Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 03.08-09.08.2002 r.

PRZEMYŚL

Długi rosną !
* Prawie 4 mln złotych wyniosą pod koniec br. należności Wojewódzkiego Szpitala wobec Urzędu Miejskiego z tytułu zaległego podatku od nieruchomości. Na ich pokrycie władze miejskie być może przejmą budynki należące do samorządowych władz wojewódzkich. Zawarto już wstępne porozumienie w tej sprawie, pomiędzy władzami miejskimi, a samorządowymi województwa podkarpackiego, które są organem założycielskim przemyskiego szpitala. Za długi miałby być przekazany jeden z budynków przy ul. Brata Alberta, niegdyś zajmowany przez szpital. Innym byłyby budynek przy ul. Śnigurskiego, obecnie mieści się w nim Zespół ds. Orzekania o Stopniu Niepełnosprawności. W budynku przy ul. Brata Alberta utworzona byłaby miejska Izba Wytrzeźwień. Teraz taka istnieje w oddalonej o kilka kilometrów Żurawicy. Tamtejszy lokal jest wynajmowany przez miasto od Samodzielnego Publicznego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych. Długi przemyskiego WSz wynoszą ok. 27 mln złotych. W placówce wdrażany jest program naprawczy, który w pierwszej kolejności ma spowodować zaprzestanie generowania nowych długów, w następnej przynosić dodatni wynik finansowy.

Żołnierze już wyjechali...
* Pożegnano 179 żołnierzy, udających się na misję w Kosowie. Konwój składa się z pięciu autokarów i tira ze sprzętem i plecakami. Pojazdy te mają do pokonania półtora tys. km. Po przekroczeniu przejścia granicznego w Hyżnem, kolumna wjechała do Słowacji. Droga prowadzi przez Węgry, Rumunię, Bułgarię i Macedonię. Przejazd potrwa blisko 36 godzin. Dzisiaj będą na miejscu, w obozie "Biały Orzeł" w miejscowości Raka k. Kacanika. 3 bm. dotarło tam 77 żołnierzy "POLUKRBAT" z pierwszego rzutu pod wodzą szefa logistyki Polskiego Kontyngentu Wojskowego, mjr. dyp. Waldemara Makowskiego. Jednym ze 197 żołnierzy zasadniczej służby wojskowej, którzy w tych dniach rozpoczną służbę w siłach KFOR jest szer. Daniel Miczanowski. To jego pierwsza zagraniczna misja.
- Jeden jedzie tam dla przygody, drugi dla kasy - wtajemniczył nas Daniel. - Ja jadę przede wszystkim po to, by pomagać ludziom, którzy chcą żyć w spokoju i pokoju. Por. Witold Bajorski w Kosowie będzie dowodził plutonem zmotoryzowanym. - To dobrze wyszkolony pododdział - 31-letni oficer (syn oficera) chwali swoich 24 podwładnych. - Damy sobie radę. Chciałbym, by wszyscy cali i zdrowi wrócili za rok. Wśród oficjeli, którzy 2 bm. pożegnali Polsko-Ukraiński Batalion był m.in. wicewojewoda Kazimierz Surowiec, który obdarował żołnierzy długopisami w eleganckich etui. - Życzymy wam wytrwałości w tej służbie. Oby miejscowa społeczność, której niesiecie pokój, zaakceptowała was. Niech wam szczęście sprzyja!

* W pierwszej turze tegorocznego naboru na I rok studiów w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Przemyślu przyjętych zostało prawie 260 osób. Drugi etap rekrutacji odbędzie się pod koniec września. Władze uczelni są przygotowane na przyjęcie łącznie około 550 studentów. W gronie nowo przyjętych studentów PWSZ w Przemyślu przeważają osoby, które jako kierunek kształcenia wybrały politykę regionalną (135 osób). 72 studentów zasiliło polonistykę, natomiast historię z archiwistyką wybrało 51 osób. Podobnie jak to było w roku ubiegłym, warunkiem przyjęcia do PWSZ jest średnia ocen z przedmiotów kierunkowych na świadectwie dojrzałości oraz pozytywny wynik rozmowy kwalifikacyjnej.
- W roku ubiegłym ograniczeni byliśmy limitami miejsc przyznanymi przez ministerstwo. W bieżącym mamy właściwie limit nieograniczony, ale o ilości studentów pierwszego roku decydują możliwości finansowe, które pozwalają nam na przyjęcie nieco ponad pół tysiąca osób - wyjaśnia kanclerz PWSZ Jan Musiał. Drugi etap rekrutacji odbędzie się 23 września. Do 20 września można natomiast składać podania. Jako jedną z przyczyn zwiększonego naboru, kanclerz Musiał wymienia poprawę bazy dydaktycznej. Na potrzeby uczelni władze Przemyśla przekazały budynek internatu na Bakończycach. Po remoncie, jeszcze w tym roku, znajdą tam swoje miejsce sale wykładowe. Część budynku przeznaczona zostanie także na akademik.

