Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 25.01-31.01.2016 r.

• Lodu powstającego na kładce pieszo - rowerowej nad Sanem w Przemyślu nie wolno likwidować ani solą, ani zdrapywać mechanicznie.
- To chyba jakiś absurd. Za grubą kasę z Unii Europejskiej wybudowano kładkę, która w zimie praktycznie nie może być użytkowana, bo cały czas jest na niej lód. A tego nie wolno usunąć, bo gwarancja na to nie pozwala. Gdzie był ktoś kto projektował taką akurat kładkę i ktoś kto decydował na odbiór projektu i wydanie pieniędzy - dziwi się nasz Czytelnik. Sprawdziliśmy. Lód na kładce jest i to dość często, bo znajduje się ona nad rzeką. W zimie normalna rzecz. I faktycznie lodu nie można zlikwidować typową mieszkanką z użyciem soli, ani nawet zdrapać mechanicznie. W ten sposób nie można również dbać o najbliższe otoczenie kładki. - Gwarancja i rękojmia, której udzielił wykonawca na roboty budowlane, w przypadku kładki pieszo - rowerowej wynosi pięć lat. Instrukcja jej użytkowania zabrania w okresie zimowym solenia powierzchni pomostu oraz rejonów w okolicy tej konstrukcji. Nie możemy również skuwać lodu. Chodzi o konstrukcję z drewna kompozytowego, która przy takich pracach mogłaby ulec uszkodzeniu - mówi Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla. Wie o problemach ze śliską kładką. Twierdzi, że w porozumieniu z wykonawcą są rozważane różne pomysły na likwidację lodu, m.in. poprzez położenie mat antypoślizgowych. Nie mamy sygnałów, aby na kładce doszło do sytuacji zagrażających zdrowiu lub życiu - dodaje Wołczyk.

Reklama