacji zainteresowani mieli więc sporo czasu. W Wydziale Komunikacji UM w Rzeszowie stare prawa jazdy na nowe wymieniło już 18 tys. osób z 34 tys. posiadaczy dokumentów wydanych we wspomnianych wyżej latach.
- Zmotoryzowani bardzo często zwlekają z wizytą w naszym wydziale - mówi Irena Tabęcka, zastępca dyrektora rzeszowskiego Wydziału Komunikacji. - Prawa jazdy przygotowywane są w Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie. Tam, po sprawdzeniu przez naszych urzędników, wędruje dokumentacja. Zdaniem Tabęckiej, do przewidzenia była sytuacja, że ci którzy pozostawią sprawę wymiany praw jazdy na ostatnią chwilę, mogą zostać 1 stycznia 2203 roku bez ważnego dokumentu. Tak się stanie, choć w rzeszowskim Wydziale komunikacji zatrudniono dodatkowo dwie osoby do przyjmowania wniosków o wydanie nowych praw jazdy. Wąskim gardłem może się okazać WPW.
- Policja będzie karała mandatami kierowców bez ważnego dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdu - twierdzi podkomisarzem Waldemarem Pieniowskim z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Rzeszowie. - Nie może być inaczej. Policja stoi na straży przestrzegania przepisów prawa. Być może na początku przyszłego roku na polskich drogach pojawią się tysiące kierowców, którzy nie zdążyli na czas z wymianą praw jazdy. Czy będą musieli zrezygnować z prowadzenia pojazdów?

KRONIKA POLICYJNA

* Chwile grozy przeżyli pracownicy jednego ze sklepów spożywczych przy ul. Słowackiego w Przemyślu. Jeden z klientów, nieuczciwych niestety, był tak spragniony, że w walce o piwo chciał sobie pomóc nożem. Sprawca zamierzał ukraść kilka piw. Nakrył go na tym personel sklepu. Wtedy rabuś zaczął się odgrażać nożem. W obawie o własne zdrowie i życie, sprzedawcy puścili wolno piwosza, który czym prędzej czmychnął. policja ustaliła, że złodziejem i nożownikiem jest 22-letni przemyślanin.

* Trzy dorodne indyki skradł nieznany rabuś z jednego z gospodarstw w Jarosławiu. Do kurnika dostał się po przecięciu kłódki. Właścicielka straty oceniła na 220 zł.. Do kurnika dostał się po przecięciu kłódki. Właścicielka straty oceniła na 220 zł.

* W Przemyślu na ul. Lwowskiej 23-latek i jego 16-letni brat próbowali wymusić od innego młodego przemyślanina 20 groszy. Bili go i kopali. Ze względu na zdecydowaną postawę przemyślanina, sprawcy nie osiągnęli swego celu.

* Na 760 złotych ocenił swe straty właściciel jednego ze sklepów przy ul. Kazimierza Wielkiego w Przemyślu, po tym, jak jakiś wandal, kostką brukową rozbił szybę wystawową.

* Mieszkaniec Jarosławia zgłosił, że 20.11. w tunelu dworca PKP w Jarosławiu, nieznany mężczyzna wyrwał mu saszetkę, w której był dokumenty, telefon komórkowy i gotówka. Łączne straty to 900 złotych. Policja już ustaliła sprawcę.

Kościelni rabusie
* Dwóch nietrzeźwych 18-latków rozbiło skarbonkę w kościele ojców Reformatów w Przemyślu. Skradli z niej złoty kolczyk i 42 złote. Szybko ujęli ich policjanci. Mienie odzyskano, a nietrzeźwi rabusie trafili do Izby Wytrzeźwień w Żurawicy.

* We wtorek w nocy, z zaparkowanego przy ulicy Borelowskiego w Przemyślu peugota 405, złodzieje skradli taksometr oraz mikrofon do radiostacji. Straty to 850 złotych. Tej samej nocy rabusie grasowali na ul. Grunwaldzkiej w Przemyślu. Ze stojącej tam skody skradli dwa głośniki, powodując szkodę w wysokości 100 złotych. Na ul. Prośbów w Jarosławiu złodzieje włamali się do fiata 126. Zwinęli z auta trójkąt ostrzegawczy i gaśnicę. Straty to 320 złotych.

Reklama