* Czy powstanie pawilon handlowy przy najpiękniejszej promenadzie Przemyśla. Do Wydziału Budownictwa i Gospodarki Przestrzennej UM w Przemyślu wpłynął wniosek firmy "Zbyszko" w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania działki leżącej w pasie drogowym przy Wybrzeżu Ojca Świętego Jana Pawła II, w sąsiedztwie budynku Wyższej Szkoły Administracji i Zarządzania. Wnioskodawcy chcieliby postawić w tym miejscu pawilon handlowo-usługowy. Jaka będzie opinia urzędu w tej sprawie, jeszcze nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że pomysł stawiania pawilonu na nadsańskim trawniku, vis-a-vis ulicy Barskiej, zupełnie nie spodobał się właścicielom najbliżej położonej prywatnej posesji. Ich zdecydowane veto poparte zostało m.in. wyrażeniem troski o zachowanie spacerowego charakteru nadrzecznego bulwaru.
- Przepisy dopuszczają czasem do realizacji inwestycji, które nie znajdują społecznej akceptacji, ale są zgodne z prawem. Taka jest rzeczywistość. Natomiast w tej konkretnej sprawie nie wiemy jeszcze, jaka będzie nasza decyzja, którą ostatecznie i tak będzie musiał podpisać wiceprezydent nadzorujący pracę wydziału (wiceprezydent Gruszecki - przyp. red.) - wyjaśnia Janina Husar, p.o. naczelnik Wydziału Budownictwa i Gospodarki Przestrzennej UM w Przemyślu. Decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu nie jest jednoznaczna z wydaniem pozwolenia na budowę. Ponieważ jednak promenada nad Sanem jest miejscem publicznym, a nie prywatną działką kogokolwiek, więc naszym zdaniem wszelkie inwestycje w jej obrębie, a szczególnie te zmieniające niekorzystnie wygląd i charakter bulwaru, powinny być poddane społecznej dyskusji i uzyskać powszechną akceptację.

Znana Twierdza Przemyśl
* Sława przemyskiej twierdzy sięga daleko poza granice kraju. Trzeciego sierpnia w Komarom, niedaleko Budapesztu, w Centrum Historii Wojskowości mieszczącym się w zabytkowym forcie "Monostor" otwarto wystawę Twierdza Przemyśl w okresie I wojny światowej. Organizatorem wystawy jest Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej. Wśród wielu ciekawych eksponatów znajduje się również część archiwów podpułkownika Molnara, dowódcy oddziałów węgierskich. Otwarcie wystawy połączone było z odsłonięciem tablicy pamiątkowej, poświęconej polskim żołnierzom i cywilom, którzy znaleźli na Węgrzech schronienie we wrześniu 1939 roku oraz projekcja filmu o Twierdzy Przemyśl. Całość jest efektem rozpoczętej przed rokiem współpracy pomiędzy Instytutem Wojskowości w Budapeszcie, a Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej.

* Członkowie Stowarzyszenia Charytatywno-Opiekuńczego ,,Emmanuel" im. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Przemyślu, wyruszają z drugim transportem darów dla ofiar niedawnej katastrofy lotniczej we Lwowie. Przed kilkoma dnia Lubomir Buniak, prezydent Lwowa, w imieniu swoim i mieszkańców podziękował wymienionej organizacji za już okazaną pomoc.
- Tym razem wieziemy łóżka ortopedyczne, lekarstwa, środki higieny osobistej i zabawki dla dzieci - poinformował Ryszard Puchyr, prezes stowarzyszenia. Dodał, że akcja pomocy poszkodowanym będzie prowadzona do skutku. W wyniku katastrofy, która wydarzyła się 27 lipca br., kiedy myśliwiec typu Su 27 z impetem runął na płytę lwowskiego, zginęło 84 osoby, a ponad 100 zostało rannych. Wielu poszkodowanym lekarze musieli amputować nogę lub rękę. W szpitalach wciąż przebywa ponad 60 rannych. Niektórych czeka długotrwała rehabilitacja.

