Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 13.06-19.06.2016 r.

• Pod koniec maja kilkudziesięciu pracowników Centrum Usług Biznesowych, którego siedziba mieściła się przy ul. 3 Maja, dowiedziało się, że firma, w której pracowali zamknęła swoją placówkę w Przemyślu. Chwilę później otrzymali wiadomość, że ktoś przyjedzie po cały sprzęt i wyposażenie. - Byliśmy zszokowani, bo firma padła niemal z dnia na dzień. A pracownicy zostali bez pieniędzy, bo w ostatnich czasie firma miała zaległości - opowiada jeden z byłych już pracowników. Towarzyszący mu mężczyzna, który w centrum, na umowę - zlecenie pracował do wiosny, twierdzi, że część zatrudnionych już kilka miesięcy temu zaczęła podejrzewać, że firma ma kłopoty. - Od pewnego czasu dziwne było to, że niby pracowaliśmy w jednym biurze, siedzieliśmy obok siebie, a formalnie byliśmy zatrudnieni w różnych firmach. To dość niejasne - twierdzi mężczyzna. Dodaje, że poszkodowanych może być nawet kilkadziesiąt osób. - Zamknięcie tej firmy to dla nas bardzo przykra i zła informacja. Tym bardziej, że wcześniej nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów o jakichś kłopotach - mówi Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla. Centrum Usług Biznesowych w Przemyślu głównie świadczyło usługi telemarketingowe dla innych firm. Chodziło m.in. o sprzedaż produktów, obsługę klienta, tele wsparcie sprzedaży i badania rynkowe. W pomieszczeniach, które do niedawna zajmowała firma nie ma już nikogo, z kim można by porozmawiać. W 2014 r. przemyska firma była przedstawiana jako Centrum Usług Biznesowych Grupy Kapitałowej Loyd SA. Obecnie okazuje się, że w skład grupy wchodziły i wchodzą różne spółki. Z tego powodu pracownicy mieli umowy z różnymi firmami. Przemyskie centrum formalnie, od początku, było oddziałem spółki Sales Concept, która wchodziła w skład Grupy Kapitałowej Loyd SA. Opuściła ją w styczniu tego roku. Z firmą Sales Concept, pomimo prób, nie udało się nam skontaktować. Upadek centrum jest także ciosem wizerunkowym dla władz Przemyśla. Dlaczego? Bo od wielu lat GK Loyd była jedynym inwestorem z zewnątrz, który rozpoczął nową działalność w Przemyślu i zatrudnił kilkadziesiąt osób. Pod koniec 2014 r. miasto chwaliło się tą inwestycją, a mówiono wręcz, że jest symbolem przełomu w niemocy samorządowców w sprowadzeniu do miasta inwestorów. Firma pod koniec 2014 r. obiecywała, że w przemyskich centrum na początku zatrudni 40 osób, a docelowo nawet ponad 200. Dodatkowym plusem było to, że zależało jej na pracownikach z grup, którym trudniej znaleźć zatrudnienie. Chodziło o osoby niepełnosprawne, długotrwale bezrobotne, uczącą się młodzieży oraz ludzi w wieku powyżej 50 lat. Z tak wielkich planów nic nie wyszło.
- Głównie zajmowaliśmy się telemarketingiem, czyli mówiąc inaczej, sprzedażą produktów przez telefon. Praca ciężka, nie każdy się nadaje, ale można było nieco zarobić. Nawet w granicach dwóch tys. złotych - opowiada były już pracownik. Osoby, które pracowały w różnych spółkach wchodzących w skład GK Loyd, mają mieć uregulowane niewypłacone wynagrodzenia. Co z poborami pracowników Sales Concept? Nie wiadomo.

Reklama