Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 10.11-16.11.2014 r.

• Magdalena Wątróbska złożyła oficjalną skargę do dyrekcji przemyskiego szpitala wojewódzkiego na postępowanie jednego z lekarzy pełniącego dyżur w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w niedzielny wieczór, 2 listopada br. Jej zdaniem specjalista chirurgii ogólnej nie stwierdził zakrzepowego zapalenia żył powierzchniowych. Nazajutrz, inny lekarz, w innej placówce zdrowia z miejsca przypisał przemyślance serię zastrzyków na... tę właśnie dolegliwość! Wieczorem, 2 listopada br., w Dzień Zaduszny, przemyślanka Magdalena Wątróbska zdecydowała się pojechać na izbę przyjęć Wojewódzkiego Szpitala im. św. Ojca Pio w Przemyślu, bo silny ból w lewej nodze, który dokuczał jej od piątku, 31 października br., stawał się nie do wytrzymania. Znała ten rodzaj bólu. Taki sam dopadł ją w lipcu i we wrześniu tego roku, kiedy lekarze stwierdzili zakrzepowe zapalenie żył powierzchniowych lewej nogi.
- Zarejestrowałam się i czekałam na wejście do gabinetu lekarskiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Pielęgniarka zaprosiła mnie do środka. Opowiedziałam lekarzowi, co mi dolega. Powiedziałam, że noga boli mnie od piątku, że w lipcu i we wrześniu miałam stwierdzony zakrzep w lewej nodze i że brałam zastrzyki. Lekarz kazał mi się rozebrać i położyć na kozetce. Podszedł do mnie, popatrzył na moją nogę, przejechał po niej palcem i stwierdził, że niczego tu nie widzi. Dodał, że musiałam tę nogę nadwerężyć albo krzywo stanąć - opowiada pani Magdalena. - Obok kozetki stał aparat USG, tymczasem lekarzowi ani przez myśl nie przeszło, aby go użyć. A takie właśnie badanie miałam wykonane w lipcu i we wrześniu. Całe oględziny trwały jakieś trzydzieści sekund. Około dziesięciu minut zajęło natomiast doktorowi wypisywanie karty informacyjnej, po czym zapytał, czy dać mi receptę na leki przeciwbólowe. Byłam zaskoczona, poczułam się jak idiotka - dodała M. Wątróbska. Zakrzepowe zapalenie żył powierzchniowych nie jest tak groźne jak zakrzepica żył głębokich, ale jeśli jest nieleczone, może przejść w ten rodzaj schorzenia. Zakrzepica żył głębokich miewa natomiast poważne następstwa. Często jest podłożem żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej. Wolny fragment zakrzepu może się oderwać i z biegiem krwi dostać do prawego przedsionka, prawej komory i rozgałęzień tętnicy płucnej. Przy dużym materiale zatorowym dochodzi do zaklinowania go w przedsionku lub komorze i nagłego zgonu. Tak zmarła m.in. mistrzyni olimpijska w rzucie młotem z Sydney (2000 r.) Kamila Skolimowska. (Życie Podkarpackie)

Reklama