Oddajcie co nasze...
* Związek Gmin Żydowskich zabiega o zwrot placu Berka Joselewicza w Przemyślu, gdzie ma stanąć nowa siedziba dla Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. Ciągle nie wiadomo, czy w związku z tym realizacja inwestycji będzie w ogóle możliwa. Tymczasem do 2005 roku MNZP, zgodnie z decyzją Komisji Majątkowej w Warszawie, powinno opuścić obecnie zajmowany gmach przy placu Czackiego i przeprowadzić się do nowego locum. W lipcu 2001 roku na mocy umowy zawartej pomiędzy gospodarzami Przemyśla i zarządem województwa podkarpackiego, pierwsi z wymienionych stali się posiadaczami wycenionej na blisko 3 miliony złotych nieruchomość po dawnym szpitalu przy ulicy Wysockiego w Przemyślu. Samorząd zamierzał przeznaczyć ją na siedzibę dla miejscowej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, która jednak definitywnie zrezygnowała z pierwotnego zamiaru użytkowania obszernego budynku. W zamian za wspomniane zabudowania władze nadsańskiego miasta przekazały zarządowi województwa podkarpackiego 48-arowy plac przy ulicy Berka Joselewicza w Przemyśla, gdzie planowana jest właśnie budowa nowego lokum dla Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. W marcu br. Komisja Regulacyjna ds. Gmin Wyznaniowych poinformowała Podkarpacki Urząd Marszałkowski, że Związek Gmin Żydowskich wystąpił o zwrot placu Berka Joselewicza, na którym w okresie przedwojennym funkcjonował Dom Modlitwy. W zamian za odstąpienie od roszczeń względem wymienionej nieruchomości gospodarz Podkarpacia zaproponował Związkowi Gmin Żydowskich dawną synagogę przy placu Unii Brzeskiej w Przemyślu. Jednak ta propozycja pozostaje na razie bez odpowiedzi. Strony przeprowadziły wstępne rozmowy w sprawie, ale jak do tej pory nie zapadły żadne konkrety ustalenia.

* Nadal nie wiadomo, czy blisko sto młodych osób, które chcą rozpocząć studia w Kolegium Nauczycielskim w Przemyślu na kierunku wychowanie fizyczne, będzie mogło od października br. kontynuować swoją edukację na wymarzonym kierunku. Na przeszkodzie realizacji ich planów stoi brak reakcji Sejmiku Województwa Podkarpackiego, który nie zmienił swojej decyzji o likwidacji kolegium po zakończeniu cyklu kształcenia. Radni nie naprawili, jak na razie swego błędu, przez który wyrządzili krzywdę tej zasłużonej placówce i jej studentom, pomimo, że Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu uznało, że decyzja sejmiku w tej sprawie była niezgodna z prawem. Ponad tysiąc mieszkańców Przemyśla podpisało petycję, w której domagają się od sejmiku zmiany krzywdzącej decyzji. Przypomnijmy, że po odebraniu tej placówce możliwości kształcenia na kierunku język polski, radni Sejmiku Województwa Podkarpackiego podjęli uchwałę w sprawie zaprzestania rekrutacji na pierwszy rok na kierunku wychowanie fizyczne oraz likwidacji kolegium po zakończeniu przez słuchaczy cyklu kształcenia. Wolą radnych, ze wszystkich Kolegiów Nauczycielskich na Podkarpaciu ma zostać zlikwidowane tylko jedno w Przemyślu. Decyzja ta zaskoczyła i zbulwersowała zarówno dyrekcję kolegium, jego studentów, władze miasta, jak i wielu mieszkańców Przemyśla. Nie kryjąc swojego oburzenia, twierdzili, że kolegium ma własny budynek, wypracowuje również własne pieniądze, które są przeznaczane na jego utrzymanie, dysponuje również wystarczającymi środkami z subwencji oświatowej. Uczelnia zatrudnia fachową kadrę naukowo-dydaktyczną, a patronat naukowy sprawuje nad nią Uniwersytet Rzeszowski. Najbardziej bulwersujący w tej sprawie był jednak fakt, że podejmując decyzję o likwidacji kolegium Sejmik Województwa Podkarpackiego złamał prawo, gdyż nie uzyskał wcześniej pozytywnej opinii ministra edukacji narodowej i sportu. Z dokumentów wynika jasno, że minister nie zgodził się na likwidację kolegium. Ministerstwo poinformowało o sprawie wojewodę podkarpackiego, który może wystąpić o uchylenie decyzji sejmiku do Naczelnego Sądu Administracyjnego lub do samego sejmiku. Obecnie chęć rozpoczęcia studiów na pierwszym roku na kierunku wychowanie fizyczne zadeklarowało już prawie sto osób. Kolegium nie prowadzi jednak naboru, gdyż formalnie znajduje się w stanie likwidacji. Pracownicy tej placówki są równie zdezorientowani, jak chcący w niej studiować młodzi ludzie. Wszyscy czekają z nadzieją na najbliższe posiedzenie Sejmiku Województwa Podkarpackiego. Może wówczas radni uderzą się w piersi i zmienią uchwałę, która krzywdzi głównie młodych ludzi z Przemyśla i okolic.

