Archiwum aktualnościArchiwalne wydanie tygodniowe: 25.02-03.03.2019 r.
• Kwestia, czy były wiceprezydent mógł pełnić funkcję radnego jednocześnie będąc pracownikiem przemyskiego magistratu pozostaje otwarta, także w zakresie zwrotu pobranych dotychczas diet radnego. Były wiceprezydent Przemyśla, Grzegorz Hayder, złożył w poniedziałek na ręce Komisarza Wyborczego w Przemyślu, sędziego Krzysztofa Trykszy, rezygnację z mandatu radnego przemyskiej Rady Miejskiej. W piśmie podkreślił, że byłby w stanie udowodnić, iż pełnił mandat zgodnie z prawem, ale mandat składa, bo „postępowanie wyjaśniające może spowodować poważne problemy osób mu bliskich, jak również byłych i obecnych współpracowników”. Przypomnijmy: na początku lutego szef komisji budżetu i finansów przemyskiej Rady Miejskiej, Tomasz Leszczyński (Kukiz’15) zapytał w interpelacji prezydenta Wojciecha Bakuna o zatrudnienie Grzegorza Haydera. Nie bez powodu, bo niedawny przewodniczący klubu „Regia Civitas” przez poprzednie dwie kadencje był wiceprezydentem Przemyśla. W listopadzie zeszłego roku Hayder złożył wypowiedzenie, co skutkowało automatyczną utratą stanowiska wiceprezydenta, ale pozostaje na wypowiedzeniu wykorzystując do 28 lutego urlop i pobierając wynagrodzenie. Rzecz cała w tym, że przepisy mówią, iż radny nie może być pracownikiem urzędu tam, gdzie uzyskał mandat. Wyjątek od tego stanowi sytuacja, gdy radny będąc przed wyborami zatrudniony w tymże urzędzie wystąpi o urlop bezpłatny przed opływem tygodnia od ogłoszenia wyników wyborów. I tu sprawa staje się kontrowersyjna, bo Grzegorz Hayder bo wyborach do Rady Miejskiej, które miały miejsce 21 października zeszłego roku, nie zrobił nic. Do 16 listopada nadal był formalnie zastępcą prezydenta miasta! Wypowiedzenie złożył nie po ogłoszeniu wyników wyborów do rady, tylko po ogłoszeniu wyników wyborów na włodarza miasta. Tym samym utracił stanowisko wiceprezydenta, ale pozostawał pracownikiem magistratu. Gdy Tomasz Leszczyński zainteresował się zatrudnieniem byłego zastępcy prezydenta i w mediach pojawiły się informacje, że być może pełni on bezprawnie mandat radnego de facto pracując w Urzędzie Miejskim, Grzegorz Hayder wypowiadał się stanowczo, że nie złamał obowiązujących przepisów, bo nie świadczył pracy. Przepisy te nie mówią jednak o świadczeniu pracy, a o zatrudnieniu, a zatrudniony w przemyskim magistracie Grzegorz Hayder jest do 28 lutego, kiedy to kończy mu się okres wypowiedzenia. Sporna sprawa dotycząca mandatu Haydera trafiła do przewodniczącej przemyskiej Rady Miejskiej, Ewy Sawickiej (KO). A ta zwróciła się z nią do Komisarza Wyborczego w Przemyślu, sędziego Krzysztofa Trykszy. To właśnie w odpowiedzi na jego pismo, Hayder złożył rezygnację z mandatu radnego. Treści pisma sędziego Trykszy do Haydera nie znamy, za to treść rezygnacji jest już powszechnie znana, bo G. Hayder opublikował ją na swoim facebookowym profilu. Radny zapewnił sędziego, że doskonale zna zapis art. 24b ustawy o samorządzie gminnym i korzystał z niego tak w zeszłej kadencji będąc wiceprezydentem i uzyskując mandat radnego, jak i teraz zgodnie z prawem. Pokreślił, że mógłby to udowodnić. Jednak z obawy, że postępowanie wyjaśniające w tej sprawie mogłoby narazić bliskie mu osoby, a także byłych i aktualnych współpracowników na poważne problemy, zgłasza rezygnację z natychmiastowym skutkiem. Warto tu dodać, że w przemyskim magistracie pracuje żona Grzegorza Haydera. W sytuacji, gdy radny składa mandat komisarzowi wyborczemu nie pozostaje nic innego, jak ów mandat wygasić i najpewniej tak uczyni Komisarz Wyborczy w Przemyślu. Nadal jednak nie zostało wyjaśnione, czy Grzegorz Hayder zasiadając w tej kadencji w przemyskiej Radzie Miejskiej miał do tego prawo. O ile nie miał, to wypadałoby zwrócić pobrane dotychczas diety. Tymczasem w miejsce Haydera do klubu „Regii Civitas” dołączy Bartłomiej Barczak, jeśli oczywiście przyjmie mandat radnego. (Super Nowości 24) |