Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 31.03-06.04.2014 r.

• Opozycyjny radny znów publicznie pyta prezydenta… Radny klubu SLD, Rafał Oleszek (38 l.), znów pokusił się o zadanie prezydentowi Przemyśla, Robertowi Chomie (50 l.) publicznego zapytania. Tym razem o koszty obsługi bankowej miasta. A to dlatego, że o ile poprzedni bank obsługujący finanse miasta życzył sobie za to 0 złotych, o tyle wybrany w przetargu obecnie weźmie za to ponad 200 tys. złotych rocznie. Ostatnie publiczne zapytanie Oleszka skierowane do prezydenta Chomy, a dotyczące firmy, która ma oszklić „bunkier” na Stoku oparło się o prokuraturę, która bada, czy radny, pytając mógł pomówić prezydenta. Jak się dowiedzieliśmy, sprawa „afery bankowej” także może być przedmiotem zainteresowania wymiaru sprawiedliwości. A to z tego powodu, że zdaniem radnego Oleszka, co najmniej dziwne jest, iż do przetargu na bankową obsługę miasta zgłosił się tylko jeden bank, który w dodatku niemało oczekuje za swą usługę. Dodajmy, że za usługę, za którą bank, który zajmował się pieniędzmi miasta dotychczas oczekiwał… 0 złotych. Oleszek uznał, że należy zaznajomić dziennikarzy, z, jak to ujął, zaskakującą gospodarnością władz Przemyśla. - Za obsługę bankową trwającą najbliższe 3 lata w jednym z komercyjnych banków Przemyśl zapłaci 684 tys. złotych - poinformował radny. - Dotychczas za obsługę rachunków bankowych w banku, który poprzednio obsługiwał miasto Przemyśl i podległe mu jednostki, miasto płaciło 0 złotych - zauważył Oleszek. - Miesięczna opłata ryczałtowa w tym banku wynosiła 0 złotych. Teraz za trzyletnią obsługę bankową rachunków zapłacimy ogromną kwotę. Czy to jest normalne? Żeby tak zadłużone miasto stać było na tego typu bezsensowne wydatki? - pytał radny klubu SLD. - Ponadto oprocentowanie środków na rachunkach będzie niższe o jeden procent, a oprocentowanie kredytu wyższe o 0,55 punktu procentowego. Zaskakująca gospodarność! - ironizował. Oleszek wyraził także zdziwienie, że przy tak konkurencyjnym rynku, jak bankowy, tylko jedna placówka zgłosiła się do przetargu na finansową obsługę miasta. - To tak, jakby na rynku istniał tylko jeden bank jako monopolista - stwierdził. Prezydent Choma był po spotkaniu Oleszka z dziennikarzami nieobecny, ale za to był w magistracie jego zastępca, Grzegorz Hayder (46 l.), notabene doktor ekonomii. - Do przetargu zgłosił się tylko jeden bank - przyznał G. Hayder. - Dlaczego? Bo specyfikacja przewidywała duże kary za przestoje w pracy systemu bankowego - wyjaśniał Hayder. - Z poprzednim bankiem mieliśmy niestety tego rodzaju problemy, co szczególnie dotknęło nas w końcówce zeszłego roku - tłumaczył. Jak poinformował wiceprezydent Przemyśla, spora kwota, której oczekuje obecnie obsługujący miasto bank to pokłosie zainstalowania przezeń m.in. dwóch wpłatomatów. Zastępca włodarza Przemyśla przekonywał, że tego rodzaju urządzenia są bardzo potrzebne mieszkańcom Przemyśla. - Są duże kolejki do kas - stwierdził. Nie umiał jednak przypomnieć sobie, czy miasto wybierając tę drogą opcję przeprowadzało jakieś symulacje. Pamiętał natomiast, że konsultowało się z władzami innych miast, ale już jakie to były miasta i czy porównywalne do Przemyśla nie pamiętał. - Gdybym wiedział o dzisiejszym wystąpieniu pana radnego, to przygotowałby się do rozmowy z państwem - podkreślił do dziennikarzy. Oleszek już zapowiedział, że ma zamiar zadać kolejne pytanie. Tym razem o koszty instalacji i obsługi wpłatomatów. Naszym zdaniem, nie od rzeczy byłoby także zapytać, jak oszacowano wydajność tych urządzeń, podobno tak potrzebnych. Bo skoro w placówkach bankowych mało kto korzysta z nich u nas, to raczej trudno oczekiwać, że nagle ci, którzy stoją w kasach miejskich w kolejce “rzucą się” na wpłatomaty. Z postępem trzeba iść, ale z głową. Tym bardziej, gdy wydaje się pieniądze podatników w bardzo zadłużonym mieście. (Super Nowości 24)

Reklama