* Na najbliższy poniedziałek wyznaczono pierwszy termin rozprawy przeciwko Kazimierzowi S., prezesowi Spółdzielni Mieszkaniowej "Locum" w Przemyślu. Prokurator postawił mu zarzut niezgodnego z kompetencjami wydatkowania pieniędzy oraz nienależytego zabezpieczenia interesów spółdzielni przy realizacji inwestycji. Prokuratorskie postępowanie zainicjowane zostało po doniesieniu złożonym przez kilkunastu członków Spółdzielni Mieszkaniowej "Locum", którzy poczuli się oszukani przez jej kierownictwo. Przed ponad czterema laty poprzez ogłoszenia prasowe spółdzielnia oferowała ludziom mieszkania w blokach oraz w domkach jednorodzinnych. Wszystkie one miały powstać w przeciągu 12 miesięcy przy ulicy Monte Cassino w Przemyślu, skąd roztacza się wspaniała panorama na nadsańskie miasto. Za pieniądze wpłacone przez przyszłych lokatorów spółdzielnia zakupiła działkę, dokonała niwelacji terenu oraz rozpoczęła budowę. Po trzech latach jej efektem są tylko i wyłącznie fundamenty pod pierwszy z zaplanowanych budynków. Niedoszli lokatorzy nie byli informowani o opóźnieniach w realizacji inwestycji oraz nie powiedziano im o całkowitym zaprzestaniu prac. W opinii prokuratury Kazimierz S., jako prezes "Locum", niezgodnie z kompetencjami wydatkował kwoty pieniędzy wpłacone przez członków spółdzielni. Ponadto nienależycie zabezpieczył interesy spółdzielni przy realizacji osiedla mieszkaniowego przy ulicy Monte Cassino, wyrządzając szkodę majątkową w mieniu w łącznej kwocie 1 miliona 253 tysięcy złotych. Postawiono mu również zarzut prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom.

JAROSŁAW

Na drogach nadal niebezpiecznie
* W tym roku wyraźne pogorszył stanu bezpieczeństwa na drogach powiatu. - Przede wszystkim nas martwi dwukrotny - w porównaniu ze stanem sprzed roku - wzrost liczby śmiertelnych ofiar wypadków - dzieli się swymi niepokojami podinspektor Stanisław Abrowski, naczelnik sekcji ruchu drogowego KPP. - Znacznie więcej niż przed rokiem było poszkodowanych, którzy odnieśli poważne obrażenia. Statystyki w br. nie układają się po myśli policjantów. W samym lipcu na drogach zginęły 3 osoby, tyle samo co w ciągu 7 miesięcy 2001 roku. 20 ub. m. w Wólce Pełkińskiej kierujący busem Ukrainiec najechał na prawidłowo jadącą na rowerze 20-letnią kobietę. W 10 dni później, w niewyjaśnionych okolicznościach w Woli Węgierskiej zginął motorowerzysta, nazajutrz w Pruchniku - kierujący BMW. Tych tragedii na pewno można było uniknąć. W ciągu 7 miesięcy br. policję wzywano do 81 wypadków oraz 379 kolizji drogowych, do których przeważnie dochodzi w piątki między godz. 15 a 16. Niepokoi stosunkowo duża częstotliwość zdarzeń z ofiarami w ludziach na drodze wojewódzkiej nr 870 (Jarosław - Sieniawa), a zwłaszcza w Szówsku. Warto, by kierowcy przejeżdżający przez tę miejscowość przynajmniej trochę ściągnęli nogę z pedału gazu. Wzmożona czujność za kierownicą wskazana jest także w samym Jarosławiu, szczególnie na ul. 3 Maja i Konfederackiej, gdzie zbyt często dochodzi do wypadków. Spada dyscyplina wśród kierujących (zwłaszcza młokosów). Dowodem jest np. lekceważenie obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa. A już nagminnie nie przestrzegają go pasażerowie na tylnych siedzeniach samochodów. Policja zaczyna dobierać się im do skóry. Posypały się już mandaty karne (od 50 do 100 złotych). Nowym, bezprecedensowym zjawiskiem jest w tym roku częstotliwość kontroli autobusów wycieczkowych... na życzenie! Po czarnej serii głośnych katastrof autobusowych, opiekunowie grup wycieczkowych (a nawet rodzice wyjeżdżających) sami przed wyjazdem wzywają policjantów z drogówki do sprawdzenia stanu technicznego pojazdów oraz stanu... kierowców i ich zmienników. Zdaniem Abrowskiego, są to bardzo pozytywne objawy. Np. w lipcu po wykryciu poważnych usterek technicznych nie dopuszczono do ruchu 2 autobusów, co wymusiło podstawienie innych - sprawnych.

