Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 01.01-07.01.2018 r.

• Mieszkańcy miasta pytają: - Gdzie był prezydent w sylwestra? Włodarz bawił gdzie indziej, ale podwyżkę kilka dni wcześniej dostał. Na ostatniej w tym roku sesji przemyskiej Rady Miejskiej radni „dali podwyżkę” prezydentowi Przemyśla, Robertowi Chomie. Nie była jakaś spektakularna, a nastąpiła po „obniżce” parę lat temu. Faktem jest jednak, że nastąpiła, choć władze miasta jakimiś sukcesami bynajmniej pochwalić się nie mogą. Tymczasem przemyślanie oczekiwali, że włodarz ich miasta złoży im życzenia noworoczne podczas imprezy na Rynku. Zawiedli się jednak, bo prezydenta Chomy nie było… Na ostatniej zeszłorocznej sesji RM w Przemyślu punkt dotyczący podwyżki dla prezydenta wprowadzono „na chybcika”. Roberta Chomy przy omawianiu podwyższania dlań wynagrodzenia nie było. O takowe wnioskował sekretarz, Dariusz Łapa. Powody? Ano takie, że kiedyś włodarzowi Przemyśla „pensję” obniżono i teraz więcej mają prezydenci Krosna i Stalowej Woli. Nieładnie to wygląda, że prezydent Przemyśla zarabia 10 tys. 800 złotych brutto (czyli prawie 7,6 tys. netto) i trzeba jego pobory podnieść do największej możliwej kwoty, czyli 12 tys. 445 brutto, czyli prawie 8,8 tys. złotych netto. Po prostu tak wypada. Radny klubu PiS, Dariusz Iwaneczko wspomniał też podczas „dyskusji” na temat, że czas najwyższy na podwyżkę dla włodarza Przemyśla, bo sądząc po oświadczeniach majątkowych, sporo radnych więcej odeń zarabia. Jest to akurat prawda w przypadku paru radnych, ale na pewno nie tych, którzy są nauczycielami, listonoszami, pracownikami fizycznymi czy lekarzami w przychodniach. Tak czy owak: podwyżka „przeszła” bez dyskusji, tym bardziej, że na sesji nie było poza jedną radną nikogo z opozycji. Tymczasem nadszedł sylwester, w Przemyślu z braku pieniędzy znów skromny… Ale był, tylko że: - Chciałem się dowiedzieć, dlaczego pan prezydent Choma ma w głębokim poważaniu suwerena, czyli nas, i po raz już kolejny nie raczy pojawić się na miejskim sylwestrze i złożyć nam życzeń? - nasz Czytelnik nie krył irytacji. - To włodarz Rzeszowa, starszy już człowiek, ma siłę i chęć na to, a nasz nie? W zeszłym roku pan prezydent Przemyśla też nie miał czasu, w tym za niego życzenia składał pan Hamryszczak, jego zastępca i pani Nowakowska, szefowa Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki, to skandal - uznał nasz Czytelnik. Jak nam wyjaśniono w magistracie, Robert Choma Nowy Rok witał poza Przemyślem, więc naturalnie zastąpił go… zastępca. A pani Renata Nowakowska była przedstawicielem współorganizatora sylwestrowej miejskiej imprezy, stąd jej wystąpienie. Czyli wszystko jest w porządku… No chyba jednak nie… - Człowiek wybrany przez ludzi w wyborach, który w dodatku parę dni wcześniej dostał z pieniędzy tych ludzi podwyżkę, powinien witając Nowy Rok być z tymi ludźmi, a nie ostentacyjnie pokazywać im, że go nie obchodzą - zaznaczył nasz Czytelnik. - Pewnie, wielkich atrakcji w tym Przemyślu nie było, pewnie tam, gdzie bawił pan Choma było ciekawiej, ale - Panie Prezydencie - tak nie wypada! - zaapelował za naszym pośrednictwem. (Super Nowości 24)

Reklama