Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 08.01-14.01.2018 r.

• Mobilne lodowisko już „hula”, a na stoku błoto. Trzeba przyznać, że Przemyski Ośrodek Rekreacji i Sportu dość szybko poradził sobie z „wpadką” w postaci awarii sztucznego lodowiska przy Sanockiej: wynajęte lodowisko mobilne już działa od paru dni. Gorzej natomiast ze stokiem narciarskim, bo ten nie ruszy, dopóki nie spadnie temperatura. Może czas, by miasto przestało dokładać do stoku i znalazło jakieś sensowne rozwiązanie tej sprawy? W grudniu stare lodowisko w Przemyślu działało całe… dwa dni. Potem odmówiło „współpracy” i trudno się dziwić, bo nie modernizowano go od bardzo wielu lat. Należało przewiedzieć taki ciąg zdarzeń, ale nie przewidziano, więc na władze miasta posypały się gromy. - Nic w tym Przemyślu nie ma - narzekali ludzie. - Ani basenu z prawdziwego zdarzenia, ani nawet teraz lodowiska. Wstyd! - dodawali. Prezydent miasta, Robert Choma, uznał, że przemyślanom lodowisko się należy i czym prędzej nakazał POSiR-owi wypożyczyć sztuczne lodowisko mobilne, które zainstalowano w miejscu starego. Działa od wtorku (9 stycznia) i podziała do 10 marca, a do niedzieli (14 stycznia) można zeń korzystać za darmo. „Wypożyczka” kosztowała POSiR 109 tys. złotych netto, a władze miasta planują zakup takiego lodowiska w przyszłości. Zatem sprawa szaleństw na łyżwach w Przemyślu rozwiązana, ale o szusowaniu na nartach na stoku można zapomnieć. Pogoda jaka jest, każdy widzi… A kiedy kilkanaście lat temu prezydent Robert Choma starał się przekonać radnych do budowy stoku twierdził, że klimat będzie się zmieniał na norweski. Niestety, bliżej mu do śródziemnomorskiego, tak bardzo, że nawet nie da się sztucznie naśnieżyć stoku. Zwyczajnie nie ma to sensu, gdy temperatura jest plusowa i wilgotność powietrza duża. Można by rzec: „sorry, taki mamy klimat”, ale samo takie stwierdzenie nie rozwiązuje problemu. - Jeśli działa kilka tygodni w roku, to już jest dobrze - mówią przemyślanie. Zastanawiające jest, dlaczego miasto nic z tym nie robi! Na utrzymywanie tego obiektu zwyczajnie Przemyśla nie stać. Może czas pomyśleć o sprywatyzowaniu stoku? Tylko czy prezydent Choma wyjdzie z taką inicjatywą wobec swego „ukochanego dziecka” , a o ile to czy zgodzą się na to radni w roku wyborczym, bo wszak w nim wszystko jest zawsze „dla ludzi”? Na razie na stoku nie ma nic dla ludzi, bo taka jest aura. (Super Nowości 24)

Reklama