Dodatkowe pieniądze
* Powiat otrzymał dodatkowe pieniądze na remonty dróg. Część kwoty pochodzi ze środków przeznaczonych na uporanie się ze skutkami powodzi, pozostałe są z wyrównawczej subwencji drogowej. 750 tys. złotych, z puli tzw. pieniędzy powodziowych, zostanie przeznaczone na remont i urządzenie drogi, wraz z odwodnieniem, we wsi Ostrów w gm. Radymno. 300 tys. zł. - na kontynuację budowy i modernizację drogi Chłopice - Radymno. O pieniądze w ramach tej subwencji powiat starał się jeszcze w ub. roku. Warunkiem jej uzyskania było rozpoczęcie zadania inwestycyjnego i zaangażowanie własnych środków finansowych. - Prace na odcinku drogi z Chłopic do Radymna rozpoczęto jeszcze przed powstaniem powiatu jarosławskiego. W części przeprowadzono je w ub. roku za pieniądze z emisji obligacji drogowych - poinformowano nas w starostwie.

REGION

Województwo nadal bez pieniędzy...
* Województwo nie otrzymało zapisanych na ten rok 42,5 mln zł, bo kontraktu nie przyjął jeszcze rząd. Opieszałość ministrów może spowodować, że część z tych pieniędzy przepadnie w grudniu. W kontrakcie zapisanych zostało ponad 150 zadań inwestycyjnych: m.in. infrastruktura drogowa i kanalizacyjna, szpitale, domy opieki społecznej, inwestycje kulturalne. Na budowę szpitala w Tarnobrzegu - 13 mln zł, w Lubaczowie - 9 mln zł, w Mielcu - 5 mln zł. Na Trasę Zamkową w Rzeszowie kontrakt przewiduje 3,9 mln zł, a na rewitalizację przemyskiej starówki - 400 tys. zł. Budowy prowadzone są na razie za pieniądze własne lub z kredytów bankowych zaciągniętych przez samorządy. Bywa też, że firmy budowlane pracują "na kredyt" opóźniając wypłaty robotnikom.
- Otrzymaliśmy ogólnikowe zapewnienia, że kontrakt zostanie przyjęty przez Radę Ministrów do końca bm. Marszałek Rzońca jest zaniepokojony. Na razie jesteśmy zawieszeni w próżni. Trudno by wykonawcy pracowali na kredyt. Jeżeli pieniądze dotrą za późno, nie zdążymy ich wydać do końca roku. A wtedy przepaść mogą miliony złotych - mówi Paweł Rak, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego. Prace budowlane przy Trasie Zamkowej w Rzeszowie mają kosztować w br. 19 mln zł, w tym 3,9 mln zł z kontraktu dla województwa. - Jeżeli rząd nie przekaże tych pieniędzy w terminie, zakres robót zmniejszy się. Np. powstanie most, ale bez dojazdów - informują w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Inwestycji Urzędu Miejskiego w Rzeszowie. Budynek szpitala w Lubaczowie ma ponad 100 lat i nadaje się do kapitalnego remontu. Nowy budowany jest od 1998 r. Prace prowadzone są obecnie w zwolnionym tempie. Zaliczki w kwocie 3,9 mln zł zostały wydane. Lubaczowskie Przedsiębiorstwo Budowlane z opóźnieniem płaci pracownikom i jest wierzycielem inwestora na ponad 1 mln zł. Podwykonawca - firma "Instalator" z Przemyśla domaga się 1, 230 mln zł zaległych płatności.
- Niedługo roboty mogą zostać wstrzymane. Spotkaliśmy się z zarzutem, że na początku br. spłaciliśmy ubiegłoroczne zaległości (765 tys. zł). Mieliśmy nie regulować długów? - mówi Józefa Wnuk, główna księgowa lubaczowskiego ZOZ. 400 tys. zł z kontraktu przewidziano na remont dwóch kamieniczek na Rynku w Przemyślu. Przejąć je ma Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, które szybko musi opuścić swą dotychczasową siedzibę: dawny pałac biskupów greckokatolickich.
- Prace budowlane prowadzone są sprawnie tak, aby zakończyć je w połowie 2003 r. Jeżeli nie dostaniemy pieniędzy z Warszawy powstanie poważny dług u wykonawcy. Wolę o tym nie myśleć - mówi dyrektor Muzeum, Mariusz Olbromski.

