Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 25.04-01.05.2016 r.

• Zakup narkotyków w mieście nie stanowi żadnego problemu. Kilka dni temu nie tylko lokalne, ale i ogólnopolskie media poinformowały o zatrzymaniu 19 osób z Przemyśla i okolic, które trudniły się handlem narkotykami. Akcja CBŚP z Rzeszowa to pokłosie kilkumiesięcznej pracy rzeszowskich policjantów i przemyskiej Prokuratury Okręgowej. Zatrzymani, według śledczych, mają być związani ze środowiskiem pseudokibiców. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że nie chodzi tu o młodych ludzi, lecz kryminalistów z bogatymi kartotekami znanych od dawna policji. Do pierwszych czterech zatrzymań doszło w listopadzie zeszłego roku. Dziewięć dni temu zatrzymano kolejnych 14 osób, a 26 kwietnia jedna osoba związana z tą sprawa sama głosiła się do organów ścigania. Jak się dowidzieliśmy, są to osoby z Przemyśla i okolic. Informacja, że pochodzą ze środowiska pseudokibiców Polonii nasuwa przypuszczenie, że chodzi o młodych ludzi, którzy rozrabiają na meczach, ale nic bardziej mylnego. - To są ludzie około czterdziestki i starsi - twierdzi nasz informator. - Być może pseudokibicują Polonii, ale nie idzie tu o młodych „szalikowców”, tylko „starych” bandytów, którzy mają na swoim koncie wyroki za narkotyki, broń, wymuszenia - opowiada, dodając, że napaści na wybrane osoby, jak na przykład niedawno na 16-latka, którego skatowali zamaskowani sprawcy, to sprawka takich, jak ci zatrzymani kilka dni temu. Choć plaga narkomanii kojarzy się raczej z większymi niż Przemyśl miastami, tutaj bynajmniej problemu z zakupem narkotyków nie ma. W nocy z wtorku na środę (z 26 na 27 kwietnia) patrol przemyskiej policji na Kopcu Tatarskim skontrolował trzech młodych mężczyzn siedzących w samochodzie. Okazało się, że raczą się tam marihuaną, której niewielkie ilości mieli przy sobie. Gdy patrol powrócił na kopiec miał okazję „zgarnąć” kolejnych pięciu młodzieńców palących w tym miejscu marihuanę. Teraz policja ustala skąd młodzi (od 17 do 20 lat) ludzie z Przemyśla i podprzemyskich wiosek mieli narkotyki. - Kupić u nas „dragi” to żaden problem - zauważa przemyski gimnazjalista. - Gdzie? W szkołach można, w lokalach, a także od konkretnych osób, które towar mają w domach, albo na działce, w piwnicy - wyjaśnia. Drobni dilerzy to jednak tylko płotki narkotykowego biznesu. Prawdziwe rekiny, to tacy ludzie, jak ostatnio zatrzymani, którzy na handlu narkotykami, a także bronią robią duże pieniądze. - Ci potrafią być naprawdę bezwzględni - mówi nasz informator. (Super Nowości 24)

Reklama