Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 29.05-04.06.2017 r.

• Działania zgodne z prawem, ale nieetyczne? Po burzliwej dyskusji na ostatniej sesji przemyskiej Rady Miejskiej na temat startu radnych do Rady Nadzorczej Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (PSM) pojawiają się dalsze wątki. Między innymi frekwencji radnych na sesjach i komisjach, ale też jakości ich pracy podczas sprawowania mandatu. Sprawa jest sporej wagi, bo PSM to największa spółdzielnia w mieście skupiająca osoby, które są też przecież wyborcami. Podczas czwartkowej (25 maja) sesji radny Tomasz Schabowski (PO) podniósł temat startu do Rady Nadzorczej PSM radnych Roberta Bala (Regia Civitas) i Macieja Kamińskiego (PiS). Zdaniem Schabowskiego radni nie powinni zasiadać w radach nadzorczych, bo to nieetyczne i może prowadzić do konfliktu interesów. Wyraził też wątpliwość, czy aby radni poradzą sobie z kolejnymi obowiązkami. Bal i Kamiński odpowiadali, że nie ma tu konfliktu interesów, ani niczego nieetycznego, a poradzą sobie doskonale. Do tego ten ostatni zauważył, że poza nim i Balem do Rady Nadzorczej staruje także jego klubowy kolega, Eugeniusz Strzałkowski. Ten bynajmniej nie zaprzeczył i wprost powiedział, że został poproszony o to w charakterze przeciwwagi dla pozostałych dwóch radnych, którzy mają „grupę szturmową” i prowadzą agresywną kampanię, w odróżnieniu od niego. Nazajutrz M. Kamiński i R. Bal zwołali konferencję prasową, na której poza powtórzeniem argumentów, których używali na sesji, wsparli się statystyką, z której wynikało, że radny Schabowski miał na sesjach i komisjach frekwencję znacznie niższą niż oni. - Jak widać to ten pan nie może pogodzić obowiązków radnego z innymi, a nie my - przekonywali. Schabowski nie omieszkał odnieść się do tego zarzutu. - Powoływanie się na statystykę moich nieobecności, podczas gdy byłem poważnie chory i przeszedłem dwie operacje oraz byłem na zwolnieniu lekarskim wydaje mi się, znów, mocno nietetyczne - zauważył Schabowski, który w istocie we wspomnianym okresie był na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. - A już argumentacja, że mogłem będąc na zwolnieniu chodzić na sesje i komisje wykazuje, że panowie nie mają pojęcia o przepisach - dodał. Sam nie zaprzeczył, że radni Bal i Kamiński na komisje i sesje chodzą, ale zdradził, że z tych pierwszych nader często „znikają”, gdy odnotuje się już ich obecność. - Dochodzi do tego, że nie ma przez ich „ucieczki” kworum, choć obecni niby byli - stwierdził T. Schabowski. Wygląda na to, że sprawa Rady Nadzorczej PSM podzieli radnych jeszcze bardziej. Chodzi bowiem o największą spółdzielnię mieszkaniową w Przemyślu. Przeszkód prawnych do tego, by w jej Radzie Nadzorczej zasiadali radni nie ma. I nie brak głosów, że jeśli ludzie ich wybiorą to zasiadać powinni, ale także takich, że jednak niekoniecznie radni muszą „pchać się” wszędzie gdzie się tylko da. (Super Nowości 24)

Reklama