Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 27.10-09.11.2014 r.

• Sprawa „wycieku” danych dzieci z przemyskiego Urzędu Miejskiego nadal w prokuraturze. Policja działająca na zlecenie prokuratury w sprawie „wycieku” z przemyskiego Urzędu Miejskiego danych dzieci, które prywatne przedszkole zapraszało do odwiedzenia go, ma pełne ręce roboty. Przesłuchać trzeba bowiem bardzo wiele osób, głównie rodziców i opiekunów maluchów, a także zapewne magistrackich urzędników. Tę kuriozalną sprawę opisaliśmy na naszych łamach, a zgłosił ją do prokuratury prezydent Przemyśla, Robert Choma. Urzędnik odpowiedzialny za „wyciek” danych miał się według oficjalnych informacji przekazanych przez magistrat przyznać do tego oraz złożyć wypowiedzenie. Piastował kierowniczą funkcję w urzędzie. Przypomnijmy: wiosną tego roku w skrzynkach pocztowych niektórych przemyślan pojawiły się zaproszenia do odwiedzenia prywatnego przedszkola „Akademia Malucha”. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że koperty zaadresowane były do… małych dzieci, w wieku wczesnoprzedszkolnym i przedprzedszkolnym. Niektórzy rodzice i opiekunowie dzieci je ignorowali, ale w innych wzbudziły zdziwienie, a nawet oburzenie.
- Skąd jakieś prywatne przedszkole ma imiona, nazwiska i adresy naszych dzieci? – pytali zwracając się z prośbą o interwencję dziennikarzy. Dociec tego nie było trudno: takimi danymi dysponuje Urząd Miejski w Przemyślu. Dysponuje, ale nie ma prawa ujawniać ich komukolwiek do celów marketingowych. Niezależnie od zwrócenia się do mediów, rodzice dzieci zwrócili się do prezydenta Przemyśla, Roberta Chomy. Ten zapowiedział na oficjalnej stronie miejskiej zbadanie sprawy. Zajęło to kilka dni. Z kolejnej oficjalnej informacji zamieszczonej na miejskim serwisie wynikało, że dane maluchów istotnie „wyciekły” z magistratu. Osoba odpowiedzialna za ten „wyciek” miała się przyznać i złożyć wypowiedzenie z pracy za porozumieniem stron, które zostało przyjęte przez prezydenta. Magistrat nie chciał ujawnić kim była wspomniana osoba, ani jakie konkretnie stanowisko piastowała w urzędzie. Udało nam się jedynie ustalić, że było to stanowisko kierownicze. Niezależnie od „wewnętrznego śledztwa” prezydent sprawę zgłosił do prokuratury. Prokuratorzy zapewniają, że zakończą dochodzenie do 7 grudnia. (Super Nowości 24)

Reklama