Archiwum aktualnościArchiwalne wydanie tygodniowe: 31.07-06.08.2017 r.
• Były skład opału przy Siemiradzkiego to miejsce widmo. To, że grasują tu szczury i kuny, wiadomo od dawna. Okazuje się jednak, że w opuszczonych budynkach pomieszkują bezdomni. Losem dwóch mężczyzn i kobiety zainteresowali się już radny Maciej Kamiński oraz dyrektor MOPS Tomasz Baran. Okazuje się, że skala problemu jest dużo większa. W budynkach na terenie dawnego składu opału pomieszkują bezdomni. Dwóch mężczyzn i kobieta. Przy czym jeden z mężczyzn oraz kobieta trzymają się razem, drugi - Józef Górka - żyje samotnie. I to właśnie Józek - jak mówi o sobie - nie tyle wyciąga rękę po pomoc (nie zwracał się o nią choćby do MOPS), co z pewnością ją przyjmie. Pytany o to kilkukrotnie, wymownym gestem pokazuje na otoczenie wokół siebie. Ruderę, w której nocuje (od trzech lat), wypełniają po brzegi śmieci, a gąszcz krzaków na zewnątrz nijak się ma do przydomowego ogródka. Na sznurku przeciągniętym od muru do muru wisi pranie, tak czyste, że aż nie pasuje do tego miejsca. Ponieważ jedyna w okolicy studnia jest zepsuta, mężczyzna musi nosić wodę z Rynku. Tym bardziej daje do myślenia widok zadbanych ubrań. Do niedawna na sznurku wietrzyły się kołdry. Górka wspomina zresztą o nich, zagadnięty o to, jak przetrwał mrozy. |