Najpierw zabierają, a potem...
* Posłowie najpierw zabrali ulgi na przejazdy koleją, a teraz je przywrócili, choć nie do końca. Zmieniły się przepisy dotyczące zniżek na przejazdy PKP. - W ten sposób posłowie chcą poprawić swoje wyniki w sondażach przed wyborami samorządowymi - uważa ojciec niepełnosprawnej dziewczynki. W zeszłym roku Sejm odebrał zniżki na bilety PKP rodzicom dzieci niepełnosprawnych. Stracili także studenci i uczniowie. Przeciwko takim rozwiązaniom protestowała młodzież oraz stowarzyszenia osób niepełnosprawnych. Rodzicom niepełnosprawnych dzieci, którzy z nimi podróżują, przysługuje 78 procent ulgi.
- Jest to tylko częściowe naprawienie błędu sprzed roku, gdy ulga była niewielka. a przecież jeszcze niedawno przejazdy były darmowe - mówi Artur Barwacz, ojciec niepełnosprawnej córki.
- Nie można też zapominać, że ci sami posłowie te ulgi zabrali, a teraz przed wyborami samorządowymi chcą poprawić swój wizerunek. Opiekunowie osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji oraz przewodnicy niewidomych dotychczas jeździli za darmo. Teraz zapłacą 5 procent ceny biletu. Uczniowie i studenci będą podróżować pociągiem za 49 procent ceny normalnego biletu, ale pod warunkiem, że wykupią bilet miesięczny. Na jednorazowy, jak dotychczas, przysługuje 37 procent zniżki.

* 350 harcerek i harcerzy z 12 podkarpackich hufców będzie pełniło tzw. białą służbę (m.in. porządkową i sanitarną) w czasie najbliższej wizyty Jana Pawła II w Polsce. Wśród nich najwięcej będzie druhen i druhów z Rzeszowa, gdzie harcerze są najlepiej przygotowani pod kątem ratownictwa medycznego. Dla harcerzy będzie to jednak nie tylko przeżycie religijne, ale też ciężka praca. Uczestnicy "białej służby" będą w razie potrzeby służyć pomocą przy zapewnieniu porządku i prawidłowym rozstawieniu poszczególnych grup pielgrzymów, informacją, a często nawet pomocą w tłumaczeniu. Muszą także być ludźmi psychicznie odpornymi na rozmaite wydarzenia, do jakich może dojść w tłumie pielgrzymów. Jak powiedziała hm Lentyńska, udział w uroczystościach weźmie elita podkarpackich harcerzy. Pojadą najlepiej przygotowani. - Uczestnik "białej służby" musi się cechować zarówno odpowiednią postawą moralną, jak również dużą wiedzą i doświadczeniem. Ci, którzy pojadą, mają ukończone kursy ratownictwa medycznego. Każdy z nich wie, jak w nagłych przypadkach udzielać pierwszej pomocy - stwierdziła wicekomendantka. Pielgrzymka papieska będzie również okazją do zdobywania tradycyjnych sprawności, w tym sprawności "białej służby". Starający się o nią harcerz będzie musiał wykazać się m.in. znajomością celu i hasła tegorocznej pielgrzymki, historii poprzednich wizyt papieskich, życiorysu Jana Pawła II.

