Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 18.09-24.09.2017 r.

• Prezydent odwołał spotkanie z mieszkańcem miasta, bo… interesują się tym media? Po tym, jak w naszej publikacji wspomnieliśmy o tym, że zaproszono nas od strony mieszkańców ulicy Sobieskiego na rozmowę z prezydentem Przemyśla, Robertem Chomą, w sprawie usytuowania przystanku autobusowego, przyszła do nas wiadomość, że prezydent spotkanie odwołał. Powód? Zbytnie zainteresowanie tematem mediów! Ostatnio napisaliśmy o problemie mieszkańców ulicy Sobieskiego w Przemyślu. Po przebudowie drogi przesunięto im przystanek autobusowy tak, że mają doń 1,5 kilometra. Ludzie interweniowali już u wiceprezydenta Grzegorza Haydera, ale bezskutecznie. Usłyszeli, że nic nie da się zrobić. Postanowili więc „uderzyć” do wyższej instancji, czyli samego włodarza Przemyśla. W ramach czasu na spotkania z mieszkańcami zapisał się doń Tadeusz Czachor, mieszkaniec Sobieskiego. Do rozmowy z Robertem Chomą miało dojść 26 września, ale nie dojdzie. A wszystko dlatego, że pan Czachor nie widział nic zdrożnego w tym, by w tymże spotkaniu udział wzięli dziennikarze. - To nie ten tryb - przekonuje nas rzecznik prezydenta, Witold Wołczyk. - „Wtorkowe” spotkania z mieszkańcami przewidują rozmowę „jeden na jeden” - stwierdza. Cała sprawa wygląda po naszemu, dość dziwnie. Cóż bowiem tajnego miałoby być w tych rozmowach? Media i tak wszystko już wiedzą od mieszkańców i słusznie, bo taka ich rola. Pan prezydent powiedziałby mieszkańcowi Sobieskiego coś innego, niż to co mogą odeń usłyszeć dziennikarze? „Wtorkowe spotkania” prezydenta z mieszkańcami są czymś na kształt audiencji, nomen omen u papieża, do którego bezsilni starsi ludzie chcą napisać nie widząc znikąd pomocy? To jakiś akt łaski, czy powinność włodarza miasta? Według nas - powinność! Nie chodzi o prywatną rozmowę, a o ludzką sprawę, którą media, także w ramach swego obowiązku powinny się zajmować! Jak na poinformował rzecznik prezydenta, zostanie wyznaczony inny termin i inne miejsce spotkania. Proponujemy, ponownie zresztą, by było to na tym „przystanku widmo”. I niech uczestnicy spotkania dotrą tam publicznym środkiem transportu! A potem przejdą się do najbliższych domostw, 1,5 kilometra to niedaleko. Apelujemy do władz Przemyśla o rozsądek i nieunikanie problemu. Mieszkańcy Sobieskiego nie odpuszczą i my też nie! Odwlekanie nic nie da... (Super Nowości 24)

Reklama