Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 21.11-27.11.2016 r.

• Nazwanie Skwerem Wyszehradzkim kawałka chodnika obok miejskich szaletów, to obraza dla Grupy Wyszehradzkiej - przekonywali przemyscy radni. Dyskusja o tym, który plac w mieście nazwać Skwerem Wyszehradzkim, zdominowała znaczną część wczorajszej sesji Rady Miejskiej. Chodziło o godne uczczenie 25-lecia istnienia Grupy Wyszehradzkiej, nieformalnej, regionalnej formy współpracy czterech państw Europy Środkowej, czyli Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Z inicjatywy marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, w Przemyślu na początku grudnia odbędzie się konferencja i spotkanie marszałków parlamentów tych czterech państw. Chociaż nikt nie miał oporów przed uczczeniem Grupy w formie skweru, to spore wątpliwości budziła jego lokalizacja. Według pierwotnego projektu uchwały, miał to być niewielki kawałek chodnika, wyłożonego kostką brukową, nieopodal gmachu Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. - Proponowany fragment Pl. Joselewicza przy muzeum, w żaden sposób nie przypomina skweru - mówi Tomasz Kulawik, radny opozycyjnej SLD. - To miejsce nie licuje z godnością Grupy Wyszehradzkiej. Aby nazwać tych kilkadziesiąt płyt chodnikowych skwerem, to naprawdę trzeba wielkiej wyobraźni. Wyobraźni w cudzysłowie. Ten fragment miasta jest otoczony parkingiem, z drugiej strony ulicą, z trzeciej, w bezpośrednim sąsiedztwie są szalety miejskie. Jak to rozumieć? Czy tych zacnych gości postawimy przy szaletach? A jeszcze w tle dyskont z tanią odzieżą - dziwiła się Grażyna Stojak z opozycyjnego klubu Platformy Obywatelskiej. Zaproponowała, aby skwerem nazwać o wiele większy plac na rogu ulic Wodnej i Jagiellońskiej, w centrum Przemyśla. Jest to teren zielony, z alejkami. Nie miał nazwy. Pod nim znajduje się, pochodząca z lat II wojny światowej, wybudowana przez Niemców, szczelina przeciwlotnicza (schron). Po szybkiej zmianie projektu uchwały, radni jednomyślnie zaakceptowali tę lokalizację na Skwer Wyszehradzki.

Reklama