KRONIKA POLICYJNA

"Bus" przemytnik
* O sporym pechu mogą mówić trzy obywatelki Ukrainy oraz mieszkaniec Skarżyska Kamiennej, którzy zostali zatrzymani w czwartek (8 bm.) w Przemyślu do rutynowej kontroli drogowej. Funkcjonariusze Straży Granicznej znaleźli we wnętrzu mercedesa busa, którym podróżowała cała czwórka, ponad 700 litrów alkoholu i ponad 13 tysięcy paczek papierosów o łącznej wartości 121 tysięcy złotych. Po zatrzymaniu właścicielek przemyconego towaru oraz kierowcy pogranicznicy wyciągnęli z wnętrza pojazdu 400 butelek spirytusu Royal oraz beczki i kanistry, w których znajdowało się kolejne 300 litrów alkoholu. Przemytnicy przewozili również w samochodzie dokładnie 13.627 paczek papierosów różnych marek bez polskich znaków akcyzy. Komendant Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu wystąpił do wojewody podkarpackiego z wnioskiem o wydalenie Ukrainek, które prawdopodobnie przez najbliższe trzy lata nie będą mogły przyjechać do Polski. Straż Graniczna prowadzi również postępowanie wyjaśniające w stosunku do polskiego kierowcy.

* Prokuratura Okręgowa w Przemyślu zakończyła śledztwo przeciwko Waldemarowi P., 28-letniemu mieszkańcowi Jarosławia, podejrzanemu o brutalne zabójstwo swojej 25-letniej żony Anny P. Mężczyzna udusił kobietę skakanką. Tragedia rozegrała się w nocy z 26 na 27 lutego br. Wówczas do Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu zadzwonił Waldemar P. i oznajmił, że dwie godziny wcześniej udusił żonę. Prawdopodobnym motywem zbrodni były nieporozumienia rodzinne. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa. Wyznał, że od blisko pół roku miał zamiar targnąć się na życie swoje lub małżonki. Nie potrafił rozwiązać problemów, które jak stwierdził, narastały w jego małżeństwie. Młodzi małżonkowie mieszkali w obszernym domu na obrzeżach miasta. Dzielili go wspólnie z rodzicami zabójcy. Waldemar P. z zawodu palacz ostatnio był bezrobotny. Anna P. pracowała w jednej z jarosławskich hurtowni. Obecnie sprawca przebywa w areszcie tymczasowym. Badający go biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili, że mężczyzna jest zdrowy psychicznie. Za kilka dni prokuratur skieruje przeciwko Waldemarowi P. akt oskarżenia. Proces odbędzie się w przemyskim Ośrodku Zamiejscowym Sądu Okręgowego w Krośnie.

* 4 sierpnia w Przemyślu, przy ulicy Sportowej nieznany sprawca wrzucił do kantoru butelkę z płynem zapalającym. Na szczęście pożar nie spowodował większych szkód - spaliły się jedynie urządzenia do liczenia pieniędzy i monitor.

* 3 sierpnia w Przemyślu, na nasypie w okolicy mostu kolejowego dwaj nieznani jeszcze sprawcy napadli przechodzącego tamtędy mężczyznę, obezwładnili go i po przeszukaniu kieszeni zabrali 370 złotych i torbę, w której były spodnie.

* 2 sierpnia w Żurawicy ujawniono, że nieznani sprawcy włamali się do niezamieszkałego domu i wynieśli stamtąd 700 kg cementu i 500 kg wapna. po ilościach można sądzić, że byli to bardzo pracowici włamywacze.

* W nocy 31 lipca na skrzyżowaniu w Pruchniku 27-letni mieszkaniec Krakowa, jadąc BMW z nadmierną prędkością, doprowadził do przewrócenia auta. W wypadku tym zginął kierowca, a trzej pasażerowie zostali ranni.

* 30 lipca w Kramarzówce, podczas prac polowych, na stromym wzniesieniu przewrócił się ciągnik typu "sam", przygniatając 62-letniego traktorzystę, który zginął na miejscu.

* W nocy z 29 na 30 lipca w Woli Węgierskiej 26-letni mieszkaniec tej miejscowości, jadąc motorowerem, na wzniesieniu stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na pobocze, a następnie do rowu, doznając poważnych obrażeń, które spowodowały śmierć.

Reklama