Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 12.06-18.06.2017 r.

• Spokój na tegorocznej Panachydzie „szarpnął” kieszeń podatników. Gdy tegoroczna procesja Panachydy ruszyła ulicami Przemyśla, ktoś niezorientowany mógłby pomyśleć, że idą w niej najważniejsze osoby w państwie. A to dlatego, że marsz otwierała policja, „obstawiała” policja i zamykała policja. Do tego było mnóstwo radiowozów, uzbrojeni po zęby policjanci stali wzdłuż ulicy Słowackiego, a cmentarz w Pikulicach, gdzie zmierzała procesja także był nie gorzej „zamurowany” przez funkcjonariuszy. Tym razem podczas Panachydy nie doszło do żadnych incydentów. Tyle że kosztowało to podatników około 100 tys. zł! Po wydarzeniach z zeszłego roku, kiedy to doszło do przepychanek pomiędzy uczestnikami procesji a przemyślanami, teraz wszystkim szło o to, by było bezpiecznie i spokojnie. Prezydent Przemyśla, Robert Choma, zaapelował o zachowanie spokoju i rozwagę, przypominając, że Panachyda jest wydarzeniem religijnym, którego nie wypada zakłócać. Sądząc po wpisach między innymi na Facebooku wielu to nie przekonało i na portalu „skrzykiwali się”, by jak pisano „powitać banderowców w Przemyślu”. Tego, że w tym roku policja „obstawi” Panachydę raczej się spodziewano, ale to co zobaczyli przemyślanie przeszło wszelkie oczekiwania. - Policji było więcej, niż na meczach największych klubów sportowych w Polsce - skomentował mieszkaniec Przemyśla w średnim wieku. - Na pewno kilkuset funkcjonariuszy, mnóstwo „kabaryn”, policjanci z psami i konno, antyterroryści - wyliczał. - Ciekawe, ile to kosztowało podatnika? - dopytywał. Przemyska KMP na razie, jak podaje oficer prasowa st. sierż. Marta Fac, jest w fazie liczenia kosztów zabezpieczenia tegorocznej Panachydy. Policjantka podkreśla, że trudno tu mówić o kosztach w powszechnym rozumieniu tego słowa. - Wszyscy funkcjonariusze zabezpieczający procesję byli przecież w służbie, a sprzęt i tak jest w posiadaniu policji - wyjaśniła. - Nie są to wiec realnie wydatkowane pieniądze - dodała. Jednak, jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, koszty wynikające choćby ze zużycia paliwa, czy z amortyzacji sprzętu sięgnęły około 100 tys. złotych, a w akcję zaangażowano około 400 policjantów. (Super Nowości 24)

Reklama